Piątek, 27 grudnia 2024

imieniny: Jana, Żanety, Fabioli

RSS

Prokuratura żąda dożywocia dla zabójcy policjanta Michała Kędzierskiego

30.05.2023 00:00 Ania

Wyrok w sprawie zapadnie na początku czerwca. Sąd Rejonowy w Rybniku wysłuchał mów końcowych oskarżyciela i obrońcy w sprawie zabójstwa policjanta Michała Kędzierskiego i usiłowania zabójstwa dwóch innych funkcjonariuszy. Radosław Ś. uczestniczył w czwartkowej (25.05.) rozprawie zdalnie, na osobistą obecność na sali sądowej, jak twierdzi, nie pozwala mu jego stan zdrowia.

Nie będzie obserwacji psychiatrycznej

O najwyższy wymiar kary – dożywotnie pozbawienie wolności – wnosi prokuratura w sprawie Radosława Ś., który 4 maja 2021 roku na ulicy Chełmońskiego w Raciborzu zastrzelił policjanta. W czwartek (25.05.) Sąd Rejonowy w Rybniku, po odczytaniu zeznań ostatniego świadka i wycofaniu przez obronę wniosku o skierowanie oskarżonego na obserwację psychiatryczną, zamknął przewód sądowy.

Mowy końcowe wygłosili prokurator Joanna Smorczewska oraz adwokat oskarżonego mecenas Michał Legierski. Radosława Ś. nie było na sali, uczestniczył w rozprawie zdalnie. Jak tłumaczy, na miejscu nie mógł się pojawić osobiście ze względu na stan zdrowia. Od razu poprosił również o możliwość zdalnego uczestnictwa podczas ogłoszenia wyroku.

Radosław Ś. był zdecydowany na zabójstwo

– Działał z zamiarem zabójstwa, agresywnie, bezwzględnie, nie dając najmniejszych szans na obronę – podkreślała w mowie końcowej prokurator Joanna Smorczewska. Zaczęła od tego, że oskarżony odpowiada za przestępstwa „wielkiej wagi” – zabójstwo policjanta na służbie i usiłowanie zabójstwa dwóch kolejnych funkcjonariuszy, które zasługują na najwyższy wymiar kary, czyli dożywotnie pozbawienie wolności. Radosław Ś. oskarżony jest ponadto o uprawianie konopi, posiadanie broni i prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości.

Zdaniem prokuratury, przedstawiony materiał dowodowy, dokładnie przeanalizowany w czasie kolejnych rozpraw, wyczerpująco uzasadnia uznanie winy oskarżonego, który działał „bez żadnego konkretnego motywu, nie był zaatakowany, nie podejmował obrony własnej”.

– Okoliczności jakie ujawniliśmy, to że był przebrany za policjanta, miał broń i ogromną ilość amunicji, świadczą, iż był zdecydowany na zabójstwo. Kiedy policjanci podjęli wobec niego interwencję, Radosław Ś. działał bardzo szybko nie dając poszkodowanemu jakiejkolwiek szansy na obronę – opisywała prokurator Joanna Smorczewska.

Przypomnijmy, Radosław Ś. był w posiadaniu pistoletu glock, z którego strzelał do Michała Kędzierskiego oraz pistoletu maszynowego scorpion, który znaleziono w bagażniku jego samochodu.

– Działanie oskarżonego było bezwzględne, wysoce agresywne, pozbawione motywu. Poszkodowany, choć miał wyszkolenie strzeleckie, nie miał szans na obronę. Następnie oskarżony oddawał strzały do innych funkcjonariuszy, nie po to, by się bronić, ale by zabić – wskazywała prokurator.

Nawiązywała do wyników oględzin i opinii balistycznej, które wskazują, iż doszło do celowego działania. Radosław Ś. strzelał bowiem w oznakowany radiowóz, który prowadził policjant MB, który po dotarciu na miejsce i szybkim rozpoznaniu sytuacji, w pierwszej kolejności starał się znaleźć w bezpiecznym miejscu, by ubrać kamizelkę. – Trzeba zauważyć, że ze strony MB nie padły żadne strzały, zatem to nie była obrona. Nie mamy żadnych wątpliwości, że doszło do usiłowania zabójstwa kolejnego funkcjonariusza – akcentowała prokurator.

