Racibórz bierze przykład z Rybnika. Zwiększy liczbę kontroli w kotłowniach
– Zeszły rok potraktowaliśmy ulgowo, bo była trudna sytuacja energetyczna, mieszkańcy bali się przechodzić na gaz, Miasto dofinansowało zakup węgla , bo wybuchła wojna. Dlatego nie nękaliśmy mieszkańców kontrolami pieców, ale już nie będziemy tolerować sytuacji, że kopciuchy podtruwają sąsiadów. Zwiększamy liczbę kontroli i nie chodzi tu o wywieranie presji na wymianę pieca poprzez straszenie – oznajmił na ostatniej sesji wiceprezydent.
Zastój z ociepleniem kamienic
Dyskusja w temacie zaczęła się od uwagi szefa rady miasta o braku termomodernizacji kamienic miejskich w 2023 roku. Marian Czerner usłyszał od szefowej MZB – Ewy Hac, że nie było na to pieniędzy. Bo Miasto ociepla kamienice, jeśli Unia Europejska, albo rząd dają na to środki. 9 termomodernizacji jest przewidywanych od 2024 roku. Dotacje na ten cel pozyskano latem obecnego roku. Czerner uznał to za dużą bezwładność w procedowaniu.
Ruszył też rządowy program „Ciepłe mieszkanie”. Mogą zeń korzystać najemcy lokali z zasobu MZB. Radny Marcin Fica oświadczył, że kogo pytał o ten program, to nikt o nim nie wie. – Rozdaliśmy mieszkańcom 2000 ulotek – oponował wiceprezydent Dawid Wacławczyk. Zaapelował do radnych, żeby włączyli się do promocji programu. Urzędnik podał, że zainteresowanie jest na razie umiarkowane, bo zgłosiło się 20. chętnych, a miejsc jest 50.
Program jest adresowany do lokali, które ogrzewane są piecami na węgiel, często tzw. kaflokami. Wcześniej trudno było namówić lokatorów na inwestycje w system grzewczy, bo choć Miasto dotowało wymianę kwotą ok. 13 tys. zł z dwóch źródeł, to przy nakładzie 35 tys. zł było to za mało dla zainteresowanych.
Ludzie nie mają, żeby wyłożyć
– Osoby nie chcą zmieniać pieców, bo wpierw muszą wyłożyć własne pieniądze, żeby uzyskać dotacje. Z reguły nie mają tyle oszczędności – wyjaśniała dyrektor Hac. Wspomniała, że Miasto – wskutek wymogów uchwały antysmogowej, musi odejść od pieców kaflowych w swoich lokalach. Ratuje się tu instalacją promienników cieplnych na prąd. Przykład bierze z Bielska-Białej. Tam już ponad połowa zasobu komunalnego ma takie promienniki. Nie wiadomo jeszcze jakie koszty poniosą lokatorzy za używanie takiego systemu grzewczego. Promienniki są łatwe w instalacji i bezpieczne. – Nie wiemy tylko, czy to bardziej bielski MZB jest zadowolony, czy mieszkańcy, a przecież zarządzamy dla ludzi – skwitowała Ewa Hac.
Marian Czerner zauważył, by nie wrzucać biednym luksusu, a później lokator i tak nie zapłaci, bo go nie stać. – Domniemujemy, że skoro w Bielsku się sprawdziło, nie było protestów, to znaczy, że system się przyjął – powiedział.
Ludmiła Nowacka uznała, że wymiana pieca będzie problemem społecznym póki Miasto nie będzie miało możliwości wesprzeć finansowo najuboższych lokatorów. Spytała, ilu z nich zalega z czynszem? Dyrektor Hac podała, że to 5 – 6% osób mieszkających w zasobie MZB.
U nas zero, w Rybniku 350
Henryk Mainusz spytał, ile pieców wymieniono w pierwszym naborze Ciepłego mieszkania? – Nie przystąpiliśmy tam, bo nie było zainteresowania.
My to robimy w imieniu mieszkańców, ale oni nie akcentują, że chcą – tłumaczył wiceprezydent. Mainusz zauważył, że w Rybniku wymieniono 350 pieców.
Wacławczyk tłumaczył, że to rybnicka specyfika pozwala na tak duży wynik. Dotacje trafiły do wysiedlonych kamienic, gdzie zgody mieszkańców niejako wymuszono. Dodał, że Rybnik stosuje restrykcyjną politykę kar, ma 1600 kontroli rocznie. – Mnie to inspiruje. My też musimy stosować nacisk. Jak jest marchewka, to będzie kij – zapowiedział Wacławczyk. Mainusz skwitował, że na razie kijek Miasta jest krótki i nikt się go nie boi.
– Bez kija się nie da. Jeszcze do niedawna to my byliśmy liderem w wymianie kopciuchów, a Rybnik był w tyle – mówił Mirosław Lenk. Dodał, że w Rybniku przymuszają do takich zachowań, bo samymi apelami i dotacjami nie uda się wpłynąć na społeczność. Lenk ostatnie 5 lat przepracował w Rybniku i widzi, że Miasto stosuje zasadę zero tolerancji, choć ludzie protestują.
Kopciucha znajdziesz gołym okiem
– Ci, którzy wymienią piece, niekoniecznie będą z tego powodu szczęśliwi, bo to będzie kosztowne, ale inni też nie są zadowoleni z rachunków za ciepło i naciskają innych na wymianę – stwierdził radny z Razem dla Raciborza. Wspomniał, że gdy wprowadził się do domu w Ocicach, to na jego ulicy gazowe ogrzewanie miał on i sąsiad. Dziś większość mieszkańców ma takie piece, a węglowe należą do mniejszości. – Gołym okiem widać skąd kopci – skomentował. Wiceprezydent go poparł. W jego miejscy zamieszkania jest podobnie, ale wystarczą 3 kopciuchy i całe podwórko jest zatruwane.
Jeszcze Henryk Mainusz podzielił się swoimi obawami co do promienników ciepła na prąd. – Znam się na tym, kilka chałup widziałem i to nie jest tak, że każdy włączy i się zagrzeje. Stan techniczny instalacji elektrycznych tu decyduje. To niemożliwe, żeby tak dużo urządzeń zainstalować w starym budownictwie. Musi przyjść potężna grupa elektryków i przygotować instalacje. To nie będzie tanie, prąd drożeje – przestrzegał Mainusz.
Wacławczyk uspokajał, że Miasto ma fachowców, robi badania i wdraża zmiany stopniowo. Stosuje promienniki tam, gdzie nie dochodzą PEC i gaz.
– Rachunki nie zabiją, ale komfort zamieszkiwania spadnie. Przy promiennikach człowiek się zagrzeje, ale mury już nie. Będzie mniej przyjemnie jak się wejdzie do łazieneczki – podsumował.
(ma.w)
Najnowsze komentarze