Mąż zarobi, sfilmuje i przypilnuje. Takie będą wybory 2023
– Pomóż przy wyborach! Tak apelował z plakatów rozwieszonych w całym Raciborzu wiceminister Paweł Jabłoński. Zaprosił na spotkanie do salki przy kościele „Okrąglaku”. O tym jak będzie wyglądała praca komisji wyborczych oraz rola mężów zaufania i obserwatorów, 27 lipca opowiedział zebranym prawnik – Robert Kłosowski. Spotkanie trwało dwie godziny.
– Nie może być żadnego liczenia głosów w kupkach. Musi je liczyć cała komisja, wszystko naraz – to jedna z podstawowych zasad, o których mówił prowadzący. Komisje podchodzą do liczenia głosów różnie, zdarza się, że szukają dróg na skróty, by jak najszybciej skończyć żmudną, nocną pracę. O pomyłki nietrudno, zwłaszcza gdy liczenie trwa długo, kończy się nad ranem, albo następnego dnia. Niektórzy z uczestników spotkania dzielili się swoimi opowieściami na ten temat: na wyniki ostatnich samorządowych wyborów czekano dwa dni.
Zaufanie podparte zaświadczeniem
Nowością w przepisach wyborczych jest wprowadzenie wynagrodzenia, które za swoją pracę w dniu wyborów parlamentarnych otrzymają mężowie zaufania – 140 zł. Do tego będą mieli prawo do dni wolnych w pracy. To jedna ze zmian w znowelizowanym kodeksie wyborczym. Taki mąż będzie mógł być obecny przy liczeniu głosów – jeden z każdego komitetu wyborczego. – Sama obecność takiej osoby przy liczeniu zmienia optykę postępowania komisji – zapewnił Robert Kłosowski, który w przeszłości był pełnomocnikiem wyborczym i specjalizuje się w prawie wyborczym.
Mąż zaufania musi wylegitymować się przed przewodniczącym komisji specjalnym zaświadczeniem. Takowe wystawi mu komitet, który będzie reprezentował.
Dotąd nie wolno było mężom zaufania nagrywać czy fotografować przebiegu wyborów. W tych wyborach będzie to możliwe. Wykluczona będzie jednak transmisja wyborów na żywo w internecie. – A jeśli w komisji odmówią nam prawa do filmowania? – pytano. – To będzie wykroczenie przeciw jawności – stwierdził prowadzący spotkanie.
Szef komisji obwodowej ma wyznaczyć mężowi zaufania miejsce, z którego będzie mógł obserwować przebieg głosowania. – Mi kiedyś wyznaczono takie, że prawie nic nie widziałem, na to trzeba zwrócić uwagę – radzi Kłosowski.
Dieta na tacę
Zebrani w salce opowiadali, jak pracowali w komisjach. – Nie chciałem diety za tę pracę, ja chciałem, żeby to potraktowano, że ja społecznie, to się oburzali, że tylko kłopot robię – narzekał jeden z mężczyzn. Siedzący naprzeciw niego powiedział mu, że powinien był wziąć dietę i całość dać na tacę w kościele, jak nie chciał tych pieniędzy. Robert Kłosowski wyjaśnił, że mąż zaufania też nie musi pobierać swojej diety i wystarczy, że wypełni stosowne oświadczenie.
Prawnik opowiedział o nieprawidłowościach przy głosowaniu. Jedną z nich jest np. oddawanie głosu poza wyznaczonym miejscem, za kotarą. – To się dzieje zwłaszcza po mszach, kiedy jest dużo chętnych, nie ma wolnych stanowisk. Odbywa się wtedy nawet poza lokalem oddawanie głosu, gdzieś na parapecie. Tymczasem wynoszenie kart jest niedopuszczalne, tego trzeba pilnować. Taką sytuację trzeba zgłosić jak najprędzej swoim liderom oraz do protokołu przewodniczącemu komisji. Wynoszenie kart poza lokal to okazja do „sprzedawania” głosów. Stoją osoby, oferują gratyfikacje, to się robi, naprawdę – przekonywał specjalista od wyborów. Dodał, że trzeba pilnować tych „pików” frekwencji.
Krzyżyk z palca
Kłosowski zwrócił uwagę, by liczący nie używali długopisów, ewentualnie kolorowe, a najlepiej ołówki. – Słyszałem nawet o krzyżykach robionych na palcach, jak pieczątka, żeby je odbijać na karcie głosowania, ale to są legendy – stwierdził.
