Interia i Wirtualna Polska zauważyły wynik wyborów w Raciborzu. Przypominają jak nowy włodarz stracił pracę w stolicy
– W 2016 roku z hukiem został wyrzucony ze stołecznego ratusza – relacjonuje Wirtualna Polska, informując o wygranej Jacka Wojciechowicza w Raciborzu.
– Z ratuszem rozstał się w atmosferze skandalu – czytamy w Interii o następcy Dariusza Polowego.
Wojciechowicz wyjaśniał w kampanii okoliczności, w jakich utracił stanowisko wiceprezydenta stolicy.
Ogólnopolskie portale odnotowały wygraną Jacka Wojciechowicza w drugiej turze wyborów prezydenckich w Raciborzu. Wracają przy tym do wydarzeń sprzed 8 lat. „60-letni dziś samorządowiec pracował w Warszawie przez 10 lat do 2016 roku. Stanowisko stracił w okolicznościach skandalu związanego z aferą reprywatyzacyjną” – to cytat artykułu w Interia Wydarzenia.
Kiedy w 2018 roku Wojciechowicz startował na prezydenta Warszawy w rozmowie z interią mówił, że dymisją próbowano się go „pozbyć w określonych okolicznościach” i „obciążyć wizerunkowo, by się już nigdy nie podniósł”.
– Platforma chciała, żebym sobie dał spokój z polityką, a temat pod tytułem „Jacek Wojciechowicz” przestał istnieć. Udowodnię im, że są w błędzie – mówił wtedy interii polityk.
Wirtualna Polska przypomniała cytat Wojciechowicza, który w 2018 roku opuścił szeregi Platformy Obywatelskiej.
– W polityce też trzeba mieć charakter, własne zdanie i najprościej mówiąc jaja – tłumaczył swoje odejście nowy włodarz Raciborza.
Nazwał wtedy swoje zwolnienie z urzędu „podłością” i efektem politycznych przepychanek.
WP podkreśliła, że Wojciechowicz postanowił wrócić do Raciborza i tu spróbować odnowić swoją działalność w samorządzie. – I udało się. Wygrał z 57-letnim Dariuszem Polowym, który urząd prezydenta Raciborza pełnił od 2018 roku – napisano na wiadomości.wp.pl
(oprac. m)
Jacek Wojciechowicz odniósł się w trakcie raciborskiej kampanii wyborczej do wydarzeń z 2016 roku, gdy stracił pracę w warszawskim magistracie.
– Tamta sytuacja nie miała nic wspólnego z tym, że ktoś chciał się z kimś rozstawać. Był to efekt politycznego niejako spisku, ponieważ ja byłem skonfliktowany z ówczesnym przewodniczącym Platformy Obywatelskiej Grzegorzem Schetyną. On wywierał nacisk na panią prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz, żeby w ten sposób się ze mną rozstała. Koniec końców różnymi sposobami doprowadzono do takiej sytuacji – mówił Wojciechowicz.
– Powiem, że ta sytuacja miała miejsce dwukrotnie. Raz próbowano i nie udało się, pani prezydent wycofała się z tego. Potem za dwa tygodnie była podobna próba. Proponowano mi wtedy, żebym został prezesem Tramwajów Warszawskich, to duża firma. Zostałbym nim za cenę tego, że sam podam się do dymisji. Powiedziałem, że nie zrobię tego, ponieważ jest to nieuczciwe ze strony ratusza i ze strony Platformy. W związku z czym powiedziałem, że nie podam się do dymisji i stąd było moje odwołanie – wyjaśnił ówczesny wiceprezydent stolicy.
– Tak postanowiłem, bo uznałem, że swoją rezygnacją to bym się przyznał, że rzeczywiście mam coś wspólnego z jakąkolwiek aferą. Uważałem, że jeżeli się nie podam do dymisji, to przynajmniej będzie jakiś znak, że że ja z tą aferą nie mam nic wspólnego. Zresztą potem sąd stwierdził tak w moim procesie z panem Śpiewakiem* – mówił dziennikarzom Wojciechowicz w hotelu Racibor.
Używanie tych argumentów w kampanii wyborczej przez Dariusza Polowego i Pawła Jabłońskiego skomentował tak:
Muszę państwu powiedzieć, że to jest żenada. Znaczy, to jest generalnie poziom szorowania pod dnie, najgorsze wzorce, jakie tylko sobie można wyobrazić, zaczerpnięte z praktyk ogólnopolskich pojawiły się w Raciborzu. Szkoda, że ci ludzie nie mają takiej energii do tego, żeby zrobić coś z Raciborzem, żeby Racibórz się nie zapadał, tylko żeby szedł w górę. Oni energię tracą niestety na tego typu połajanki, na jakieś takie bzdury, które jakby tylko mają służyć temu, żeby oni byli dalej u władzy – podsumował wtedy nowy włodarz Raciborza.
*Aktywista miejski Jan Śpiewak przegrał proces o ochronę dóbr osobistych z Jackiem Wojciechowiczem. Sąd uznał, sugestia J. Śpiewaka, że Wojciechowicz stracił stanowisko z powodu udziału w aferze reprywatyzacyjnej, była nieuprawniona.
Najnowsze komentarze