Konieczny odwołał się do uczciwości radnych: należy oddać, co się zabrało. Rada nie obniżyła stawki za śmieci
Choć w listopadzie padały z ust przewodniczącego rady Mariana Czernera niższe kwoty – nawet 18 zł, to stawka opłaty śmieciowej w Raciborzu nadal wynosi i będzie wynosiła od stycznia 21 zł. Opozycja odrzuciła projekt Dariusza Polowego, uzasadniany przez jego zastępcę jako akt elementarnej uczciwości władz.
O elementarnej uczciwości, o tym, że należy oddać, co się zabrało mieszkańcom, mówił Dominik Konieczny wiceprezydent Raciborza na sesji grudniowej. Wskazał na przykład z Rybnika, gdzie takiej obniżki dokonano. Podkreślił, że to dostosowanie stawki do aktualnych warunków gospodarowania odpadami, bo w miejskim skarbcu pojawiła się nadwyżka z tytułu wpłat mieszkańców.
– To w interesie raciborzan! Czy to złotek, czy półtorej to należy go zwrócić.
Skoro oczekujemy uczciwości od mieszkańców to oni mają prawo oczekiwać od Miasta tego samego – stwierdził D. Konieczny.
Szef rady Marian Czerner zamierzał już przejść do głosowania projektu, przy braku jakiejkolwiek dyskusji nad tematem, ale zgłosił się radny Marcin Fica. Uzasadniając niejako, dlaczego będzie przeciw propozycji prezydenta wskazał na problem z gabarytami, które śmieciarka zabiera z osiedla raz w tygodniu, choć wcześniej jeździła po te odpady 2 razy na tydzień. – Tłumaczycie państwo, że taka jest umowa. To my za liczbę kursów płacimy PK czy od tony? (jak w przetargu-przyp. red.). Naprawdę gabarytów jest dużo. Zgłaszam to pani kierownik Wierzbickiej co chwilę. Późnymi wieczorami po 22.00 przynoszą, przywożą na śmietnik osiedlowy te gabaryty – przekazał Fica.
D. Konieczny wyjaśnił, że Miasto zleciło wywóz śmieci na podstawie regulaminu utrzymania czystości, który uchwaliła rada miasta. Tam określono częstotliwości odbioru odpadów, w tym gabarytów i to była podstawa do określenia warunków przetargu. Wygrało je PK i ma 3-letnią umowę. Obowiązuje do końca 2024 roku, a gdyby ją zmieniać, to konkurencja z firmy Empol może skierować zarzuty pod adresem Miasta. Zdaniem Koniecznego problemy z gabarytami są mniejsze niż parę lat temu. – PK podjedzie na telefon w takim przypadku, poza harmonogramem odbioru. Odbierze to, co jest zgłoszone. Wiem to od prezesa, że przyjeżdżają i zabierają. Nie ma z tym problemu – zapewnił drugi zastępca Dariusza Polowego.
Fica stwierdził, że „dogra to z panem prezesem”. Później zagłosował przeciw obniżce stawki.
Jeszcze Magdalena Kusy podziękowała wydziałowi komunalnemu za błyskawiczne reakcje po jej zgłoszeniach opróżniania przepełnionych pojemników na używane ubrania i odbyło się głosowanie. Prezydencki projekt przepadł głosami 9:10.
Na poprzedniej, listopadowej sesji odrzucono ten sam projekt. – Jeśli poczekamy jeszcze chwilę, to możemy mieszkańcom zrobić lepszy prezent, wyższą ulgę i być może zaproponować im zamiast 1,5 zł to 2,5 zł mniejszą opłatę od mieszkańca. Ważne jest, żebyśmy mieli odpowiednie dane do podjęcia dobrej decyzji – argumentował wtedy przewodniczący Marian Czerner, doświadczony w branży odpadowej, bo kierował za kadencji Mirosława Lenka spółką miejską Przedsiębiorstwo Komunalne.
Mówił, że rada wróci do tego tematu być może na grudniowej sesji, kiedy będzie miała bardziej szczegółowe dane, wyliczenia i będzie mogła podjąć lepszą decyzję dla mieszkańców. Wiceprezydent Konieczny poinformował w grudniu, że radni otrzymali stosowne wyliczenia.
Wówczas Magdalena Kusy podkreślała, że trudno jest znaleźć jakikolwiek argument, że nieobniżenie opłaty śmieciowej działa na korzyść mieszkańca, co odebrała w stanowisku szefa rady.
Czerner tłumaczył wtedy, że usłyszał od wiceprezydenta Koniecznego, że jeżeli Miasto poczeka jeszcze chwilę, to być może ta zniżka będzie wyższa, czyli nie 19 zł 50 gr, tylko może 18 zł, 18 zł 50 gr. Dokładne dane będą dostępne dopiero po zakończonym roku, po otrzymaniu rozliczenia finansowego za cały rok.
Tyle, że zastępca głowy miasta tłumaczył, że opłaty odnoszą się do
konkretnego roku. Jeżeli obniżka ma wejść w życie od 1 stycznia, to należy stosowną uchwałę podjąć w listopadzie. Jeśli decyzja nie zapadła w grudniu, to najwcześniej opłatę można obniżyć w lutym. Trzeba jednak pamiętać, że analiza systemu gospodarowania odpadami jest w radzie rozpatrywana najwcześniej wiosną, więc o obniżce można myśleć dopiero w przyszłej kadencji samorządu.
– Pan przewodniczący wyrażał obawy, wysuwał zapytania, ile odpadów według takiego kodu, a ile wielko gabarytów. Natomiast to wszystko jest nieistotne w tej sprawie. Istotna jest jedna rzecz. Po pierwsze, przedłożony projekt budżetu na rok 2024 przewiduje zrównoważenie systemu. Z analizy wykonania wydatków i dochodów na dzień 31 października 2023 roku wynika, iż osiągnięto na ten dzień nadwyżkę w kwocie 1 155 597 zł 40 gr i tę nadwyżkę należy zwrócić mieszkańcom, właśnie poprzez obniżenie miesięcznej stawki na mieszkańca za gospodarowanie odpadami komunalnymi.
Czerner w dyskusji z Koniecznym przypomniał mu, że może dobrze byłoby przenieść to na późniejszy czas i wtedy dać większy upust i większy ukłon w stosunku do mieszkańców zrobić. – Zmiana zdania często się tu odbywa, czyli jak jest sesja, to jest inne zdanie, na komisjach jest inne zdanie, nie przygotowujemy dokumentów na komisję, tam, gdzie powinniśmy przedyskutować te wszystkie problemy – wytknął w listopadzie szef rady.
Niedługo po sesji, na spotkaniu z mediami Marian Czerner mówił, że dla niego najważniejsze są kwestie:
• zalegających odpadów wielkogabarytowych w miejscach gromadzenia odpadów w zabudowie wielorodzinnej
• przegląd elementów systemu gospodarowania odpadami, przede wszystkim sposób wypełniania pojemności raciborskiego składowiska (uzasadniony protest mieszkańców Brzezia)
• ilość i jakość gniazd do segregacji odpadów w zabudowie wielorodzinnej.
– Dopóki prezydent nie rozwiąże wskazanych powyżej problemów, nie ma racjonalnego powodu do zaakceptowania prezydenckiej koncepcji – zapowiedział Czerner popierany tu przez radnych Niezależnych Michała Fity i Razem dla Raciborza.
(ma.w)
Najnowsze komentarze