Czwartek, 26 grudnia 2024

imieniny: Szczepana, Dionizego

RSS

Powołanie wicewójta, możliwy powrót festynu majowego i inne spojrzenie na kanalizację – Leszek Pietrasz zdradza plany dla Nędzy

21.05.2024 00:00 red

Leszek Pietrasz, wójt gminy Nędza, w rozmowie z Nowinami przyznał, że już przed wcześniejszą kadencją rozważał możliwość wystartowania w wyborach samorządowych. Zdecydował się jednak zrezygnować z rywalizacji, gdy dowiedział się, że o reelekcję ubiegać się będzie jego ówczesna szefowa, Anna Iskała. W ostatnich wyborach samorządowych okazał się bezkonkurencyjny, wygrywając zarówno w pierwszej, jak i drugiej turze. Zapytaliśmy nowego wójta o jego plan na przyszłe lata dla gminy, którą będzie zarządzał. Rozmawia Dawid Machecki.

– Leszek Pietrasz, wójt Nędzy – przyzwyczaił się pan już do tego określenia?

– Jeszcze nie. Powoli zaczynam się przyzwyczajać.

– O pana planach startu plotkowano już dwa lata przed wyborami, przynajmniej ja wówczas usłyszałem te informacje. Kiedy zrodził się pomysł, aby wystartować na wójta Nędzy?

– Pomysł pojawił się już przed poprzednimi wyborami, jednak z uwagi na to, że ówczesna wójt wyraziła wtedy swoje zainteresowanie startem, zdecydowałem się wycofać z rywalizacji. Informują, że na następną kadencję będę startował.

– Czyli wójt Anna Iskała wiedziała o pana zamiarze od początku.

– Tak, oczywiście.

– Teraz przyszedł pana czas?

– Ja po prostu trwałem w swojej decyzji. Miałem wizję innej gminy.

– To rządy pana poprzedniczki, jakie były w pana ocenie?

– Nie chcę oceniać. Wyborcy ocenili, że chcą zmiany, które zaproponowaliśmy.

– Wygrał pan zdecydowanie w pierwszej, a później w drugiej turze. W czym upatruje pan swój sukces?

– W naszym programie, w tym co chcemy zrobić, a właściwie – co będziemy robili.

– Co więc na pierwszy ogień?

– Kanalizacja.

– Pana poprzedniczka życzyła, aby jej następca miał „odchył kanalizacyjny”. Co ma pan konkretnie na myśli, mówiąc o tym zadaniu? Kontynuacja, czy zupełnie inna wizja?

– Naszym celem jest kompleksowe zakończenie prac w całej wiosce. Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której realizujemy projekt w Zawadzie Książęcej do pewnego stopnia, a następnie przechodzimy do Nędzy. Naszym priorytetem jest dokładne ukończenie wszystkich obszarów, począwszy od Zawady, poprzez Ciechowice i Łęg, kontynuując dalej. Obecnie mamy rozpoczęte prace nad kanalizacją w Nędzy, więc również musimy je zakończyć.

– Mówi pan o tranzycie, który budowany jest z Ciechowic do Nędzy.

– Tak, ten, który jest budowany do sołectwa Nędza.

– Pan chce więc inaczej – najpierw skanalizować tzw. trójwieś, a potem zająć się kolejnymi wioskami.

– Tak, bo przede wszystkim chodzi o efekt ekologiczny (liczba korzystających z sieci – przyp. red.) – to jest najważniejsze, bo z tego będziemy rozliczani.

– Wydaje się, że znaczenie ma oczyszczalnia ścieków – milionowa inwestycja, która po latach zapowiedzi powstała w Ciechowicach.

– Aktualnie ponosimy dodatkowe koszty związane z utrzymaniem systemu kanalizacyjnego, co stanowi istotne obciążenie finansowe. Dlatego chcemy, aby oczyszczalnia mogła sama się finansować, ale aby to osiągnąć, potrzebujemy rozbudować sieć kanalizacyjną poprzez podłączenie większej liczby domów. Najszybciej można to zrobić poprzez wybudowanie sieci na terenie trójwsi.

– Przed laty mówiło się o możliwości współpracy z sąsiednią Kuźnią Raciborską. Kiedyś w kontekście sołectwa Turze, które mogłoby być przyłączone do oczyszczalni w Ciechowicach.

