Bajki, jakiś konfabulant i białe – czarne. Faktura dla PiS wciąż tematem dzielącym radę powiatu
Po tym jak wicestarosta Kurpis, zwrócił się do radnego Kusego, mówiąc, że ten funkcjonuje w alternatywnym świecie, lider PiS pokazał na majowej sesji ksero z dokumentu księgowego potwierdzającego, że partia zapłaciła za spotkanie na zamku.
– Zarzuca mi się kłamstwo, wydawane są kolejne oświadczenia zarządu, że skłamałem, że była jakaś debata na radzie powiatu, a jej nie było i dziś jakiś prześmiewczy ton w tej sprawie. Znów się drąży ten temat. Muszę bronić swego dobrego imienia – mówił 30 maja Tomasz Kusy, reagując na wcześniejsze wystąpienie wicestarosty.
Uniósł do góry kartkę z wydrukiem dokumentu księgowego KP 07420 do faktury nr 100 z 13 czerwca 2020 roku wystawionej na Zamku Piastowskim za spotkanie polityków PiS. – To się stało niemal dwa lata przed kontrolą komisji rewizyjnej. Ja byłem na zamku tylko na spotkaniu z marszałkiem Karczewskim, dlatego przyjąłem, że chodzi o to wydarzenie, a rachunek dotyczył innego. Bo z kontroli wyszło, że nie ma dokumentu, że było jakieś inne, w innym terminie niż to z panem Karczewskim – stwierdził T. Kusy.
Radny z klubu PiS dodał, że są odpowiednie zapisy w protokole z posiedzenia komisji rewizyjnej nr 3/2023, na stronach 8 i 6. Powiedział też, że 31 maja 2022 po kontroli, na stronach protokołu 3 i 4 wskazano, że 15 i 16 lipca 2021 roku politycy PO i sympatycy Szymona Hołowni nie płacili za eventy na zamku, a zwolnienia ich z opłat nie uzasadniono, a zrobiono tak z polecenia służbowego starosty. Kusy dodał, że to są fakty, a nie insynuacje.
Adam Wajda uznał, że to o czym mówi Kusy to inna teza niż to, czym zajmowała się wcześniej komisja rewizyjna i wymaga dodatkowego sprawdzenia.
– Ja nie drążę tego tematu, ale mnie dziś wywołano do tablicy. Marszałek Karczewski nie zapłacił, ale ja chciałem rozszerzyć tę kontrolę na inne spotkania, tylko to było przy głosowaniu nad ukierunkowaniem kontroli torpedowane – oznajmił radny. Wicestarosta Kurpis powiedział, że Kusy powinien pójść ze swymi podejrzeniami do prokuratury. – Proszę ochłonąć panie Kurpis – skwitował tę poradę Tomasz Kusy.
Wajda stwierdził, że Kusemu chodzi teraz o zupełnie inne aspekty, więc „najrzeczowniejszą możliwością oceny tych dokumentów i zasadności tez będzie sprawdzenie tematu przez komisję, jeśli coś pominięto, czy storpedowano”. – Radni nie mają teraz dokumentów, żeby to oceniać – mówił Wajda. Kusy podał, że dokumenty są ogólnodostępne, bo radni je już kiedyś otrzymali.
Od szefa rady usłyszał, że on widzi tylko jakiś dokument pokazywany mu z daleka, a nie ma tak dobrego wzroku, żeby poznać szczegóły.
Kusy uznał, że wcześniej Kurpis stwierdził – tak to zrozumił – że on opowiada jakieś bajki i jest jakimś konfabulantem. Więc teraz broni swego dobrego imienia. – Proszę mi tego prawa nie zabierać – zwrócił się do przewodniczącego rady.
Wajda odparł, że Kurpis miał osobiste wystąpienie, wyraził w nim swoją opinię. – Chodzi o to, by miał pan przestrzeń do obrony, zatem niech komisja sprawdzi. Sugeruję mądre rozwiązanie – powiedział.
Tomasz Kusy wypalił: po co tracić na to pieniądze podatników?
Wtrącił się starosta Grzegorz Swoboda, który zarzucił Kusemu, że to on posądził włodarzy, że udostępniają zamek bez opłat, a tymczasem Karczewski był gościem starosty.
Kusy powiedział, że rządzący nie wytrzymali tygodnia od śmierci jego ojca (byłego radnego powiatowego dwóch kadencji Jana Kusego – przyp. red.) żeby zaatakować szefa klubu PiS tym tematem. – I wy mówicie mi: spokojnie? – dziwił się.
Adam Wajda uznał, że dyskusja zmierza w złym kierunku, bo uczestnicy działają na emocjach, a nie na zasadach.
Kusy ocenił, że starosta i przewodniczący boją się faktów i uciekają od tematu.
Na to Wajda oznajmił, że nastąpiło zmęczenie wszystkich tematem, bo już trzecią czy czwartą sesję rozmawia się o tym samym. – Aż mi głupio wobec wyborców, mieszkańców, że przechodzimy trochę w kierunku, jakby sejmowych bitew, a nie zasadności, która tu nas skupia. Jest nią dobro mieszkańców. Bądźmy trochę odpowiedzialni. Komisja może to zbadać, a nie dyskusja na sesji – stwierdził.
Piotr Olender członek komisji rewizyjnej przyznał, że wątek, o którym mówi Kusy, był dyskutowany w trakcie kontroli, ale miał charakter poboczny. – Z niedowierzaniem się przysłuchuję i mam wrażenie, że pan Kusy próbuje nam udowodnić, że nic go nie przekona, że białe jest białe a czarne jest czarne – skwitował.
Grzegorz Swoboda podał, że manipulacja sięga zenitu. – Marszałek Karczewski był moim gościem, dlatego spotkanie było nieodpłatne. Były wypowiedzi w TVP i były niekomfortowe, być może niepodparte dowodami. Doszła wypowiedź na sesji: mam dokumenty, ale ich nie pokażę. To sprawiło, że rada powiatu podjęła uchwałę o kontroli. Proszę teraz pokazać wyniki kontroli sprawy, którą zajęła się komisja rewizyjna. Która wyraźnie, na 5 głosów „za”, uznała, że nie było nieprawidłowości. Proszę nie zmieniać tematu, bo teraz rozmawiamy już o czymś innym. Pan radny robi to po swojemu: że nie ma nieprawidłowości, ale jednak nie ma tak kolorowo. No to są organy, które nas kontrolują, te wyższej instancji. One nie wykazały uchybień – podkreślił Swoboda.
Kusy chciał dalej mówić, ale jego mikrofon był wyłączony. – Dlaczego mi pan nie pozwala dokończyć? – pytał Adama Wajdę. – Jak jest cień wątpliwości, to komisja niech go sprawdzi – obstawał przy swoim zdaniu przewodniczący.
Kusemu zarzucił, że ten nie pozwala mu prowadzić sesji. – Dyskusję zamykam z szacunku dla wyborców – podsumował A. Wajda.
(ma.w)
Najnowsze komentarze