Memoriał Kusocińskiego fatalny dla Justyny Święty-Ersetic. Na mecie była dopiero ósma
Ponad 3 sekundy gorzej od zwyciężczyni pobiegła raciborzanka na Stadionie Śląskim podczas 70. Memoriału Janusza Kusocińskiego w Chorzowie. Wygrała Natalia Kaczmarek. Justyna Święty-Ersetic przybiegła przedostatnia.
Multimedalistka olimpijska po starcie plasowała się początkowo na piątej pozycji. Przy zejściu na ostatnią prostą rywalki ją jednak wyprzedziły.
Wieczorny bieg oglądało niezbyt duże grono fanów lekkiej atletyki. Wśród kibiców byli raciborzanie – zorganizowano specjalne przejazdy autokarami do Chorzowa.
Na 400 m kobiet wygrała Natalia Kaczmarek z czasem 50.42 s. Czwarta była Marika Popowicz-Drapała – 52.32, szósta Iga Baumgart-Witan – 52.78, siódma Kinga Gacka – 52.83, a dopiero ósma Justyna Święty-Ersetic – 53.68.
Komentujący zawody w TVP Przemysław Babiarz przyznał, że wynik raciborskiej sprinterki go zmartwił. Przyznał, że po powrocie po kontuzji biegała szybciej niż w Chorzowie.
Przed zawodami Święty-Ersetic udzieliła wywiadu TVP Sport. Przyznała, że dziewczyny z reprezentacji zanotowały znaczny progres. – W tym roku bardzo trudno będzie się dostać do sztafety. Każda z nas jest zawzięta. Wiemy, o co toczy się walka. Cieszę się, że młodsze biegaczki są coraz lepsze – podkreśliła raciborzanka.
Jak się czuła przed indywidualnymi zmaganiami? – Dobrze. Chcę biegać jeszcze szybciej! Z trenerem wiemy, gdzie powinnam jeszcze „urwać”. Na treningach wygląda to obiecująco. Czekam na sobotni start w Chorzowie. Zobaczymy, w którym miejscu jestem – powiedziała telewizji.
Święty-Ersetic nie ma jeszcze minimum na mistrzostwa Europy w Rzymie. Przyznała, że fajnie byłoby polecieć do Włoch.
Na pytanie, czy to ostatnie wielkie imprezy w jej karierze – włoski czempionat i sierpniowe IO w Paryżu? – Na tę chwilę o tym nie myślę. Nie mówię „tak”. Nie mówię „nie”. Zobaczę, co przyniesie sezon. Jeśli wrócę na zadowalający poziom, nie twierdzę, że od razu skończę trenować.
Święty-Ersetic przyznała, że czujesz się już weteranką bieżni? – Doświadczenie procentuje i pomaga. Oczywiście, nadal zdarzają się zaskakujące momenty na bieżni. Nadal jest się czego uczyć – zaznaczyła.
Wie o presji kibiców, „którzy chcą więcej i więcej”. – Mam wrażenie, że ludzie nie rozumieją, iż trudno utrzymać się na szczycie. Każdy medal zadowala nas – sportowców. Dobrze byłoby, żeby kibice mieli tego świadomość – podsumowała w rozmowie dla TVP Sport.
Memoriał Janusza Kusocińskiego to jeden z najstarszych nieprzerwanie rozgrywanych mityngów lekkoatletycznych na świecie.
(ma.w)
Najnowsze komentarze