Mieszkańcy Słonecznego Stoku do radnych: zróbcie wytrych z naszego przypadku. Urząd przejął osiedlową drogę
Na sesję wybrała się reprezentantka mieszkańców osiedla – Jadwiga Rzotki. Wystąpiła przed radą. Przekonywała, że osiedlowa droga spełnia wymogi dróg gminnych, jest wyasfaltowana i szeroka. Służyła jako objazd, gdy zdarzył się wypadek na ulicy Ogrodzenia, bo alternatywą byłby czasochłonny objazd przez Babice. – Ta droga została wybudowana za nasze pieniądze. My nie różnimy się od innych mieszkańców Raciborza i mamy prawo oczekiwać, że Miasto będzie administrowało drogą dla raciborzan – argumentowała Rzotki.
Przyznała, że wśród mieszkańców osiedla pojawiły się wątpliwości, czy wnioskując o przejęcie przez Miasto, drogą nie zaczną jeździć ciężarówki. – My nikogo nie karcimy za przejazd naszą drogą – podkreśliła markowiczanka.
Na uwagi, że Miasto nie ma jeszcze zbioru zasad, którymi powinno się kierować przy przejmowaniu dróg osiedlowych, Rzotki podała, że przypadek markowicki może swego rodzaju wytrychem dla takich sytuacji.
Kiedyś tam było błoto do kostek
– My chcemy tych samych praw jak inni w Raciborzu. Dajmy początek, wzór innym – podkreśliła na koniec swej przemowy Jadwiga Rzotki.
Wniosek mieszkańców osiedla trafił do magistratu przed rokiem. Tyle trwała urzędowa procedura, że pod decyzję radnych temat trafił dopiero w lutym 2024 roku.
Chodzi o 280 m drogi i ponad 40. mieszkańców z 22. domów przy niej zbudowanych. Droga jest oświetlona. Za sąsiadką z dzielnicy ujęła się radna markowicka Justyna Henek – Wypior. Wspomniała o uciążliwościach władania tą drogą, którą miejscowi najpierw utwardzili, bo było błoto tam do kostek. – Mieszkańcy borykają się z papierologią przy tej procedurze, założyli stowarzyszenie, żeby walczyć o swoje racje – tłumaczyła radna z Razem dla Raciborza.
Radny Marcin Fica dopytywał czy oświetlenie drogi jest nowoczesne, ledowe? Wskazał, że Miasto przejmie koszty sprzątania, odśnieżania i napraw. Przewodniczący rady Marian Czerner zauważył, że przydałoby się przed decyzją oszacować roczny koszt utrzymania tej drogi? Szef wydziału dróg Zigniew Chmielarz uznał, że opinia wydziału komunalnego, który zapoznał się z całą dokumentacją, była pozytywna. Urząd dokładnie wie, co przejmuje, jest dokumentacja fotograficzna i droga wygląda na dobrej jakości.
Radna Anna Wacławczyk uznała, że jej także bliska jest troska o koszty utrzymania drogi, ale po wypowiedzi mieszkanki jej wątpliwości się wyczerpały.
Precedens bez regulaminu
Do mieszkanki Markowic zwrócił się radny Mirosław Lenk. To jego była podwładna. – Sporo racji pani Jadziu – przyznał, choć to parę dni wcześniej na obradach komisji gospodarki oponował najbardziej przeciw zgodzie na wniosek z dzielnicy. Przypomniał, że sprawa ma już parę lat, tylko za pierwszym razem, gdy przyszli mieszkańcy, droga była nieprzygotowana. Teraz widać różnicę. Lenk przyznał, że „przez ileś lat droga nie będzie wymagała nakładów”. Podzielił się na sesji swymi wątpliwościami. Uważa, że to precedens, bo wcześniejsze zgody na przejęcia miały w tle interes miasta – chodziło o sprzedaż działek na Ocicach, czy bliskość placówek usług publicznych. – Ten temat jeszcze dojrzewa, zaskoczył nas. Dobrze byłoby mieć zasady, którymi przejmujemy takie ulice, a nie tak spontanicznie. Nie możemy się zgadzać na zasadzie: bo się lubimy, to zrobimy – przekonywał M. Lenk.
Marian Czerner chciał wiedzieć, na czym oparta jest opinia wydziału komunalnego? Cieszył się, że wnioskujący raciborzanie nie wybudowali się poza miastem, ale przeszkadza mu, że wszystko w tej sprawie wychodzi dopiero na sesji.
Wśród wątpiących znalazł się były szef rady miasta Henryk Mainusz. Porównał sprawę do oddawania podwórek wspólnotom mieszkaniowym. – To my im bezskutecznie „wciskamy”, a tu chcemy przejąć? Traktujmy się poważnie – rzucił.
Rada powątpiewała, ale zgodę wydała
Na koniec głos zabrał jeszcze Dariusz Polowy. Zaznaczył, że sytuacja jest incydentalna, tego typu sprawy są rozpatrywane raz na kilka lat. Uznał, że każdy taki wniosek jest indywidualny, więc ogólny regulamin niewiele wniesie, a tylko odsunie w czasie decyzję. Wyjaśnił także, że przejmowanie podwórek to sytuacja odmienna, bo wspólnoty chcą podwórek tylko dla siebie, a tu mieszkańcy chcą oddać swoją drogę gminie i każdy będzie mógł się nią poruszać.
Wątpliwości radnych nie znalazły pokrycia w decyzji całej rady miasta. Ta zgodziła się na przejęcie drogi, w głosowaniu 11 do 5.
(ma.w)
Najnowsze komentarze