Dyskusja panelowa InspiratON day 2024: W świecie sztucznej inteligencji ważna będzie zdolność komunikowania się
– W życiu tak jak w „Alicji w krainie czarów”, żeby wiedzieć, w którą stronę skręcić, trzeba wiedzieć, dokąd chce się trafić. – Część z was jest w tym momencie – decyduje, w którym kierunku podąża. Próbujemy z ekspertami przewidzieć, które zawody giną, które zginą na zawsze, a które się przekształcą i w jaki sposób – takim wstępem opatrzył rozpoczęcie dyskusji panelowej prezes Wydawnictwa Nowiny Arkadiusz Gruchot. Doszło do niej na InspiratON day 2024 w Raciborskim Centrum Kultury 28 marca.
– Mamy wysyp nowych technologii, mamy sztuczną inteligencję i to wszystko powoduje, że świat się bardzo dynamicznie zmienia. To, co jest dzisiaj, niekoniecznie musi być za 5 lat i także dla was jest to problem. Dlatego potrzebna jest wiedza. Dzisiaj zawód to nie wszystko, liczą się kompetencje miękkie, doświadczenia, umiejętności i wiedza. Zdobywane niezależnie od wykształcenia – mówił A. Gruchot na otwarcie dyskusji panelowej, do której zaprosił gości ze sfery biznesu, środowiska nauki oraz eksperta od rynku pracy.
Rozmowa zaczęła się od pytania skierowanego do Mirosław Ruszkiewicza, który kieruje raciborskim Powiatowym Urzędem Pracy. Ma też bogate, wcześniejsze doświadczenia z pracy w wojewódzkim biurze pracy i dużo szersze spojrzenie na rynek pracy niż sam powiat raciborski. – Ściśle analizuje rynek pracy, współtworzy barometr rynku pracy – scharakteryzował go prezes Gruchot.
Mirosław Ruszkiewicz: Nie chcę tutaj promować urzędu pracy jako tako wśród młodzieży, bo ona ma swoją ścieżkę, swoje pomysły na życie. Owszem, jeśli nie odnajdziecie się na niej, to my w urzędzie na pewno w wielu aspektach pomożemy. Ja samą nazwę urząd pracy wolałbym zamienić np. na agencję promocji zatrudnienia, ale obowiązuje określona struktura i formuła. Bo nie chcę, żeby urząd pracy kojarzył się z urzędem takim jak np. skarbowy, bo to jest bardzo dynamiczna jednostka współpracująca z pracodawcami. Dlatego, że ta współpraca to jest kluczowa rzecz.
Staramy się corocznie przekazać jak najwięcej dotacji na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej. Sięgają po nią najczęściej osoby młode, tu jest kwota 40 tys. zł. Działalność trzeba utrzymać przez rok. Pomysłów jest bardzo dużo, a specjaliści z urzędu pomagają. Naprowadzają na ciekawy pomysł i w tym roku już około 60 dotacji złożono. Większość tych firm powstanie dość szybko.
Aktualnie mamy niezwykle niskie bezrobocie – 3,4%. To ma dobre i złe strony, bo o to nam chodziło, aby jak najwięcej osób pracowało, ale pracodawcy mają kłopoty z naborem do pracy. Oni dziś mówią – wystarczą im chęci do pracy, bo reszty są w stanie nauczyć pracownika. Obecny rynek pracy jest niezwykle dynamiczny.
– A kogo konkretnie poszukają teraz pracodawcy? Które zawody zginą, które przetrwają, które się rozwiną? – zapytał go A. Gruchot.