– Naturalnie, naszym celem jest przeprowadzenie rozmów głównie w kontekście obszarów sołectw Górek Śląskich i Szymocic, gdzie dotychczas nie omawiano budowy sieci kanalizacyjnej. Niemniej jednak uważam, że przy współpracy z władzami sąsiednich gmin, możemy znaleźć rozwiązanie korzystne dla wszystkich stron. Zastanawiamy się, w jaki sposób można to zrealizować sprawnie i szybko, aby również te nasze sołectwa mogły korzystać z systemu kanalizacyjnego na swoim terenie.

– To równoległe prace do tych obecnie wykonywanych?

– Nie jestem w stanie odpowiedzieć teraz na to pytanie. Musimy podjąć rozmowy w tym temacie. To są na razie nasze przemyślenia.

– Dobrze. Kanalizacja to jedno, ale co jeszcze?

– W naszym programie poruszaliśmy też problem parkingów, zwłaszcza przy szkole i przedszkolu w Nędzy oraz przy przedszkolu w Łęgu. Już mamy plany i tereny, aby temu zaradzić. Chcemy, aby rodzice mogli swobodnie zaparkować i odebrać dzieci.

– No właśnie, samochodów przybywa, a miejsc parkingowych niestety nie.

– Dokładnie, brakuje miejsc parkingowych. To prowadzi do problemów i zwiększa ryzyko potencjalnego nieszczęścia.

– A co z funduszem sołeckim. Chce pan powrotu? Poprzednia rada umożliwiła wprowadzenie tego rozwiązania od tego roku.

– W kampanii mówiliśmy o powrocie funduszu sołeckiego, który został zniesiony dawno temu. I został przywrócony właśnie w trakcie kampanii. Chciałbym jednak, żeby środki były rozdzielane w inny sposób.

– Czyli w jaki? Nie będzie dzielenia środków na podstawie liczby mieszkańców w danym sołectwie?

– Uważam, że powinno być sprawiedliwie – niech istnieje możliwość porozumienia się sołectw miedzy sobą.

– To jaka to kwota?

– Jeszcze nie wiem, musimy przeanalizować ten temat dokładnie. Ale chcę iść w tym kierunku, żeby sołectwa próbowały się dogadywać między sobą.

– No ale te pieniądze będą znaczone? Czy będzie swoboda dysponowania?

– Będzie spotkanie z mieszkańcami z danego sołectwa i będziemy rozmawiać, czego w danej miejscowości chcą. I na pewno pójdziemy w tym kierunku.

– Pytam o to dlatego, bo w niektórych gminach, mimo że są fundusze sołeckie – to włodarze przychodzą na spotkania wiejskie i mówią: te środki warto dołożyć do remontu drogi. Efekt: fundusz sołecki jest, ale ze swobodą dysponowania jest inaczej.

– Trzeba mieć kontrolę nad tym, co się robi. To nie jest tak, że damy pieniądze i będzie można z nimi zrobić cokolwiek. To ma być działanie na zasadach partnerskich.

– A jak pan widzi majówkę, z której przez lata słynęła Nędza. Czy zdecyduje się pan kontynuować decyzję poprzedniczki o odwołaniu wydarzenia ze względu na niepewną pogodę, zastępując je mniejszymi imprezami?

– Majówki w Nędzy odbywały się przez wiele lat i uważam, że powinny nadal mieć miejsce, jednak nie na tak dużą skalę, ponieważ przekracza to nasze możliwości finansowe. Jeśli jednak mieszkańcy będą chcieli kontynuować tradycję, jestem otwarty na rozmowy.

– Czyli do Nędzy majówki mogą powrócić?

– Tak, prawdopodobnie będą to mniejsze festyny. Nasze działania są ściśle związane z funduszami, które głównie będziemy przeznaczać na inwestycje.

– Panie wójcie, jak już wspomniałem: wygrał pan zdecydowanie, ale bez większości w radzie. Jak pan chce przekonać radnych do pana?

– Jesteśmy tu, aby rozmawiać, dyskutować i wypracowywać wspólne stanowiska. Pierwsza sesja pokazała, że jesteśmy otwarci na dialog, a większość z nas podziela poglądy zgodne z naszym programem. Kontynuujemy nasze dyskusje. Otrzymaliśmy mandat zaufania od społeczności, aby wspólnie osiągnąć cele, nie na zasadzie rywalizacji, lecz współpracy. Wierzę, że osiągniemy sukces.

