Czwartek, 26 grudnia 2024

imieniny: Szczepana, Dionizego

RSS

Tomaszewska do opozycji: nie podcinajcie skrzydeł ludziom kultury. Kuliga porównał przeciwników w radzie do trolli internetowych

19.03.2024 00:00 red

Pula środków na konkurs dotacji miejskich na projekty kulturalne okazała się za mała. Inflacja robi swoje, rachunki za imprezy rosną, nawet kiedy robią je organizacje pozarządowe. Na ostatniej sesji Zuzanna Tomaszewska przekonywała rajców z Razem i Niezależnych, że warto dołożyć np. na festiwal Full Moon czy Noc Świętojańską. Mirosław Lenk i Marcin Fica zgłosili wątpliwości.

Dla wszystkich nie wystarczy

Prezydent Dariusz Polowy złożył na ostatniej sesji wniosek o zwiększenie kwoty na konkursy miejskie w dziedzinie kultury. Chodziło o dołożenie do przewidzianej puli następnych 80 tys. zł.

Temu ruchowi dziwił się radny Marcin Fica z Razem dla Raciborza. Wskazał, że nie ma pieniędzy na inne ważne jego zdaniem sprawy.

Skarbniczka Miasta Maria Wieczorek-Juzwiszyn wyjaśniła, że większe zapotrzebowanie zgłoszono z referatu promocji. – Pierwszym powodem jest inflacja i wzrost cen usług. Chodzi o prezentacje teatralne, seanse kina plenerowego, festiwal muzyki elektronicznej oraz działalność fundacji Sanktuarium Natury. To zgłosił referat, że w konkursie nie starczy pieniędzy na wszystkie zgłoszenia – powiedziała pani skarbnik.

– A komu zabraknie konkretnie? – dociekał Marcin Fica. Usłyszał wyjaśnienie, że o wyborze ofert zdecyduje komisja.

Jak idą wybory, to lepiej dołożyć

Głos zabrał były prezydent miasta Mirosław Lenk. – To są pytania, na które są tylko trudne odpowiedzi – oznajmił. Dla niego to oczywiste, że środków urzędowych od zawsze jest mniej niż chętnych. W ubiegłym roku przekazano na taką działalność kulturalną 190 tys. zł, a w tym zaplanowano 240 tys. zł. – To już o 50 tys. zł więcej, a chcemy kolejne 60% dołożyć. Te zadania zasługują na analizę. Ja rozumiem, że idą wybory i trudno rozstrzygać, więc lepiej dołożyć. Chyba się wstrzymam – oświadczył M. Lenk.

W obronie prezydenckiego wniosku stanęła radna Zuzanna Tomaszewska. Powiedziała, że Miasto utrzymuje dobry trend wspierania organizacji pozarządowych, które zajmują się kulturą, a to trudny kawałek chleba. Porównała wydatki na kulturę z konkursami na działalność sportową. – Wiem, że tam korzysta więcej dzieci, ale 320 tys. zł na kulturę, w porównaniu do wielokrotnie wyższych wydatków na sport, to naprawdę duża różnica – oznajmiła Tomaszewska. Jej zdaniem nikt nie zrobi imprez lepiej i taniej niż pasjonaci. Wspomniała o festiwalu Full Moon i nazwała go przedłużeniem idei Festiwalu INTRO, wspieranego przez Miasto za kadencji Lenka. – Od kilku lat Dni Raciborza są budowane na sile stowarzyszeń, oszczędzamy na tym.

Dziś 80 tys. zł to za mało dla topowego zespołu, nawet ściągnięcie dinozaurów rocka kosztuje więcej, a my chcemy dać te 80 tys. zł ludziom z pasją – przekonywała radna, która sama zorganizowała wiele imprez kulturalnych. Pamięta, jak ubiegała się o dotację z Miasta w kwocie 10 tys. zł. Urząd przyznał 2 tys. zł i impreza się nie odbyła. – Podcięło nam to skrzydła. Nie podcinajmy skrzydeł ludziom kultury – zaapelowała do radnych.

Kultura kosztem niepełnosprawnych?

