W Markowicach trzy miesiące proszą o posprzątanie chodnika
Ciąg pieszy przy drodze wojewódzkiej od zimy wciąż był zabrudzony, można tam było poślizgnąć się w brudzie i piachu. Radna Justyna Henek-Wypior od miesięcy prosiła o interwencję służb drogowych. – Czy musimy z radną Poznakowską ubrać pomarańczowe kamizelki i same to wysprzątać? – pytała na ostatniej sesji wiceprezydenta Koniecznego.
Sprawę brudnego i niebezpiecznego chodnika w dzielnicy Markowice, gdzie zalega po zimie piach, Henek-Wypior zgłaszała już w lutym. Na koniec maja sytuacja nie uległa zmianie. – Wezwę posiłki i z panią radną Poznakowską, w pomarańczowych kamizelkach to same posprzątamy. Ja dzwonię do Zarządu Dróg Wojewódzkich, ale nie interweniują. Tam pieszy może się poślizgnąć. Poza tym rowerzyści jeżdżą po tym chodniku, bo na jezdni jest bardzo niebezpiecznie. Ja nawet porobiłam mapki, ze wskazaniem, gdzie nalezy wyczyścić – mówiła na majowej sesji rady miasta.
Zastępca prezydenta miasta Dominik Konieczny wpierw podziękował radnej za jej konsekwencję w zgłaszaniu problemów. – Od naszej ostatniej rozmowy w tej sprawie, już dwukrotnie zwracałem się do Powiatowego Zarządu Dróg, który nadzoruje drogę wojewódzką w Markowicach i dziwię się, że do tej pory nie zostało to załatwione. Będziemy znowu interweniować – zapowiedział Konieczny.
Henek-Wypior dodała, że na poboczu drogi rośnie trawa wysoka na 1,50 m, co przeszkadza kierowcom. Ponadto ostatnio leżał na szosie przejechany zając i tylko czekać jak auto potrąci tam jakąś sarnę, czy dzika co może doprowadzić do znacznych utrudnień.
(ma.w)
Najnowsze komentarze