Burmistrz Krzanowic, Andrzej Strzedulla, komentuje doniesienia o rzekomym mobbingu w urzędzie: Sprawa została zbadana, nie stwierdzono niczego
W trakcie rozmowy z burmistrzem Krzanowic, Andrzejem Strzedullą, poruszyliśmy sprawę wywołaną przez Jarosława Gałkowskiego, byłego zastępcę burmistrza i aktualnego kandydata na to stanowisko. Temat dotyczył rzekomego mobbingu w urzędzie. Burmistrz zapewnił, że przeprowadzono dogłębne dochodzenie, ale nie znaleziono żadnych dowodów na istnienie mobbingu. Wypowiedź Gałkowskiego uznaje za element nieczystej kampanii wyborczej. – Pan Gałkowski doskonale wie, jakie były okoliczności tej sytuacji, niestety próbuje wykorzystać ją w kampanii, podając nieprawdziwe i kłamliwe informacje – skomentował burmistrz, ubiegający się o reelekcję. Rozmawia Dawid Machecki.
– Panie burmistrzu, czy w krzanowickim urzędzie dochodziło do mobbingu?
– W mojej ocenie nie, oskarżenia przedstawione w Nowinach przez mojego byłego zastępcę, Jarosława Gałkowskiego, są nieuzasadnione. Uważam, że zostały one sformułowane w ten sposób z pełną świadomością i fałszywą intencją. Choć faktycznie został złożony pozew dotyczący rzekomego mobbingu przez byłą urzędniczkę, nie zawiera on dowodów mogących w najmniejszym stopniu potwierdzić stawianych zarzutów. Mam przekonanie, że pan Gałkowski doskonale o tym wie, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że sam jest oskarżany w tej sprawie, o stosowanie mobbingu, co znajduje potwierdzenie w pozwie i sporządzonej przez niego notatce służbowej na tę okoliczność. Stwierdzenie, że jest poza tym konfliktem, jest po prostu nieprawdą.
– Co konkretnie jest w tej notatce?
– Notatka służbowa zawiera odniesienie się pana Gałkowskiego do kilku zarzutów postawionych przez tę osobę, które dotyczą stosowania przez niego rzekomego mobbingu.
– Mówi pan wprost, że pana były zastępca kłamie? W rozmowie z nami wyznał, że o sprawie dowiadywał się od pracowników, zaś sam miał w tej sprawie nie uczestniczyć.
– To kłamstwa. Co więcej, jego twierdzenie, że pracownicy lub osoby zeznające w sądzie mogą kłamać, bojąc się pracodawcy, moim zdaniem jest niedopuszczalne. To rodzaj insynuacji sugerującej łamanie prawa przez świadków, czego na pewno nie można zaakceptować.
– Ale nie zgodził się pan na przeprowadzenie w urzędzie ankiety mobbingowej, którą proponowała Państwowa Inspekcja Pracy.
– Były cztery doniesienia, wszystkie zgłoszone przez tę samą osobę, która regularnie składała oskarżenia dotyczące działalności urzędu do Państwowej Inspekcji Pracy oraz innych instytucji. Podczas kontroli przeprowadzono szczegółowe przesłuchania pracowników. Na podstawie tych przesłuchań sporządzono protokoły. Cała sprawa została dogłębnie zbadana i nie stwierdzono żadnych przejawów mobbingu. Poza tym w urzędzie od 2015 roku wprowadzone są procedury antymobbingowe i do dnia dzisiejszego nie wpłynęła żadna skarga.
– No ale ankiety nie przeprowadzono.
– PIP poinformował nas o możliwości przeprowadzenia anonimowej ankiety, jednak decyzja o jej przeprowadzeniu zależy od pracodawcy. Zdecydowaliśmy się, aby tego nie robić, dlatego też kontrolerzy z PIP-u bezpośrednio przesłuchiwali pracowników.
– Dlaczego właśnie taka decyzja?
– Zdawaliśmy sobie sprawę, że sprawa może trafić do sądu, dlatego zdecydowaliśmy się na przesłuchania pracowników, które stanowią konkretne świadectwo, mogące posłużyć jako dowód w sądzie.
– Sprawa trafiła do sądu, podobnie jak i ta dotycząca zwolnienia tej urzędniczki w okresie ochronnym.