Mówił o tym, że pilnowanie wyborów jest ważne zwłaszcza w małych miejscowościach, gdzie może dochodzić do sytuacji, że ktoś głosuje za sąsiada, bo temu nie chciało się przyjść, a znają się na tyle dobrze.
Mówiono, że dochodzi do nadużyć, gdy komisja chce ułatwić sobie pracę, a protokół z głosowania się nie zgadza. – Jest za dużo o 4 karty? 4 parafki na chybił trafił? – ekspert wyborczy podawał jaki scenariusz może się przydarzyć.
Jeden z uczestników spytał, czy za popełnienie błędów ktokolwiek z członków komisji został kiedyś ukarany? R. Kłosowski przyznał, że o takim przypadku nie słyszał.
Odwiedziny pani Merkel
W tych wyborach mogą pojawić się obserwatorzy społeczni, wcześniej funkcja rzadko spotykana. Mogą reprezentować stowarzyszenia. Mają podobne uprawnienia jak mężowie zaufania, ale nie otrzymują wynagrodzenia.
Pojawiła się jeszcze informacja, że mogą przyjść także obserwatorzy międzynarodowi, co w sali skwitowano humorystycznie, że przyjedzie pani Merkel.
Jeszcze nie wiadomo, ile będzie okręgów, jakie nowe obwody głosowania się pojawią. Jeśli zmienią się lokale komisji, to muszą się pojawić wyraźne adnotacje, gdzie wyborcy mają pójść. Z tego co orientowali się zgromadzeni w salce, przymiarki w tej sprawie już są i na cały powiat raciborski zwiększy się liczba obwodów, ale jedynie o trzy nowe lokale wyborcze.
Neutralnie i sterylnie
A co jak wyborca przychodzi ze ściągą? Czy to nie jest naruszenie ciszy wyborczej? Jeden z uczestników opowiedział, że jak pracował w komisji wyborczej z Złotej Jesieni, to byli głosujący, którzy mieli ze sobą wypisane nazwisko kandydata. – Jak robili to na użytek własny to mogli – zaznaczył mecenas. A co może być problemem? Kłosowski wymienił: logotypy wyborcze, koszulkę z napisem Konstytucja, loga partii europejskich. W takich sytuacjach powinno się zrobić zdjęcie, czy nagrać filmik i zgłosić sytuację przewodniczącemu komisji. – W lokalu jest godło i flaga. Tam ma być neutralnie i sterylnie – zaznaczył.
Dwie urny naraz?
Czy członek rodziny może pomagać głosującemu? A dziecko wrzucające karty wypełnione przez dorosłego? Teoretycznie nie można, ale trzeba daną sytuację odnieść do samego siebie, a interwencję podjąć, jak uzna się, „że jest grubo”.
Czy obcokrajowcy będą mogli głosować? Przecież mają pesele. – Tylko, gdy mają prawo wyborcze, gdy są w spisie wyborczym. Do tego potrzebne jest obywatelstwo – usłyszeli zgromadzeni w salce. Pojawił się też wątek aplikacji m-obywatel, gdzie jest dowód osobisty. To nowa forma identyfikacji, tak jak inne dokumenty ze zdjęciem.
Zastanawiano się, jak będą wyglądać wybory parlamentarne połączone z zapowiadanym referendum. Czy będą wtedy dwie urny? – To dopiero będzie zamieszanie – padło z sali. Przy tej okazji omówiono temat prawidłowej plomby na urnie, jak rozpoznać kiedy została naruszona. Można to rozpoznać po świeceniu hologramowych pasków. – Jak się nic nie świeci, jak nie ma tych pasków to znaczy, że jest nieodklejona, coś jak banderola – tłumaczył specjalista.
Ciekawostką, o której powiedział Kłosowski, jest przygotowywany (ale nie wiadomo czy już na te wybory) nowy system zliczania głosów, gdzie karty do głosowania będą opatrzone kodem. Prawnik był na szkoleniu w Państowej Komisji Wyborczej, gdzie omawiano tę innowację. Komisje dysponowałyby skanerami, a taki nowy rejestr sprawiłby, że karty do głosowania przestałyby ginąć.
Kiedy będzie znany system informatyczny do przeprowadzenia wyborów, ma odbyć się kolejne takie spotkanie w Raciborzu.
(ma.w)
Najnowsze komentarze