– Czas kampanii się skończył. Teraz przyszedł czas współpracy.

– Czeka nas dużo pracy. Nie wyobrażam sobie, abyśmy mogli podołać wszystkim obowiązkom bez współpracy z radą. Tylko poprzez wspólne działanie będziemy w stanie je skutecznie realizować.

– Mówi pan o koalicji?

– Dlaczego koalicja? Na naszych spotkaniach z radnymi podejmowane są różnorodne tematy, a głównym celem jest dążenie do współpracy. Nie wyobrażam sobie, że ktoś miałby sprzeciwiać się np. rozbudowie kanalizacji lub innych podjętych do realizacji zadań.

– Pierwsza sesja okazała się spokojna. Sądzi pan, że kolejne też takie będą?

– Tak właśnie myślę. Jestem przekonany, że wszyscy jesteśmy zainteresowani dobrem naszej gminy i podejmiemy wszelkie działania, aby poprawić warunki życia naszych mieszkańców.

– Pierwsza sesja, to także wynagrodzenie nowego wójta, bo zgodnie z przepisami należy ją uchwalić. Niemniej ustalono ją na poziomie pana poprzedniczki – wieloletniej wójt, która po ostatniej decyzji otrzymywała 18 496,5 zł. Pojawiają się komentarze, że debiutujący wójt, powinien wnioskować o obniżenie tej kwoty na początek. Jakie jest pana zdanie w tej kwestii?

– Otrzymałem propozycję zwiększenia wynagrodzenia, ale się na to nie zgodziłem. Uznałem, że jeśli wynagrodzenie zostało wcześniej ustalone na określonym poziomie, to powinno pozostać bez zmian.

– Z Urzędem Gminy Nędza związany jest pan od 1999 roku. Przez 25 lat ludzie wokół pana, byli pana kolegami z pracy. Dzisiaj jest pan ich szefem.

– Mam wrażenie, że łatwiej mi się rozmawia z nimi, ponieważ znam te osoby. Choć zarówno oni, jak i ja, musimy dostosować się do nowej relacji: szef – pracownik. Niemniej współpraca układa się łatwiej.

– No ale chyba trudno zmienić nastawienie. Jeszcze kilka dni temu był pan po prostu urzędnikiem gminy Nędza.

– Oczywiście, to nie jest łatwe, ale stopniowo przyzwyczajam się do tego, podobnie jak i pracownicy.

– Wcześniej był pan urzędnikiem ds. informatyki i ochrony. Jakie cechy zdobyte na tym stanowisku mogą się przydać w rządzeniu gminą?

– Na pewno moje 25-letnie doświadczenie pracy w samorządzie oraz zdobyta wiedza sprawia, że łatwiej jest mi podejmować pewne decyzje.

– Czy 25 lat temu, przychodząc tutaj do urzędu, przypuszczał pan, że kiedyś może stać na jego czele? Przypomnijmy, zatrudniał pana wówczas wójt Andrzej Chroboczek.

– Nie, nawet przez chwilę nie przyszło mi to do głowy. Po prostu zacząłem pracę i kontynuowałem ją – najpierw z Andrzejem Chroboczekiem, później z Franciszkiem Marcolem, a następnie z Anną Iskałą.

– Jest pan też aktywnym członkiem w strukturach OSP, pełniąc funkcję prezesa na poziomie gminnym i wiceprezesa na poziomie powiatowym w Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej. Musi pan się z tymi funkcjami rozstać?

– Nie muszę rezygnować z tych funkcji – sprawdziliśmy to i nie ma żadnych konfliktów interesów. Nie mógłbym pełnić np. roli prezesa danej jednostki.

– Czyli nadal pan będzie stał na czele strażaków?

– Jeśli będę w stanie pogodzić obowiązki wójta z obowiązkami prezesa i nie zauważę, że kolidują ze sobą, to oczywiście. Jednak jeśli dojdę do wniosku, że brakuje mi czasu na sprawowanie funkcji prezesa, wtedy pomyślimy o zmianach.

– Nie obawia się pan komentarzy, że będąc nadal prezesem, będzie pan przychylniejszy dla strażaków?