– Myślę, że niedługo ta druga sprawa zostanie rozstrzygnięta, ale ze względu na jej charakter, nie chcę się wypowiadać na ten temat.
– W takim razie jak pan traktuje wyznanie pana byłego zastępcy?
– To działanie jest elementem nieczystej kampanii wyborczej, co jest nieprzyzwoite. Pan Gałkowski doskonale wie, jakie były okoliczności tej sytuacji, niestety próbuje wykorzystać ją w kampanii, podając nieprawdziwe i kłamliwe informacje.
– Grupa pracowników przesłała nam swoje oświadczenie, w którym wspiera pana. Wiedział pan o ich inicjatywie?
– Nie wiedziałem o przesłanym oświadczeniu, przeczytałem je, jak wszyscy, na państwa portalu Docierały jedynie do mnie informacje od pracowników, którzy wyrażali sprzeciw wobec wykorzystywania ich do celów politycznych i wyborczych. Nie wiem, kto podpisał to oświadczenie, ani jaka była jego treść przed jego opublikowaniem w Nowinach. Jednakże cieszę się, że pracownicy mieli odwagę wyrazić swoje zdanie na ten temat.
– Kolejna kwestia, która zrodziła wiele kontrowersji, to ta dotycząca miejskiej spółki wodociągowej. Pana były zastępca mówi wprost, że wskutek działań byłego prezesa spółka utraciła część dofinansowania do prowadzonej wówczas inwestycji na kwotę 125 tys. zł. Ten ubytek, jak dodaje, zapłacili mieszkańcy w opłacie za wodę i ścieki.
– Moje stanowisko w tej sprawie przedstawiłem już państwu kilka miesięcy temu. Faktycznie, doszło do korekty finansowej w jednym z projektów realizowanych przez PWiK Krzanowice. Ta sytuacja miała miejsce w połowie 2022 roku i dotyczyła środków unijnych z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego, a nie z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
O zaistniałym problemie dowiedziałem się dopiero 11 sierpnia 2023 roku, czyli 13 miesięcy po zdarzeniu, kiedy to główna księgowa poinformowała mnie oraz radę nadzorczą o sprawie. Natychmiast podjęto działania, a rada nadzorcza wyjaśniła sprawę jeszcze w sierpniu tego samego roku. Prezes został odwołany ze stanowiska. Obecny zarząd podejmuje działania zmierzające do wypłaty odszkodowania, ponieważ zarówno spółka, jak i zarząd byli ubezpieczeni. Mamy nadzieję, że wkrótce ubezpieczyciel wypłaci środki, co wpłynie pozytywnie na kondycję przedsiębiorstwa.
Co do powodu, dlaczego księgowa zachowała tę informację przez 13 miesięcy dla siebie, i została ujawniona w okresie przedwyborczym, pozostawiam to do oceny państwu.
– Mówi pan o księgowej w sposób tajemniczy. To publiczna wiadomość, że wówczas tę funkcję pełniła żona pana Gałkowskiego.
– Tak i też pan Gałkowski nie był w stanie wytłumaczyć, dlaczego nie informował mnie przez 13 miesięcy o zaistniałej sytuacji.
– Pan Gałkowski powiedział Nowinom, że gdy doszło do tej sytuacji, jego żona była na urlopie. Tłumaczył, że zdecydowała ujawnić się tę sprawę na piśmie, które wpłynęło do pana, aby odpowiedzialność za tę sprawę nie spadła na nią.
– Pani Gałkowska nie była na urlopie przez 13 miesięcy. Jeżeli przebywała na urlopie pod koniec czerwca 2022 roku, to od tego czasu minęło mnóstwo czasu. Ponownie podkreślam, że to właśnie pani Gałkowska ujawniła tę sprawę dopiero po upływie 13 miesięcy, co rodzi określone skutki.
– Niemniej temat wodociągów budzi wśród mieszkańców niemało emocji. Wszak chodzi o nieuregulowanie w terminie wszystkich faktur za budowę kanalizacji w Krzanowicach. Kiedy pisaliśmy o tym, pan mówił nam o utraceniu 147 755,60 zł dofinansowania, zaś pan Gałkowski o 125.000 zł. Jak to jest z tymi kwotami?
