Czwartek, 26 grudnia 2024

imieniny: Szczepana, Dionizego

RSS

Zaczynać od nowa…

16.04.2024 00:00 red

Nikt nie obiecywał nam życia wolnego od bólu i rozczarowań. Co najwyżej obiecano nam, że nie będziemy samotni w bólu i że potrafimy sięgnąć do źródeł wykraczających poza nas samych, by znaleźć siłę i odwagę potrzebne, żeby przeżyć tragedie i niesprawiedliwości życia. Pewien ojciec zmarłego dziecka powiedział: „ Bez sekundy wahania oddałbym wszystko, gdybym mógł z powrotem dostać mojego syna. Gdybym mógł wybierać zrezygnowałbym z każdego kawałka mego domu, wszystkich dobrodziejstw, mego ukochanego ogrodu, z mego stanowiska, gdybym mógł tylko jeszcze raz pozmawiać z moim synem. Ale nie mogę wybierać. Żyję, wierząc, że on do mnie nie wróci, ale ja do niego kiedyś pójdę… w niebie”. Kiedy spada na człowieka nieszczęście, nie warto pytać: dlaczego ja?, ale może warto uświadomić sobie: „ Teraz gdy już się to stało, co mogę z tym zrobić…”

Życie musi być dla czegoś…

Martin Gray, który przeżył warszawskie getto i Holocaust, opisuje swoje życie w książce: „ For those I loved”. Pisze, jak po wojnie udało mu się odbudować życie, odnieść sukcesy zawodowe, ożenić się, wychować dzieci. Życie wydawało się tak dobre po koszmarze obozów zagłady. Aż przyszedł dzień, kiedy jego żona i dzieci zginęły podczas pożaru lasu w południowej Francji. Rozpacz Graya była bezgraniczna, nowa tragedia doprowadziła go do kresu wytrzymałości. Namawiano go, by powołał komisję dla zbadania przyczyn pożaru, on jednak wybrał poświęcenie całej swej energii na rzecz stworzenia ruchu ochrony przyrody przed przyszłymi pożarami. Tłumaczył, że komisja i dochodzenia skierowałyby całą uwagę na przeszłość, na ból, żałobę i winę. On chciał skoncentrować się na przyszłości. Dochodzenie ustawiłoby go w sytuacji konfliktu z innymi ludźmi – czy ktoś zaniedbał swoich obowiązków? Kto zawinił? Występowanie zaś przeciw innym, szukanie winnego, oskarżanie innych o odpowiedzialność za nieszczęście, czyni samotnego człowieka, jeszcze bardziej samotnym. Życie musi być dla czegoś… nie przeciw czemuś.

Obecność Boga…

Mojego Przyjaciela zapytano kiedyś, gdzie był Bóg, kiedy odchodził z tego świata Twój najukochańszy syn? Zastanowił się krótko a potem powiedział: „ Bóg był w ludziach, którzy okazywali nam miłość, troskę i modlitwę. W czasie choroby syna pomogło nam wielu ludzi, którzy okazywali nam swą troskę i zrozumienie: człowiek, który zrobił dla syna miniaturową rakietę tenisową, dopasowaną do jego wzrostu, kobieta, która podarowała mu maleńkie, ręcznie robione skrzypce, klejnot rodzinny, przyjaciele, który zdobył dla niego piłkę futbolową z autografami i wreszcie dzieci, które nie zwracając uwagi na jego wygląd i ograniczone możliwości fizyczne grały z nim w piłkę na podwórku, traktując go jak równego. Ci wszyscy ludzie byli dla nas : mową Boga, Jego sposobem mówienia naszej rodzinie, że nie jesteśmy sami, nie jesteśmy wyrzutkami. Dlatego po odejściu syna do Boga, wiedzieliśmy, że jest w lepszym świecie, a my możemy zaczynać od nowa… w życiu z naszym Aniołem w niebie”.

Czy potrafisz przebaczyć i kochać świat, pomimo trudu, niesprawiedliwości, okrucieństwa, pomimo że czujesz się pokrzywdzony przez ludzi i życie, pomimo chorób i nieszczęść, które cię spotkały? Jeśli potrafisz to wszystko, czy potrafisz również rozpoznać, że zdolność do przebaczania i zdolność do miłości są bronią, którą dał nam Bóg, byśmy mogli żyć w sposób pełny, odważny i sensowny na tym dalekim od doskonałości świecie.

Kiedy się wiele traci, wiele się zyskuje...Wczoraj wydaje się mnie bolesne, a jutro pełne nadziei. Dlatego zawsze warto zaczynać od nowa… zawsze i w każdej sytuacji… Wtedy zrozumiemy lepiej Zmartwychwstanie Jezusa w naszym własnym życie. Światło jest wtedy po naszej stronie…Życie jest większe jak myślimy. Jest wiele ludzkich dróg prowadzących na górę i na każdej jest Bóg , który ciągle na nowo zmartwychwstaje, w naszym zaczynaniu od nowa...

Siostra Dolores z klasztoru Annuntiata

  • Numer: 16 (1667)
  • Data wydania: 16.04.24
Czytaj e-gazetę