Marcin Fica przyrównał wydatek 80 tys. zł do odmowy wsparcia centrum rehabilitacji na Rzeźniczej. Tam potrzeba było pieniędzy na rehabilitację domową. – Tego nie widać, na to prezydent nie da – żalił się rajca. Stwierdził, że jak ma być tania kultura, to najlepiej zlikwidować Raciborskie Centrum Kultury. Tomaszewska odparła, że to temat do dyskusji.

Anna Ronin przywołała wtedy wydatek miejski na remont dachu kościoła farnego – 400 tys. zł. Swego czasu wnioskował o to właśnie radny Fica. – Taka kwota przeszła, a teraz wyraźnie robimy sobie na złość. Tyle że to nie są pieniądze dla nas, a dla ludzi, którzy chcą coś zrobić dla miasta – zauważyła.

Paweł Rycka zastrzegł, że nie jest przeciwny. Zdziwił się pomysłowi likwidowania RCK. Zrzucił takie rozważania na karb emocji, jakie wywołała dyskusja o dotacjach. Jego zdaniem placówka jest niedofinansowana. – To jest czas wyborczy, dołoży się pewnie tych pieniędzy. Tam dobrze działa amatorski ruch artystyczny – bronił domu kultury. Przestrzegał przed porównywaniem wydatków na kulturę z tymi adresowanymi na sport? – Kiedy pójdę oglądać okręgówkę, zapłacę 10 zł, ale za III ligę już 50 zł – wyjaśniał różnice poziomów.

Przypomniał, że rada wyraża wolę w głosowaniu i stwierdzanie przed nim, że opozycja jest przeciw, to jedynie opinie.

Kusy do Ficy: to demagogia

Magdalena Kusy zarzuciła radnemu Ficy, że uprawia demagogię, bo porównuje wydatki kulturalne z pomocą niepełnosprawnym. – Proszę o troszkę opanowania – apelowała do rajcy. Jej zdaniem radni Razem i Niezależni „non stop obcinają wydatki na kulturę”. Zauważyła, że dzięki stowarzyszeniom Bulwary tętnią życiem, a zwłaszcza w trakcie festiwalu Full Moon. – Bardzo prosimy z tej strony sali, żeby nie zabierać tej przyjemności dostępnej nie tylko dla mieszkańców. Ludzie chcą się weselić. Pokażmy, że Racibórz jest przyjazny dla mieszkańca – zwróciła się do większości w radzie.

Przewodniczący Marian Czerner odparł, że postawa radnych wynika stąd, że dowiedzieli się o wydatku dopiero na sesji i dociekają szczegółów. – Ja się dziwię twierdzeniom, że ktoś jest przeciw – podkreślił.

Mirosław Lenk bronił się, że rajcy Razem nie obcinają wydatków na kulturę, a jak mają je zwiększyć to chcą wiedzieć na co konkretnie. – Czy to będzie Noc Świętojańska czy Żołnierze Wyklęci? Dostałem właśnie SMS od znajomego z zapytaniem dlaczego ostatnio wystąpił u nas Rafał Brzozowski, a nie jakiś raciborski artysta i dlaczego dworcem zajmie się biblioteka, a nie jakieś stowarzyszenie? – przekazał szef komisji budżetowej.

Wpierw droga, później imprezy

Justynie Poznakowskiej nie spodobało się, że radni popierający prezydenta wskazują na drugą stronę sali i „tupią nóżkami: dajcie, dajcie”. – Zwróćmy uwagę na potrzeby mieszkańców. Droga w Markowicach jest w fatalnym stanie, a my się kłócimy o kulturę. Tak krawiec kraje, jak materiału staje. Jak stać nas na część, to zróbmy część. Pokazujecie znowu, że po tej stronie są hamulcowi. To dziwna batalia, bo my reprezentujemy mieszkańców. Ja chcę wyjść na dobre wydarzenie kulturalne, ale droga objazdu remontu Rybnickiej to jest masakra. Proszę do konkretów, do działania – stwierdziła.

Michał Kuliga ocenił, że grupa prezydencka „traktuje opozycję niefajnie”. – Proszę się nie zachowywać jak wynajęta grupa trolli internetowych – podsumował.

Zwiększenie wydatków na kulturę przyjęto jednogłośnie. Dyskusję podsumował Marian Czerner nazywają ja biciem piany.

(ma.w)

  • Numer: 12 (1663)
  • Data wydania: 19.03.24
Czytaj e-gazetę