Czwartek, 26 grudnia 2024

imieniny: Szczepana, Dionizego

RSS

Jacek Wojciechowicz w Raciborzu: do wyborów mamy jeszcze chwilę

23.01.2024 00:00 red

Czy widzi się pan w fotelu prezydenta? – Ja już tu byłem wiceprezydentem i miasto jest mi dobrze znane, ratusz też – tak odpowiadał na pytania o start w wyborach prezydenckich Jacek Wojciechowicz. Były poseł i wiceprezydent Warszawy był gościem senatora Henryka Siedlaczka na otwarciu jego biura. Otrzymał od Tadeusza Wojnara propozycję kandydowania z poparciem środowiska sprzyjającego Platformie Obywatelskiej. Zostanie mu udzielone, gdyby zechciał je reprezentować jako kandydat na Prezydenta Miasta Raciborza.

Śledzi losy swego miasta

Wojciechowicz przyznał, że trudno nie znać Raciborza kiedy tu się urodziło, mieszkało i zdobywało wiedzę. – Do tego byłem tu 4 lata wiceprezydentem. Później moja główna aktywność miała miejsce w Warszawie, ale śledzę losy miasta przez te wszystkie lata – zapewnił były wiceprezydent stolicy.

Racibórz postrzega jako miasto zawsze zadbane i zielone. – Są mankamenty charakterystyczne dla regionu, czyli duże zniszczenia powojenne, których odbudowa była w PRL chaotyczna. Tkanka architektoniczna nie do końca została uporządkowana – stwierdził Wojciechowicz.

Obecnemu Raciborzowi zarzuca mały dynamizm, brak energii. – Troszkę zaspały władze miasta różnych kadencji i efekty gospodarcze rozwoju są mało zauważalne. Widać to po liczbie mieszkańców, bo kiedyś tu było ich około 70 tys., kiedy ja byłem w ratuszu, a teraz jest ich znacznie mniej – zauważył.

W biurze można się poskarżyć

Na pytanie o ocenę działań obecnych samorządowców Wojciechowicz odparł, że nie chce takowej wydawać pod konkretnym adresem, ale przyznał: ze smutkiem patrzę, na to co się tu dzieje, bo Racibórz się wycisza, staje się miastem mało rozwojowym. Mam nadzieję, że po wyborach nowa władza pokaże, że Racibórz jest miastem rozwojowym.

Dodał przy tym, że nowe biuro senatorskie jest m.in. po to, żeby można było tu przyjść i poskarżyć się na władzę lokalną.

Oświadczył, że zawsze ma pomysł dla gminy, w której sprawuje urząd samorządowy, a tym łatwiej jest mu mieć takowy pomysł w mieście rodzinnym. – Od kołyski się tu wychowałem. Robiłem to w innych miastach, zaczynałem od podstaw. Dlatego wierzę, że to nie będzie trudne tutaj – zaznaczył.

Jakiego włodarza potrzebuje Racibórz? – Idealnego wzorca nie ma. Przede wszystkim trzeba chcieć bardzo, to podstawowy argument. Chcieć i potrafić pomóc miastu – dodał gość senatora.

Czy będzie kandydował w kwietniowych wyborach? – Poczekajmy. Dziś jestem na otwarciu biura senatorskiego. Później będziemy mówili o innych rzeczach. Nic mnie nie powstrzymuje przed deklaracją, ja po prostu jeszcze nie zdecydowałem – powiedział Nowinom doświadczony samorządowiec.

Drogi są zdegradowane

Jaki model samorządu preferuje – dominację Miasta w maksymalnie wielu sferach, czy większą swobodę biznesu, także w działach komunalnych? – Samorząd nie może zastępować biznesu, miejskich sklepów nie będzie, to przepisami niemożliwe. Są takie sfery, którymi musi zająć się samorząd i wskażę tu drogi w Raciborzu. Od paru lat obserwuję degradację stanu i sieci dróg w mieście. I to mnie boli, bo się na tym znam – powiedział Jacek Wojciechowicz.

Czy zna kogoś z grona potencjalnych kandydatów na prezydenta Raciborza? – Jeszcze nie mam orientacji, a od oceniania takich osób są mieszkańcy – powiedział. Dodał, że dobrze pamięta niektóre osoby z Raciborza jeszcze z czasu swego urzędowania.

– Czy premier Donald Tusk odebrałby od pana telefon, gdyby pan do niego zadzwonił? – spytaliśmy na koniec.

– O to trzeba spytać Donalda – skwitował Wojciechowicz.

(ma.w)

  • Numer: 4 (1655)
  • Data wydania: 23.01.24
Czytaj e-gazetę