Kiedyś strażacy byli aktorami. OSP Markowice ratuje już 120 lat
Znaczek pocztowy na cześć jubilatki, prezent z Leverkusen i wzruszenie prezesa to niektóre z wartych odnotowania faktów na ceremonii jubileuszowej pod remizą markowickiej straży. – Ta OSP jest Jednostką Ratowniczo-Gaśniczą nr 2 w Raciborzu – oznajmił komendant powiatowy Ceglarek wskazując na wartościowych druhów z dzielnicy.
Obchody rozpoczęły się od mszy świętej w parafialnym kościele. Odprawił ją proboszcz Józef Ibrom wraz z kapelanem strażackim ojcem Marcelim Dębskim oraz księdzem Stefanem Kotulą. Mszę kończyło uroczyste Te Deum laudamus.
Spod świątyni strażacy wraz z delegacjami i gośćmi oficjalnymi przeszli ulicą Powstańców Śląskich, gdzie kiedyś stała ich remiza do swojej obecnej siedziby zlokalizowanej przy ul. Arki Bożka. Prowadziła ich Orkiestra Dęta Gminy Nędza z dyrygentem Krzysztofem Fulneczkiem.
Przemarsz z orkiestrą
Wśród gości znalazł się były komendant powiatowy z Raciborza: st. brygadier w stanie spoczynku Jan Pawnik. Oficjanie przywitano także prezesa LKS 07 Markowice Sebastiana Bańczyka.
Poczty sztandarowe wystawiły w Markowicach OSP: Brzezie, Miedonia, Sudół, Henkel, Kobyla, Babice i Raszczyce.
Przy remizie złożono meldunek o gotowości do rozpoczęcia uroczystości i przeglądu pododziałów, którego dokonał wiceprezes oddziału WZ OSP RP – d. Stefan Kaptur. Kolejnym punktem obchodów było podniesienie flagi państwowej i odegranie hymnu. Wszystko na bieżąco komentował i zapowiadał spiker Adam Kotula.
Hołd dla założycieli
– Pielęgnujemy pamięć historyczną, jesteśmy dumni z naszego dziedzictwa – mówił do zebranych tam prezes markowickiej straży Daniel Tumula. Wyjaśnił, że poprzez uroczysty apel strażacy chcą oddać hołd założycielom straży i swoim poprzednikom. – Pragniemy wskazać naszym następcom, jak należy dbać o historię i pamięć – mówił.
Na placu przed remizą odbyła się uroczystość z przemowami i wręczeniem strażackich odznaczeń.
Dowódcą uroczystości był naczelnik OSP druh st. sekcyjny Mateusz Paskuda. Jego meldunek przyjął wiceprezes oddziału Wojewódzkiego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP – druh Stefan Kaptur.
– Są wydarzenia ważne, mniej ważne i najważniejsze. To kwalifikuje się do tych ostatnich. Ja trochę z wami tu przeżyłem i wiecie, jaki to honor otrzymać tutaj kufel prezesa i ja to pamiętam, nigdy nie zapomnę. Odznaczenia dziś przyznane to drobniutki wyraz wdzięczności za te wielkie rzeczy, które robicie – nadmienił S. Kaptur.
Druh Dawid Gruchała odczytał zgromadzonym zwarty rys historyczny na temat działalności markowickich strażaków, których dzieje sięgają początków XX wieku.
Utworzyli straż, bo bali się pożarów
Straż pożarna w Markowicach zawiązała się przed 120 laty, bo w okolicy wybuchał pożar za pożarem. Przeważało wtedy słomiane pokrycie dachowe, a zabudowa była zwarta. Wielki pożar w 1901 roku skłonił miejscowych, by dwa lata później we wsi działała ochotnicza straż.
Pierwszym komendantem wybrano druha Kocha. Jego następcą został mistrz kowalski Ignacy Gacka. Pierwszą motopompę marki Magirus zakupiono w 1928 roku. W roku wybuchu II wojny światowej strażacy dysponowali już dwoma wozami strażackimi. Miała też przewoźną drabinę na przyczepie.
Powojenna rzeczywistość straży nie była łatwa. Sprzęt utracono, brakowało nawet mundurów. Zorganizowano wtedy zespół teatralny, który prowadził markowiczanin – Bajer. Spektakle z udziałem strażaków wystawiane były w okolicznych miejscowościach. Tak zbierano pieniądze na działalność straży – to okres lat 50. ubiegłego wieku.
Od 2014 roku służą pod nowym adresem
Dopiero 20 kwietnia 1970 roku jednostka pozyskała swój pierwszy po wojnie wóz – lublina, którego trzeba było przystosować do wymogów pożarniczych. Do tego momentu za transport służył zaprzęg konny i ciągnik. Kolejne pojazdy w Markowicach to star 20 (GM-8), star 25 (GBAM-2/16+8), żuk (GLM-8), star 244 (GBA 2,5/16).
Przełomem był rok 2005 i dar od niemieckich strażaków z miasta partnerskiego Raciborza – Leverkusen. Stamtąd przyjechał do OSP mercedes 1019 (GBA 1,6/16). W 2013 roku pojawił się kolejny mercedes unimog (GBA2/8). Najnowsze auto to volvo (GBA-Rt 3/30).
W latach 70. przebudowano remizę i ta służyła strażakom aż do 2014 roku. Wtedy nastąpiła przeprowadzka do nowego budynku przy Arki Bożka.