– To jest trochę takie wróżenie, ale jest część zawodów, o niektórych dopiero się dowiemy. Wciąż jest poszukiwane grono osób do obsługi maszyn. Bo te dziś są mocno skomputeryzowane. Taki kombajn rolniczy, nowoczesny. Gdybyśmy z panem prezesem do takiego wsieli, pewnie nie uruchomilibyśmy go. Takich urządzeń jest mnóstwo. Przyszłościowi są automatycy, piloci dronów, mechanicy samochodów autonomicznych. W urzędzie wiemy, które zawody są nadwyżkowe, deficytowe i takie w równowadze. Ja dziś nie powiem, że studia to ten najważniejszy kierunek działania dla młodego człowieka. My na już potrzebujemy specjalistów w różnych branżach, bo brakuje fachowców w zawodach na co dzień potrzebnych.
– Pan prorektor z pewnością powie nam, że studia są jednak potrzebne? Czy ANS w Raciborzu ma odpowiedź na potrzeby rynkowe? – pytał prezes Nowin.
– Prorektor dr inż. Tomasz Czyszpak: Zacznę od słów Billa Gatesa, który powiedział, że świat już nigdy nie będzie się tak wolno rozwijał jak dzisiaj.
Postęp technologiczny jest tak duży, że gdybyśmy wrócili do pierwszej rewolucji przemysłowej, to do kolejnej minęły od niej cztery pokolenia, a teraz jesteśmy na takim etapie, że w czasie jednego pokolenia przeżyjemy kilka rewolucji przemysłowych.
Od udostępnienia sztucznej inteligencji wydaje się, że niektóre zawody przestaną istnieć. Ja uważam, że to jest tylko narzędzie, które nie zastąpi nigdy człowieka. Wydawało nam się, że proces informatyzacji spowoduje wzrost poziomu bezrobocia. Komputeryzacja okazała się jednak tylko narzędziem. Moim zdaniem przez najbliższe kilkadziesiąt lat maszyny nie zastąpią człowieka.
Jeśli chodzi o ANS jesteśmy jedyną uczelnią o profilu zawodowym, która kształci na profilach praktycznych. Większość przedmiotów przygotowuje studenta do praktycznego podejścia do zawodu. Na to naciskamy bardzo mocno. Duży nacisk kładziemy też na kompetencje społeczne.
Czego nam brakuje? Musimy nauczyć się pracy w zespole, komunikacji, ale też szukania informacji u ekspertów, wśród metod sztucznej inteligencji.
My obserwujemy barometr zawodów deficytowych i staramy się naszą ofertę tak dostosować, żeby absolwent szkoły średniej znalazł u nas dobre studia, a po nich – dobrą pracę.
Wszystkie kierunki oferowane w ANS są kierunkami, które poniekąd są odpowiedzią na przyszłość. Weźmy dla przykładu bezpieczeństwo. Ono się zmienia. Przechodzi do świata cybernetycznego. Mówimy o rozwoju cyberprzestępczości. Z drugiej strony weźmy zawody inżynierskie – automatyka, robotyka, inżynieria produkcji to jest to, co będzie się rozwijało w przyszłości. Kolejny nasz kierunek, czyli pielęgniarstwo. Ten zawód w pełni nie zostanie zastąpiony przez automaty. Oczywiście technologia się zmienia. Człowiek będzie wspomagany algorytmami, diagnoza medyczna będzie stawiana szybciej, ale za tym wszystkim stoi człowiek.
– Oddajmy głos biznesowi. Sztuczna inteligencja nie sprawi, że przestaniemy się myć i prać rzeczy. Pan Karol Gawron to menadżer produkcji w Henklu. Czy w pana opinii zmieniły się kompetencje, jakich potrzebuje wasza firma?
