Obwodnica widmo czy obwodnica ad acta? Lenartowicz i Jabłoński mówią co innego o obietnicy Morawieckiego
Trwa spór między politykami PO i PiS w Raciborzu – posłanka Lenartowicz przekonuje, że o obwodnicy, którą firmuje PiS i poseł Jabłoński, na szczeblu rządowym nigdy nie było mowy. – Jabłoński kłamie w trzech wymiarach – uważa polityczka Koalicji Obywatelskiej. W sprawę włączony został kandydat na prezydenta miasta Jacek Wojciechowicz, którego poseł prawicy oskarżył o bierność w temacie, mimo deklaracji, że ma poparcie polityków w Warszawie.
Zostawili ją nowemu rządowi
Posłanka Platformy twierdzi, że droga między Żerdzinami a Sudołem tylko rzekomo miała się znaleźć na liście stu obwodnic, a ani się na niej nie znalazła, ani nie była wcześniej na liście rezerwowej rządowego programu. – Poseł Jabłoński kłamie w trzech wymiarach – powiedziała na konferencji prasowej 16 kwietnia.
Paweł Jabłoński informuje, że od 17 listopada nowa obwodnica jest wśród projektów priorytetowych, a wprowadził ją tam tymczasowy rząd premiera Morawieckiego. Poseł podpiera się odpowiedziami na jego interpelacje, sporządzonymi przez ministrów finansów oraz infrastruktury. Ci twierdzą, że sprawa obwodnicy leży ad acta, tj. tam, gdzie zostawił ją nowemu rządowi poprzedni rząd PiS i od 13 grudnia nie dzieje się w tej sprawie nic.
Jabłoński obwinia Jacka Wojciechowicza i polityków Platformy Obywatelskiej, którzy go wspierają, że nie zrobili nic, by zatrzymać niekorzystną dla Raciborza decyzję.
Bez zgłoszenia i brak w rezerwie
Gabriela Lenartowicz oznajmiła na konferencji prasowej przed II turą wyborów, że obwodnica zachodnia nigdy nie istniała, że był to tylko zamysł w opowiadaniu Pawła Jabłońskiego. – Nie została zgłoszona, nie była na liście rezerwowej, ani nie została zgłoszona na listę podstawową, bo tam była zgłoszona obwodnica w ciągu drogi 45. To by wskazywało na obwodnicę tę wschodnią, która widniała na liście rezerwowych – usłyszeliśmy na spotkaniu dla mediów w hotelu Racibor.
Lenartowicz mówi, że to kłamstwa posła Jabłońskiego. Tak samo traktuje jego informacje o rzekomej jej zdaniem dotacji dla Akademii Nauk Stosowanych w Raciborzu w wysokości 30 milionów złotych.
7 grudnia premier Morawiecki napisał do ministrów finansów i nauki, że powinni obiecać dla ANS 30 mln zł w przyszłych obligacjach na kolejne lata. – Nie zdążyło się to ziścić nawet do 12 grudnia – oceniła posłanka.
Bazar w Bangkoku
– Spotkałem się z zarzutem na temat tej obwodnicy, sformułowanym przez pana posła Jabłońskiego, który dziwnym trafem, zamiast gdzieś w Bangkoku pilnować bazaru z wizami, próbuje tutaj brać udział nieudolnie w kampanii wyborczej. On mówi o tym, że to moja wina. Do dzisiaj prezydentem jest pan Polowy, w związku z czym jeśli chciałby pan poseł komuś taką winę przypisać, chociaż jakby wiemy, że sytuacja jest zupełnie inna merytorycznie, to tę winę należałoby przypisać właśnie urzędującemu prezydentowi, który nie potrafił zadbać o to, żeby tę obwodnicę wpisać tam, gdzie trzeba – mówił dziennikarzom Jacek Wojciechowicz.
– Myślę, że moja konkurencja liczy na to, że zarzucając mieszkańców Raciborza niezliczonymi kłamstwami, takimi teoriami wziętymi z księżyca po prostu, jest w stanie te wybory wygrać. Przykładem może być to mówienie, że tworzę układ, a przecież zarzuca mi się, że przez kilkadziesiąt lat nie byłem obecny w ogóle w Raciborzu, a w życiu publicznym szczególnie. Wydaje się to troszkę dziwne, bo jak człowieka nie ma, to chyba trudno coś tutaj stworzyć – podkreślił J. Wojciechowicz.
– Zarzuca mi się także, że moje relacje w Platformie Obywatelskiej są niedobre i tak dalej. – Zmartwię tutaj moją konkurencję. Te relacje są dobre z wieloma osobami. Na dowód tego mam filmik z nagraniem mojej byłej szefowej, czyli pani Hanny Gronkiewicz-Waltz byłej prezydent miasta stołecznego Warszawy, która udziela mi poparcia i wyraża takie żywe zainteresowanie wyborami w Raciborzu – podsumował kandydat do fotela prezydenta.
(ma.w)
Najnowsze komentarze