– Wszystkie faktury za roboty zostały uregulowane w terminie, natomiast spółka nie uzyskała refundacji 85% wartości ostatniej faktury z kontraktu, która opiewała na kwotę 147 755,60 zł, co przekłada się na kwotę 125 592,26 zł dofinansowania.
W przypadku projektów finansowanych zwłaszcza ze środków unijnych, przypadki nakładania korekt finansowych się zdarzają, mam tutaj na myśli to, że nie zawsze projekt realizowany jest zgodnie z planami inwestora, co oczywiście nie tłumaczy zachowania spółki w tej sprawie. Niemniej niezaprzeczalnym pozostaje fakt, że spółka zrealizowała kilka projektów, w których otrzymane dofinansowanie zewnętrzne przekroczyło 5 mln zł.
– Rzeczywiście pan wierzy, że uda się odzyskać te środki? Wśród części osób, które informowały o tym redakcję Nowin, słyszałem powątpiewanie.
– Musimy poczekać. Niestety, fakt, że ta sprawa była mi nieznana przez trzynaście miesięcy, opóźnił i skomplikował ten proces.
– To na jakim etapie obecnie jest proces odzyskania tych środków?
– Aktualnie sprawa znajduje się na etapie przedsądowym, zostało wystosowane wezwanie do zapłaty do ubezpieczyciela.
– Panie burmistrzu, jeszcze jedna kwestia przewijająca się w przestrzeni publicznej, to jakoby miało dochodzić do podkradania kampanijnych pomysłów. Chodzi o ścieżkę rowerową po torowisku, mającą połączyć Krzanowice z Wojnowicami i dalej z Czechami. Mówił o tym w rozmowie z Nowinami Adam Mróz, kandydat na burmistrza, niedługo później pan publicznie o tym pomyśle informował.
– Ten pomysł nie jest nowy – po raz pierwszy pojawił się z tego co pamiętam w 2015 roku, o czym informowały Nowiny. Jednakże status tej linii kolejowej jako zawieszonej w użytkowaniu, nie pozwalał na realizację pomysłu. Oczywiście, kampania wyborcza polega na przedstawianiu różnych pomysłów przez różne komitety i pozostawieniu ich ocenie wyborców. Ważne, aby kampania opierała się na programach i pomysłach, a nie insynuacjach. Co do tego, czy pomysł został po raz pierwszy przedstawiony przez pana Mroza, przeze mnie, czy kogoś innego, to jest kwestia wtórna. O tej sprawie mówi się od kilku lat, o czym świadczą artykuły prasowe.
– Ale ciągle nic się nie zmieniło w tej kwestii.
– To zadanie jest trudne, ale chcemy je zrealizować. Aby było to możliwe, gmina musi zostać właścicielem torowiska, co jest kluczowe. W dalszym etapie przyjdzie czas na realizację inwestycji i zapewnienie jej źródeł finansowania.
– Panie burmistrzu, kiedy poinformował pan o tym, że po raz trzeci będzie pan ubiegał się o to najważniejsze stanowisko w gminie, wspomniał pan, że przez ostatnich dziesięć lat pana rządów udało się zrobić dużo dobrego dla gminy. Co miał pan na myśli konkretnie?
– Udało się zrealizować wiele inwestycji na terenie naszej gminy, o łącznej wartości ponad 48 milionów złotych. Inwestycje te można podzielić w zasadzie na dwie grupy – te realizowane przez gminę samodzielnie oraz we współpracy ze Starostwem Powiatowym w Raciborzu. Największą inwestycją realizowaną wspólnie z powiatem była droga Samborowice-Krzanowice, na którą gmina dołożyła 2,5 mln zł, łączna wartość wspólnych inwestycji to 18 mln zł.
Ponadto wydaliśmy 9 milionów złotych na działania proekologiczne, takie jak montaż na posesjach mieszkańców 307 instalacji OZE. Dofinansowaliśmy także wymianę 323 kopciuchów, na co wydaliśmy prawie półtora miliona złotych. Inwestycje obejmują również wymianę oświetlenia ulicznego na ledowe oraz termomodernizację Urzędu Miejskiego w Krzanowicach.
Za 16 milionów złotych wybudowano 8 km sieci kanalizacji sanitarnej i wyremontowano 6 km dróg gminnych w każdym sołectwie.