– Karol Gawron: Jestem przedstawicielem branży produkcyjnej. Z moich obserwacji nie widać drastycznej zmiany prowadzenia procesów produkcyjnych. Chcę tu wszystkich zainspirować tym, co moim zdaniem jest potrzebne teraz do rozwoju kariery zawodowej. Owszem, człowiek musi jeść, pić, załatwiać swoje potrzeby. Ja pracowałem wcześniej w oczyszczalni ścieków, a teraz reprezentuję producenta detergentów do prania. To są rzeczy niezależne od tego, jaki poziom uzyskamy cyfryzacji czy sztucznej inteligencji, bo to rzeczy i bez nich będziemy robili. To jest właśnie ta inspiracja dla młodych. Nie trzeba zawsze szukać swojej realizacji bardzo daleko w kosmicznych technologiach, bo to, co jest nam potrzebne, jest praktycznie obok nas. W perspektywie waszych najbliższych decyzji zastanówcie się nad tym.
Przyszłość widzę w opiece medycznej – bycie lekarzem to gwarancja pewnego zatrudnienia.
Jest jedna duża różnica tego między tym, co było 10 lat temu, a współczesnością. Teraz w biznesie w produkcji, w pracach czysto technicznych, związanych z maszynami, z automatyką, zawsze jest miejsce dla inżyniera, dla technika, ale nie tylko. W każdym przemyśle jest tyle różnych elementów, które się zmieniają i to dla osoby, która ugruntuje się ściśle technicznie, w pewnym momencie może zmierzyć się z nieoczekiwanymi problemami. Czuje się zakłopotana, traci grunt pod nogami. Bo okazuje się, że to wykształcenie techniczne to nie jest jedyna droga. Bo żeby wykorzystać te rzeczy techniczne, potrzebna jest także część humanistyczna, ludzka. Koordynacja różnych elementów procesów przemysłu to wiedza, doświadczenie i zrozumienie nas przez ludzkie podejście. To jest przyszłość. Nie można patrzeć tylko przez czwartą rewolucję przemysłową. Ona musi być oparta na człowieczeństwie. Mówię to na przekór tego, co w waszym wieku miałem w swojej głowie jako inżynier-elektronik.
– To jest ciekawe, co pan mówi. Pan Karol ma też doświadczenia z pracy w Szkocji. Proszę udzielić nam porady – ludzie studiują, pracują, coś robią. Co w kategorii umiejętności ludzkich, tych miękkich jest ważne? Co można w tym kierunku robić? Jakiś wolontariat, nauka języków?
– Radzę posiąść umiejętności techniczne, ścisłe, bo zawód dobrze jest mieć. Jednak sprawa komunikacji międzyludzkiej to jest klucz. Menadżerowie potrzebują wsparcia związanego ze zwykłą ludzką komunikacją. Na tym także radzę się skupić. Obawiam się, że świat idzie w stronę zawodów nazwę je rozrywkowymi. Jednak media społecznościowe to jest to, co robimy po pracy, a praca musi się toczyć w fabrykach.
– Pan Maciej Musioł pracuje w sektorze nowoczesnych technologii (to właściciel ostrog.net). Jest pan inżynierem, ale realizuje pan pasje poza techniką. Pańska firma wciąż zwiększa zatrudnienie. Na co zwraca pan uwagę przy naborach?
– Maciej Musioł: Jak zatrudniam kogoś, to liczą się dla mnie nie tylko posiadane umiejętności, ale i chęć nauki. Naszej branży światłowodowej nie uczą jeszcze szkoły, praktycznie nauka odbywa się u nas. Kto się chce uczyć – nauczymy. Zatrudniamy też programistów. Dostajemy CV ludzi po studiach. Wiedzę teoretyczną ci kandydaci mają ogromną, ale w kontaktach międzyludzkich obserwuję u nich trudności. Z kolei przychodzi chłopak po technikum i już takie absolwenta uczelni potrafi zagiąć, bo jest pasjonatem, a nie tylko wyuczonym teoretykiem. Dla mnie zawodem przyszłości jest operator ChatGPT, sztucznej inteligencji. W obecnych czasach trzeba umiejętnie zadawać pytania temu programowi. Dla przykładu: chłopak który nie umie programować pyta ChatGPT jak zrobić jakąś funkcję, która coś obliczy. ChatGPT zwraca program, ale odbiorca mówi, że to nie działa i sztuczna inteligencja coś poprawia i wszystko działa. Nasi programiści to podziwiają i sami zaczynają korzystać. Przyspiesza to pracę. Tego jeszcze nie ma na studiach. Tymczasem między wersjami sztucznej inteligencji minęło półtora roku i ta najnowsza wersja teraz wygenerowała film, już piosenki komponuje. Jednak ona nie wybuduje za nas domu, nie zrobi elektryki w nim. Taka dygresja, że pierwszy raz na kierunku elektryk w Mechaniku zabrakło miejsc dla wszystkich chętnych. Bo taki młody chłopak wie, że jako elektryk za jeden wybudowany dom skasuje bardzo dobre pieniądze.
