W Cechu wiedzą jak zrobić coś OK
Czy jest coś nudniejszego, niż konferencja, na której wypada być, chociaż każdy myśli o tym jak się z niej grzecznie wymówić? A jednak ci, którzy zaryzykowali udział w spotkaniu podsumowującym projekt „Rzemiosło jest OK” byli mile zaskoczeni, bo długie naukowe wywody zastąpiły przykłady z życia wzięte, a zamiast paluszków uczestnicy degustowali domowy bigos i kraftowe pieczywo.
Aula CKZiU 2 przy Zamkowej wypełniła się w środowe południe 22 listopada prelegentami, zaproszonymi gośćmi i młodzieżą klas branżowych. Jako pierwszy ogromną wagę współpracy z Cechem Rzemiosł Różnych w Raciborzu podkreślił dyrektor CKZiU2 Sławomir Janowski. – Bez rzemiosła i nastawienia OK nie byłoby dualnego kształcenia w szkole, a bez współpracy z lokalnym rynkiem pracy to kształcenie nie miałoby sensu – mówił gospodarz konferencji. Starosta raciborski Grzegorz Swoboda dodał, że Cech robi kapitalną robotę i ma świetnych mistrzów, od których uczą się przyszli czeladnicy. – Powiat stara się stworzyć podwaliny dla dualnego kształcenia, ale to kwalifikacje i doświadczenie rzemieślników dają uczniom możliwość zdobycia zawodu. Nasza jednomyślność w tym zakresie pozwala na stworzenie czegoś wielkiego – podsumował w swym wystąpieniu.
– O projekcie wiem wszystko od A do Z, bo sama go pisałam. Pamiętam jak dwa lata temu siedzieliśmy w redakcji „Nowin Raciborskich” i zastanawialiśmy się nad tym w jaki sposób wypromować dualne kształcenie. Z naszych wspólnych pomysłów zrodziło się hasło „Rzemiosło jest OK”, które towarzyszyło nam we wszystkich działaniach. Powstały publikacje w mediach, materiały promocyjne dla szkół, odbyły się dwie uroczystości pasowania na ucznia zawodu rzemieślniczego i szkolenia dla pracodawców oraz uczniów. Przystąpiliśmy do kolejnego konkursu i mam nadzieję, że w następnych latach uda nam się zrealizować kolejne pomysły i kontynuować te, które się sprawdziły – mówiła o idei projektu dyrektor Cechu Rzemiosł Różnych Maria Smyczek.
Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy Mirosław Ruszkiewicz chwalił powołany przez starostę zespół do spraw kierunków kształcenia, które mają odzwierciedlać zapotrzebowanie na dane zawody na rynku pracy. Jak będzie on wyglądał w 2030 roku zdradził dyrektor Izby Rzemieślniczej w Katowicach Grzegorz Miketa. – Prognozy mówią o tym, że 10 procent zawodów to te, na które będzie ciągłe zapotrzebowanie, 70 procent stanowić będą zawody, w których zmieni się sposób ich wykonywania, a 20 procent to zawody, które zastąpią roboty. W dualnym kształceniu ważne jest to, by odbywało się ono w zawodach przyszłościowych. Ponieważ w Polsce pojawia się coraz więcej samochodów elektrycznych i hybrydowych, dużym wyzwaniem jest na przykład kształcenie w zawodzie mechanik samochodowy – mówił w swym wystąpieniu.
Psycholog Mariola Kujańska próbowała odczarować myślenie na temat kształcenia branżowego, które odradzają młodym ludziom ich rodzice stawiający na wykształcenie. – Piekarz nie musi być technologiem żywienia, a mechanik nie musi skończyć politechniki, bo to nie wykształcenie decyduje o dobrej pracy – tłumaczyła. – Przez wieki wierzono w to, że najważniejszy w odnoszeniu sukcesu jest wysoki iloraz inteligencji. Tymczasem w dzisiejszych czasach bardzo ważna jest inteligencja emocjonalna, czyli zdolność rozumienia, komunikacji, empatii czy rozładowywaniu konfliktów. Pamiętajmy o tym, że mózg rozwija się tylko wtedy, gdy mamy bezpośredni kontakt z drugim człowiekiem, a więc nie przez komputer czy media społecznościowe. W kształceniu dualnym tak właśnie jest, bo poprzez praktyki każdy uczeń uczy się rozwiązywania problemów poprzez rozmowy z pracownikami, pracodawcami i klientami – podsumowała pani psycholog. Mówiła też o młodzieży, która świetnie radzi sobie z obsługą telefonów komórkowych i programów komputerowych, ale nie potrafi posługiwać się na przykład żelazkiem. Na pytanie skierowane do siedzących na sali uczniów: kto z was potrafi włączyć pralkę? Kilku z nich podniosło do góry ręce. Prowadzący konferencję Mariusz Weidner zasugerował, że „Mechanik” to taka szkoła, w której uczniowie nie tylko wiedzą do czego służy pralka, ale i potrafią rozebrać ją na części i złożyć z niej smartfona.
Od 20 lat związany z branżą beauty Maciej Wójciak wyszukuje zdolnych młodych ludzi i daje im szansę na uczenie się od najlepszych. – Współpracuję z uczniami w całej Polsce i próbuję zmienić postrzeganie zawodu fryzjera. Bo dziś dobry fryzjer to również dobry psycholog, który buduje relacje z klientem i potrafi go zatrzymać. To branża, której nie zagraża sztuczna inteligencja – mówił podczas swojego wystąpienia.
Przedsiębiorca Julian Zieliński od siedmiu lat kształci uczniów w zawodzie kucharz, współpracując z Cechem Rzemiosł Różnych i Stowarzyszeniem „Persona”. – Jestem przede wszystkim nauczycielem, który przez wiele lat zdobywał doświadczenie w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Kuźni Raciborskiej i odwiedził prawie wszystkie placówki resocjalizacji w Polsce. To na pewno pomaga w radzeniu sobie z młodymi ludźmi, ale zarówno w ich wychowaniu jak i kształceniu ważne jest to, by umieć chwalić i robić to jak najczęściej. Młody człowiek musi czuć, że w niego wierzymy i sam musi uwierzyć w siebie – podsumował pedagog i zaprosił wszystkich do degustacji przygotowanego przez jego restaurację bigosu, do którego serwowano kraftowe pieczywo rzemieślniczki Elwiry Ogonowskiej.
Katarzyna Gruchot
Najnowsze komentarze