– Uważam, że strażacy, ponad wszystko, zasługują na zaufanie. Bezpieczeństwo mieszkańców naszej gminy jest priorytetem. Czy będę patrzeć na nich przychylniej? Nadal będę oceniał ich pracę tak samo jak dotychczas. Jednocześnie podejmę wszelkie działania, aby zapewnić im sprawną i odpowiednią infrastrukturę do skutecznego dbania o bezpieczeństwo mieszkańców.

– Wróćmy do planów. Co z urzędem? Będą rewolucje?

– Nie. Powiedziałem to pracownikom w pierwszym dniu na stanowisku wójta. Dementowałem plotki, które głosiły, że Leszek przyszedł po to, żeby zwalniać. To nieprawda. Mamy pracować i współpracować.

– Każdy włodarz ma swoich najbliższych współpracowników – skarbnika i sekretarza. Z tymi urzędnikami też pan chce kontynuować współpracę?

– Jak najbardziej. Wcześniej współpracowałem zarówno z panią skarbnik, jak i z panem sekretarzem, i ta współpraca układała się bardzo dobrze. Nie ma więc powodów, aby cokolwiek zmieniać.

– A jakieś nowe stanowiska?

– Chcę zatrudnić wicewójta. Jednakże przed podjęciem takiej decyzji musimy najpierw uporządkować pewne kwestie w urzędzie. Chciałbym, aby zostały utworzone referaty, ponieważ obecny model nie sprawdza się – w przypadku samodzielnych stanowisk istnieje problem z organizacją zastępstw.

– Czyli będzie rewolucja referatowa.

– Tak, rozmawiałem o tym z pracownikami. Planujemy zasiąść razem i ustalić, jak możemy zoptymalizować nasze działania, aby praca przebiegała sprawniej. Jako pracownik dostrzegłem, że obecna forma nie jest wystarczająco efektywna.

– A kto będzie wicewójtem?

– Jeszcze nie wiem.

– Mężczyzna, czy kobieta?

– Odpowiem na to pytanie, jak już wszystko będziemy mieli poukładane.

– Czy ten kandydat pochodzi z gminy Nędza, czy może spoza jej granic?

– Rozważam trzy osoby. Niektóre z nich są mieszkańcami naszej gminy, a inne pochodzą spoza niej

– Od kiedy wicewójt miałby rozpocząć pracę?

– Myślę, że w ciągu dwóch miesięcy uda nam się uporządkować kwestię referatów. Następnie będę mógł podjąć decyzję dotyczącą mojego zastępcy.

– A jest miejsce w urzędzie na dodatkowy gabinet? Urząd Gminy w Nędzy jest niewielki.

– Stąd też właśnie planowane zmiany i tworzenie tych referatów.

– Na pierwszej sesji powiedział pan do urzędników, że czeka was wiele pracy. Co konkretnie miał pan na myśli?

– Przede wszystkim kontynuacja zadania inwestycyjnego pn. kanalizacja oraz realizacja celów zawartych w naszym programie.

– Jakim pan będzie wójtem?

– To ocenią mieszkańcy.

– A jakim chce być pan wójtem?

– Będę działać zgodnie z literą prawa, podejmując wszelkie działania w duchu uczciwości. Będę otwarty na dialog z mieszkańcami. Spotkania z mieszkańcami będą dla mnie priorytetem, ponieważ to oni mnie wybrali, a ja i cały zespół urzędników jesteśmy tutaj, aby im służyć. To moja dewiza.

– Pana poprzedniczka, wójt Iskała, w pewnym momencie zrezygnowała z ustalonych godzin przyjęć mieszkańców. Mieszkańcy mogli przychodzić w każdej chwili, a jeśli miała możliwość, zapraszała ich na rozmowę. Jak będzie wyglądać ten system u pana?

– Drzwi mojego gabinetu zawsze są otwarte. Jeśli mieszkańcy chcą się ze mną spotkać, jestem do ich dyspozycji. Oczywiście, jeśli mam zaplanowane inne spotkanie, będą musieli zaczekać.

– Czego pan sobie życzy na najbliższe pięć lat?

– Spokoju i współpracy.

– A jaka pana zdaniem będzie gmina Nędza za pięć lat?

– Zdecydowanie podejmiemy wszelkie działania, aby ukończyć jak najwięcej zamierzeń, które postanowiliśmy podjąć.

– Dziękuję za rozmowę

– Dziękuje serdecznie.

  • Numer: 21 (1672)
  • Data wydania: 21.05.24
Czytaj e-gazetę