Ponadto przeprowadzono inwestycje w infrastrukturę sportową, rekreacyjną i kulturalną. Mam tutaj na myśli m.in. rewitalizację rynku w Krzanowicach, utworzenie Izby Regionalnej w Krzanowicach, remont świetlicy w Wojnowicach oraz budowę tamtejszego boiska. Wiele inwestycji dotyczyło także doposażenia OSP i poprawy bezpieczeństwa na terenie gminy.
– A z czego jest pan najbardziej dumny?
– Uważam, że najważniejszą rzeczą jest to, że udaje nam się rozwijać gminę w sposób zrównoważony. Inwestycje są prowadzone we wszystkich sołectwach, z uwzględnieniem najważniejszych potrzeb mieszkańców.
– A z czego najmniej?
– Jestem zniesmaczony tym, co obecnie ma miejsce. Sposób prowadzenia kampanii przez część komitetów budzi we mnie niepokój. Uważam, że tego typu działania nie powinny mieć miejsca.
– Ogłaszając decyzję o starcie, wskazał pan również, że można jeszcze wiele osiągnąć. Co to takiego?
– To są nasze konkretne plany i program wyborczy, w którym wymieniamy zadania, które chcemy zrealizować. W dużej mierze są to projekty, na które już mamy pozyskane środki lub mamy je praktycznie zagwarantowane. Wartość tych inwestycji przekracza 27 milionów złotych.
Dwa zadania dotyczą budowy kanalizacji sanitarnej za 12 mln zł, z których jeden jest już w fazie realizacji, obejmujący Borucin. Drugie zadanie to kanalizacja w Krzanowicach, finansowana w ramach Polskiego Ładu, obecnie znajduje się na etapie przygotowania przetargu. Ponadto inwestujemy w gminne drogi, zadanie o wartości prawie 1,7 mln zł jest także na etapie przetargu.
Jesteśmy w trakcie tworzenia żłobka w Pietraszynie, a także planujemy remonty innych obiektów, w tym kulturalnych na kwotę 2 miliony złotych, obejmujący domy kultury w Krzanowicach i Bojanowie oraz salę bankietową przy pensjonacie Moravia. Dodatkowo sala widowiskowa krzanowickiego domu kultury została wpisana na listę inwestycji w Strategii Rozwoju Subregionu Zachodniego, więc dodatkowe środki na ten cel są praktycznie pewne. W strategii znajduje się również kompleksowa termomodernizacja wraz z montażem pomp ciepła i budową instalacji fotowoltaicznej w Zespole Szkolno-Przedszkolnym, której wartość szacujemy na 3,5 mln zł.
Kolejna inwestycja dotyczy obiektu sportowego w Borucinie, gdzie planujemy remont szatni, na co przeznaczyliśmy w budżecie 900 tys. złotych. W obszarze bezpieczeństwa, we współpracy z sąsiednimi gminami, otrzymaliśmy dofinansowanie do projektu „Cztery żywioły”, obejmującego zakup wyposażenia dla jednostek OSP w Krzanowicach i Bojanowie oraz generatora prądotwórczego dla sytuacji kryzysowych.
W obszarze zdrowia i polityki społecznej planujemy modernizację budynku ośrodka zdrowia w Krzanowicach oraz kompleksowe docieplenie i wymianę źródeł ciepła w Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej. Wdrażamy także tzw. opaski życia w ramach korpusu wsparcia seniorów, czekamy na decyzję Urzędu Wojewódzkiego w tej sprawie. Mamy również inne projekty, między innymi dotyczące OZE, które czekają na ocenę.
Przystąpiliśmy też do programu wymiany pieców węglowych na pompy ciepła, w którym dofinansowanie wynosi 45 tys. zł, a nabór wniosków dla mieszkańców rozpocznie się w kwietniu.
To tylko część planów. Wierzę, że uda nam się zrealizować jeszcze wiele innych ciekawych projektów.
– Jak wyjaśniłby pan podobieństwo pana programu wyborczego do programu pana Gałkowskiego, biorąc pod uwagę, że były zastępca twierdził, iż jego wizja wynika z dziesięcioletniego kreowania wizji dla gminy Krzanowice?