Michał Kędzierski uratował życie tych, którzy w zamyśle oskarżonego mieli zostać zabici

– To ważne, by podkreślić, iż śmierć Michała Kędzierskiego nie jest bezsensowna. Podjął interwencję, bo ktoś zgłosił dziwnie zachowującego się mężczyznę przebranego za policjanta, który wcześniej zapakował do swojego samochodu broń, a którego sposób działania, brak wahania i agresja wskazują na jednoznaczny bezpośredni zamiar zabójstwa – możemy się domyślać kogo. Ale na jego drodze stanął funcjonariusz. Uratował tych, którzy w zamyśle Radosława Ś. mieli zginąć. To była śmierć funkcjonariusza na służbie, który oddał życie za wartości, dla których wstąpił w szeregi policji – przemawiała prokurator Joanna Smorczewska.

Oskarżenie odniosło się również do pozostałych zarzutów, m.in. posiadania broni, która została przerobiona tak, by „była przeznaczona do zabijania”. Kończąc mowę, prokurator zaznaczyła iż oskarżony odpowiada za zarzuty o najwyższej wadze, zagrożone najwyższym wymiarem kary.

– To człowiek bezwzględny, pozbawiony uczuć wyższych, nie patrzy na dobro innych – wyliczała Joanna Smorczewska, wyrażając jednocześnie wątpliwość co do możliwości resocjalizacji oskarżonego. – Nie ma żadnych szans na resocjalizację, która pozwoliłaby mu na powrót do społeczeństwa. To osoba, która nie powinna w społeczeństwie funkcjonować.

Za zabójstwo Michała Kędzierskiego prokuratura wniosła o karę dożywotniego pozbawienia wolności i pozbawienia praw publicznych Radosława Ś. na 10 lat. Po 25 lat więzienia i 5-letnie pozbawienie praw publicznych za usiłowanie zabójstwa dwóch funkcjonariuszy. Dodatkowo o karę 1,5 roku więzienia za posiadanie broni palnej i amunicji bez wymaganego pozwolenia. Za kierowania pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości – roczny zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych i wpłatę 6 tysięcy złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej, a także karę 5 lat pozbawienia wolności, grzywnę i nawiązkę w wysokości kolejnych 6 tysięcy złotych na ww. fundusz w zakresie przeciwdziałania narkomanii.

Adwokat: Okoliczności były dynamiczne

Adwokat Radosława Ś., mecenas Michał Legierski wskazywał na „okoliczności łagodzące”.

– To prawda, że zabił, ale przyznał się. Zasługuje na karę, tylko czy na tak surową? Oskarżony w żaden sposób swojej winy nie umniejszał, jeśli prześledzimy jego zachowanie od momentu zdarzenia, w szpitalu, jakich słów używał wobec funkcjonariuszy, aż do dziś – postrzega krzywdę jaką wyrządził, ma poczucie winy, wyrzuty sumienia, próbuje zrozumieć, jaką krzywdę wyrządził – Michałowi Kędzierskiemu, jego rodzinie i kolegom z pracy, ale także swojej rodzinie. W mojej ocenie zasługuje na szansę na powrót do społeczeństwa, a kara jaką proponuje prokuratura tę szansę mu odbiera – argumentował mecenas Michał Legierski.

Obrona nie zgodziła się rówież, by Radosław Ś. próbował zabić dwóch kolejnych policjantów, którzy byli na miejscu zdarzenia.

– Okoliczności były dynamiczne, raczej chaotyczne, nieskoordynowane, oddawał strzały na oślep. Zdaniem obrony nie ma podstaw w świetle dowodów w sprawie, aby oskarżonemu przypisać zamiar usiłowania zabójstwa dwóch pozostałych policjantów. Przeszkody w postaci samochodów, trajektoria lotu kul, które badał biegły z zakresu balistyki nie pozwalają na przyjęcie, że te kule mogły dosięgnąć pokrzywdzonych. Możemy raczej mówić o nieumyślnym narażeniu na utratę zdrowia, a to nie jest tożsame z usiłowaniem zabójstwa. Także w tym zakresie wnosimy o uniewinnienie.

Co do zabójstwa wina nie budzi wątpliwości i oskarżony nigdy jej nie kwestionował, wyjaśniał mecenas Legierski, zwracając uwagę na odczuwane przez oskarżonego poczucie winy. Dodał, że wnosi o karę sprawiedliwą, ale nie tak surową, jak tego żąda prokuratura.

– Proszę, by sąd dostrzegł jakieś elementy człowieczeństwa i dał mu szansę na powrót do społeczeństwa – zakończył mowę Michał Legierski.

Jak przekazała sędzia Grażyna Suchecka, oskarżony skierował do sądu pismo zatytułowane „Mowa końcowa”. Sędzia zapoznała się ze stanowiskiem Radosława Ś., który nie wyraził zgody, by pismo to odczytać na sali. Sam też nie chciał zabrać głosu.

Wyrok usłyszy 7 czerwca.

(sqx)

  • Numer: 22 (1621)
  • Data wydania: 30.05.23
Czytaj e-gazetę