Piątek, 27 grudnia 2024

imieniny: Jana, Żanety, Fabioli

RSS

Ubezwłasnowolnienie – korzystne czy nie dla niepełnosprawnego? Konferencja Spektrum w sądzie rejonowym

02.05.2023 00:00 sub

Działające w Raciborzu już 9 lat stowarzyszenie Spektrum zaprosiło na prelekcje prawników – praktyków w zakresie opieki nad niepełnosprawnymi. Wykłady odbyły się w zabytkowej sali sądowej budynku sądu przy ul. Wojska Polskiego. Lokalizację zaproponowała prezes sądu rejonowego w Raciborzu – Marzena Korzonek.

Stowarzyszenie założyli rodzice dzieci niepełnosprawnych i po 9 latach ich podopieczni osiągnęli pełnoletność. – I napotykają trudności, głównie w urzędach. Nie potrafią się podpisać, nie potrafią wyrazić swojej woli. Rodzice bez ubezwłasnowolnienia, bez podejmowania decyzji za dzieci nic nie mogą zrobić i sprawa pozostaje niezałatwiona. Stajemy pod takim murem. Czy chcemy, czy nie, to ubezwłasnowolnienie jest jedynym rozwiązaniem, żeby dziecku pomóc – mówiła nam Małgorzata Jańska prezes stowarzyszenia Spektrum.

W trakcie konferencji pt. “Ubezwłasnowolnienie – forma pomocy czy wykluczenia?” prelekcję miała Anna Konopacka – adwokat i praktyk, 20 lat współpracująca z organizacjami pozarządowymi. Zajmuje się sprawami niepełnosprawnych. Powiedziała, jakie są prawne konsekwencje ubezwłasnowolnienia – jakie są dla dziecka, a jakie dla rodzica.

Poniżej notatki z wypowiedzi pani mecenas w raciborskim sądzie.

Samodzielnych decyzji ubezwłasnowolnionym nie wolno podejmować, bo to sąd opiekuńczy – czyli rodzinny sprawuje nad nimi opiekę. Opiekun ubezwłasnowolnionego musi składać sprawozdania dla sądu w tej sprawie.

Jeśli niepełnosprawne dziecko ma jakiś majątek albo wymaga jakichś inwestycji, np. ze względu na stan zdrowia, to każda decyzja w tej sprawie jest niemożliwa bez aprobaty sądu.

W polskim stanie prawnym niesie to różne trudności, ale z praktyki, z doświadczenia wynika, że nie ma innego wyjścia, bo dzieci pakują się w różne sytuacje. Trudno z takich sytuacji je wyciągnąć, tłumacząc, że ta osoba nie wiedziała i nie chciała, bo są to czynności nieskuteczne.

Dziecko i rodzic poniosą konsekwencje materialne takich działań i zachowań.

Każdy człowiek od urodzenia ma zdolność prawną, czyli mamy prawo do opieki, do edukacji, do bycia spadkobiercą, ale do decyzji dotyczących nas samych do ukończenia 13 roku życia – nie mamy. Takimi sprawami zajmują się w postępowaniach sądy rodzinne. Czynności prawne są dostępne dopiero po ukończeniu pełnoletności.

Decyzje za dziecko podejmuje rodzic – do 18 roku jego życia. A jak zdolność jest ograniczona, to czynność prawna jest nieważna.

Dziecko kupi ubranie, kupi bilet na autobus, opłaci takie proste czynności i one są ważne, mimo że nie jest to osoba pełnoletnia.

Inaczej będzie, jeśli dziecko „poszalało”, zrobiło coś, co przekracza normę życia codziennego. Wtedy można unieważnić umowę, bo przekroczono normy.

Przykład z życia: jak damy telefon ubezwłasnowolnionemu, a ten zamieni się, albo go sprzeda, to jest to skuteczna czynność, bo powierzyliśmy jej ten telefon.

Są czynności, do których nie potrzeba zgody przedstawiciela ustawowego, ale jak ubezwłasnowolniony spienięży rzecz majątkową dużej wartości, to bez tej zgody nie ma przymiotu ważności.

Są też sytuacje, kiedy podopieczny był pod wpływem alkoholu, albo narkotyków i wtedy odpowiedzialność będzie traktowana w stanie pełnej świadomości czynności.

A opiekun takiej osoby? Kiedy został popełniony jakiś czyn powodujący szkodę, to unikamy odpowiedzialności?

Jak ktoś jest zobowiązany do nadzoru, to jest także zobowiązany do wypełnienia szkody. Dla praktyki to jest domniemanie winy w nadzorze i to opiekun musi w sądzie wykazać, że prawidłowo sprawował nadzór, udowodnić, że nawet jakby non-stop pilnował to i tak nie uniknąłby tej szkody.

Kiedy odbywa się opieka nad starszymi, chorującymi na demencję, chorobę Alzheimera, a dorosłe dzieci nie wystąpiły o ubezwłasnowolnienie, to faktyczny opiekun ponosi odpowiedzialność prawną. Ona przechodzi na opiekuna. Warto mieć świadomość tego, gdy staje się opiekunem prawnym

Są osoby niepełnosprawne, np. psychicznie, które mieszkają samodzielnie. Mają opiekunów, ale oni nie są stale obecni przy nich, a te osoby przekraczają normy społeczne, wyrządzają szkodę, to ja jako ofiara mogę domagać się zadośćuczynienia. Bo ten niepełnosprawny napluje na mnie na klatce. Ja nic nie zrobię, a on później zrobi co gorszego? Ustawodawca zastrzega, że nie zawsze niepełnosprawny uniknie tu odpowiedzialności.

Co jak się nie zdecydujemy na ubezwłasnowolnienie? Nie mamy wtedy odpowiedzialności stałej, ale jesteśmy opiekunami faktycznymi, nawet jeśli nie ma obowiązku ustawowego. Konsekwencje działań podopiecznego ponosimy.

Tylko jak ta osoba dobrze funkcjonuje, to dlaczego chcemy mu urządzić śmierć cywilno-prawną?

Każdorazowo przy decyzji o ubezwłasnowolnieniu trzeba rozważyć ją do potrzeb, bo konsekwencje są daleko idące.

Nadużywa się instytucji ubezwłasnowolnienia, bo chcą tego w urzędach, chcą kwitów.

Kiedyś prowadziłam taką pomoc w walce z urzędem o dopłaty do DPS. Nie chcieli pozytywnie rozpatrzyć, a bo nie ma zgody sądu, a bo ustawa nie pozwala. Napisaliśmy pismo o konsekwencjach, że miną miesiące, nie zmieścimy się w terminach i prosimy interpretować przepisy zgodnie z dobrem klienta. W DPS obruszyli się, że powstało takie pismo.

Ubezwłasnowolnienie to bezkarność? Nie uwolnicie się od odpowiedzialności, bo podopieczni mogą być sądzeni, mogą być orzeczone na nich kary.

(oprac. m)

  • Numer: 18 (1617)
  • Data wydania: 02.05.23
Czytaj e-gazetę