– Pozostawiam ocenę podobieństw mieszkańcom. Z jednej strony cieszę się, że pan Gałkowski popiera nasz program i działania w nim zawarte, które wspólnie z radą miejską konsekwentnie realizujemy. Szkoda natomiast, że kampanię prowadzi w taki, a nie inny sposób. Są komitety w naszej gminie, które potrafią prezentować swoje pomysły w sposób właściwy. Niestety, są też takie, które wybierają drogę fałszywych oskarżeń i hejtu w internecie, co bardzo mnie smuci.
– Wspomina pan również o pełnym zaangażowaniu w sprawy mieszkańców. Niejednokrotnie słyszałem zarzut, że urząd na petentów nie jest otwarty.
– Ja nie potwierdzam tych zarzutów. Drzwi mojego biura zawsze są otwarte, nigdy nie odmówiłem żadnemu mieszkańcowi wizyty czy też rozmowy. Uważam, że są to zupełnie bezpodstawne zarzuty.
– W 2014 roku z panem Gałkowskim szliście razem do wyborów. Jak to się stało, że po tym czasie wasze relacje się pogorszyły?
– Ja nie miałem konfliktu z moim byłym zastępcą. Do końca stycznia tego roku pan Gałkowski zapewniał mnie, że zamierza kandydować na stanowisko radnego w powiecie. Byłem przekonany, że nasza współpraca będzie kontynuowana w atmosferze wzajemnego zaufania, jednak teraz okazuje się, że sytuacja uległa zmianie.
– Czyli nie wiedział pan, że pana zastępca chce zostać burmistrzem Krzanowic?
– Oczywiście, że nie. Niejednokrotnie pytałem pana Gałkowskiego o jego plany, pytali go również radni, lecz zawsze zaprzeczał. Twierdził, że absolutnie nie ma takich zamiarów i że nasza współpraca będzie kontynuowana. Razem ustaliliśmy, że zrezygnuje z funkcji zastępcy burmistrza z końcem kadencji, ponieważ nie można jej łączyć z pełnieniem funkcji radnego powiatowego.
– Jak pan odebrał taką zmianę decyzji?
– Oczywiście, każdy ma prawo startować w wyborach – to właśnie jest esencją demokracji. Jednakże powinien mieć również cywilną odwagę, aby otwarcie powiedzieć o swoich zamiarach.
– Jeśli pan wygra, to będzie to pana trzecia kadencja, a wskutek dwukadencyjności wprowadzonej w 2018 roku, ostatnia. Jakie według pana Krzanowice mogą wyglądać za te pięć lat?
– Mam nadzieję, że gmina Krzanowice będzie jeszcze piękniejsza, niż jest dzisiaj. Wierzę, że projekty, o których rozmawialiśmy, zostaną zrealizowane. Liczę na to, że będziemy nadal pracować wspólnie dla dobra mieszkańców, bez zbędnych sporów politycznych. Przez ostatnie lata współpraca z radą miejską układała się bardzo dobrze, co pozwoliło nam skutecznie realizować wiele ważnych inicjatyw.
– W obecnym procesie wyborczym uczestniczy pięć komitetów, z których łącznie 60 osób ubiega się o mandat radnego. W rezultacie można przypuszczać, że nowa rada będzie złożona z przedstawicieli różnych komitetów wyborczych, co oznacza, że będzie miała inny skład niż obecna rada.
– U nas nie odbywają się jedne wybory, ale 15 oddzielnych, ze względu na okręgi jednomandatowe, każdy może wskazać jednego kandydata do rady. Jak wspomniał pan, mamy ogółem 60 kandydatów, co oznacza, że przypada średnio czterech chętnych na jedno miejsce. Kandydaci z naszego komitetu są osobami sprawdzonymi, posiadającymi szerokie kompetencje i doświadczenie. Zachęcam wszystkich mieszkańców do uczestnictwa w wyborach 7 kwietnia i oddania głosu.
Co do nowego składu rady, jestem otwarty na współpracę z każdym, ponieważ wszyscy, jak się domyślam, dążymy do tego samego celu – jakim jest pomyślność gminy Krzanowice i jej mieszkańców. Wierzę, że dobre wspólne cele będą realizowane we współpracy z radą miejską.
– Dziękuję za rozmowę.
– Dziękuję.
Najnowsze komentarze