Zasłużeni dla pożarnictwa
Od 2001 roku OSP Markowice działa w Krajowym Systemie Ratowniczo-Gaśniczym. Obecnie w szeregach tej straży służy 61 członków czynnych, w tym 19 kobiet. Drużyny MDP – dziewczęca i chłopców liczą 26 osób. Do straży przynależy 6. członków honorowych. Na uroczystości obecni byli z tego grona: Łucja Czogała, Jerzy Kalusek i Stanisław Mroczka.
W trakcie uroczystości odznaczono strażaków z całego miasta medalami Za zasługi dla pożarnictwa. Otrzymali je Sandra Kolonko, Piotr Witeczek, Marcin Kłosek, Małgorzata Pietruszka, Arkadiusz Kolonko, Mateusz Seidler, Michał Zaczyk i Robert Kulis.
Oddział powiatowy Związku OSP RP nadał odznaki Strażak wzorowy. Otrzymali je: Łukasz Kargul, Rafał Magdewicz, Julia Pendziałek, Adam Przybyła i Dominik Plecner.
Poseł Michał Woś przywiózł świętującym niespodziankę – znaczek pocztowy wydany przez Pocztę Polską na okoliczność 120 lat OSP Markowice. Prezes Daniel Tumula podziękował politykowi za ten prezent. Przedstawiciele straży pożarnych z Raciborza odebrali od Wosia 9 kompletów ubrań specjalnych, chroniących strażaków podczas akcji – zakupiono je z Funduszu Sprawiedliwości. Posłowi towarzyszył dyrektor jego biura Szymon Szrot.
Ludzie, którzy tworzą jednostkę
Komendant powiatowy z Raciborza starszy brygadier Jarosław Ceglarek podzielił się z uczestnikami osobistą refleksją. – W komendzie postrzegamy tę jednostkę jako JRG nr 2 i nie tylko ze względu na to, że znajduje się tutaj zamiejscowe stanowisko kierowania komendanta powiatowego, ale ze względu na ludzi – poprzedniego prezesa brygadiera Rolanda Kotulę, obecnego szefa Daniela Tumulę, funkcjonariusza służby więziennej i innych druhów.
Kiedyś byliśmy tu z wizytacją komendy wojewódzkiej, rozległa się syrena. Przylecieli strażacy, jedna z pań z dzieckiem przybiegła. Myślała, że to inspekcja gotowości bojowej, a ja powiedziałem, że to prawdziwy alarm, bo jechali do dramatycznego wypadku z udziałem motocyklisty. I ta pani z dzieckiem spytała druha: ty jedziesz? On nie jechał, to ona dała mu dziecko pod opiekę i ruszyła na ratunek. Tacy ludzie tu służą. Dziękuję za to zaangażowanie. Niech święty Florian się wami opiekuje.
Prezydent miasta zaczął swoją przemowę w stylu, w jakim przemawia do par małżeńskich na ich Złotych Godach. Dariusz Polowy nazwał strażaków szanownymi jubilatami. – Sześć czy osiem pokoleń tu służyło i służy. Podejmują zobowiązanie, biorą udział w sztafecie, która dotarła do dzisiejszego święta – mówił.
– W poczuciu obowiązku i odpowiedzialności powołano tę jednostkę. Bardzo dobrze, że jest spora grupa młodzieży, tych, co przejmą obowiązki obecnych strażaków. Nie da się przecenić poczucia bezpieczeństwa, nie da się funkcjonować gdy jesteśmy w trwodze i nie mamy pewności. Dzięki wam mieszkańcy Raciborza mają to poczucie – opowiadał Dariusz Polowy.
Zauważył, że tylko 1/3 wyjazdów straży odbywa się do pożarów, gdyż inne dotyczą zupełnie innych spraw. – Jak zbiera się na deszcz, jak czujemy, że będzie wiało, to ja drżę, że Stanisław Mrugała szef miejskiego centrum kryzysowego do mnie zadzwoni z jakimiś doniesieniami o zniszczeniach, ale ja wiem, że na sygnał alarmowy ktoś pojedzie i pomoże, tym, których dotknie wypadek, zdarzenie. Jako prezydent dziękuję OSP i życzę szczęśliwych powrotów z akcji, żeby wyjazdów było jak najmniej – podkreślił włodarz. W podarunku przekazanym wspólnie ze Stanisławem Mrugałą były słodycze i alkohol oraz kwiaty, które Polowy wręczył druhnie Nikol Dudek pomagającej prezesowi OSP w ceremonii.
Superspołecznością i swoją strażą nazwała OSP radna miejska Justyna Poznakowska z Markowic. Życzyła im spełnienia marzeń o wyposażeniu w nowoczesny sprzęt.
Druh oddał druhowi swoje buty
18 lat utrzymuje kontakt z OSP Markowice Gerd Kortschlag z Leverkusen. Tamtejsza straż wielokrotnie pomagała swoim druhom z Raciborza, chętnie odwiedzano się nawzajem. Tym razem do Markowic trafiła statuetka symbolizująca odpowiedni ekwipunek strażacki. Postać na niej ma wąż strażacki, siekierkę, rękawice i hełm.
– Bez tego strażak nie mógłby brać udziału w akcji – podkreślił niemiecki strażak. We wrześniu straże z Markowic i Leverkusen pojadą z darami na Ukrainę. Kortschlag dziękował za nieoczekiwaną pomoc miejscowych, gdy okazało się, że jego wizytowe buty są zepsute i musiałby przyjść na uroczystość boso. – Strażak Arek oddał mi swoje. Dziękuję – z dumą, po polsku podkreślił gość honorowy.
(ma.w)
Najnowsze komentarze