Dlatego kieruję apel do młodzieży: nie skupiajcie się na studiach, na zarządzeniu i marketingu, tylko skupcie się na tym co umiecie i idźcie właśnie za tym.
– Panie prorektorze, czy słuchając tych opinii wie pan już, czy ANS rynkowo uruchomi nowy kierunek, przedmiot o sztucznej inteligencji?
– Prorektor Tomasz Czyszpak: Staramy się nadążyć za nowościami technologicznymi, na naszych kierunkach automatyka i robotyka oraz zarządzanie inżynierią produkcji mamy przedmiot o sztucznej inteligencji.
Z drugiej strony wyzwaniem dla promotorów prac licencjackich czy inżynierskich jest sprawdzić, czy taka praca nie została wygenerowana przez sztuczną inteligencję.
My staramy się traktować sztuczną inteligencję jako wspomaganie pracy dydaktycznej. Wykładowcy wprost korzystają z ChatGPT i sprawdzają, czy można poprawić coś, co przygotował student. Podkreślę raz jeszcze: to narzędzie, które nie zastąpi człowieka.
To optymistyczne stwierdzenie. Wrócę jeszcze do pana dyrektora Ruszkiewicza. Chodzi o założenie własnej firmy. Realizujecie kilkadziesiąt wniosków rocznie. Proszę o jakieś inspiracje dla młodzieży, ciekawe pomysły. Jakie zgłaszają młode osoby?
– Mirosław Ruszkiewicz: Jeśli chodzi o mega odkrywcze pomysły to takich u nas nie ma. Kwota 40 000 zł musi być na pomysł „nie od czapy” jak mówi młodzież, ale to musi mieć odbicie na rynku pracy. Jest grupa osób, która już prowadzi jakąś działalność gospodarczą, ale nie do końca zgodnie z przepisami. To są np. malarze, co chcą dokupić sprzęt. Elektrycy, mechanicy – tak samo. Także fryzjerstwo, bukieciarstwo – im też pomagamy się rozwinąć. My nie domykamy katalogu zawodów, które powinny dostać dotacje, jesteśmy otwarci. 60-80 firm rocznie finansujemy. Najważniejsze by firma przetrwała, dłużej niż 12 miesięcy. W 80% to się udaje. Później ci nowi pracodawcy chcą od nas stażystów. Mowa już była o chęci do pracy. To się liczy dziś najbardziej. Do tego my szkolimy w różnych zawodach. Niektórzy potrafią świetnie spawać, ale potrzebują certyfikatu i my je pomagamy zdobyć.
– Konkluzja jest oczywista – większość zawodów nie wyginie, ale będzie się zmieniać. Nawet szewc korzysta z jakichś modeli informatycznych do projektowania butów. Do tego zdolność komunikowania się, poprawnego używania języka, żeby porozumieć się np. z ChatGPT. Do tego dochodzi praca zespołowa. Niestety pandemia przyniosła szkody w takiej nauce współpracy. W pracy trzeba się porozumiewać, we właściwym kierunku „pchać wózek” czyli realizować projekt – pdosumował dyskusję Arkadiusz Gruchot.
(oprac. m)
Najnowsze komentarze