Czy dobro powraca? W Kuźni Raciborskiej odbyła się XVI Debata Oksfordzka
W poniedziałek, 21 marca w sali widowiskowej Miejskiego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji w Kuźni Raciborskiej odbyła się XVI Debata Oksfordzka, której organizatorem była Szkoła Podstawowa im. Jana Wawrzynka. To już tradycja tej placówki, że w pierwszy dzień wiosny zamiast wagarów, odbywa się dyskusja na trudne nieraz tematy. – To bardzo ważne wydarzenie, które wyróżnia szkołę w Kuźni od innych szkół – zaznaczono na wstępie.
Czym jest debata oksfordzka?
Najkrócej rzecz ujmując, to dyskusja dwóch obozów, których uczestnicy z jednej strony podają argumenty opowiadające się za przyjęciem takiego czy innego rozwiązania, podczas gdy druga strona stara się zaprezentować zdanie odmienne. Dyskusji przewodniczy marszałek, który do pomocy ma sekretarza czuwającego nad kolejnością wypowiedzi uczestników i czasem ich wystąpienia.
Dawna forma i nowa formuła
Debata oksfordzka – jak wiele tego rodzaju wydarzeń – powróciła po pandemicznej przerwie. W odróżnieniu od wcześniejszych edycji – dziś biorą w niej udział wyłącznie uczniowie klas podstawowych. – Całe lata na scenie debatowała młodzież licealna. Później tradycję tę przejęli uczniowie gimnazjum, a dziś jest to zadanie szkoły podstawowej – wyjaśnia koordynator przedsięwzięcia Sabina Chroboczek-Wierzchowska.
Udział w debacie wzięło sześcioro uczniów, przygotowanych uprzednio przez trójkę nauczycieli: Błażej Rogalski i Jakub Zięba (op. Wojciech Gdesz), Małgorzata Marek i Filip Gotzmann (op. Arkadiusz Mróz) oraz Hanna Jankowska i Helena Kojder (op. Kazimierz Szczepanik). Marszałkiem debaty był Paweł Serafin, który w szkole pełni funkcję przewodniczącego samorządu uczniowskiego, a rolę sekretarza objął Lucjan Sokołowski.
Krótki czas przygotowań
Słuchając wystąpień dyskutantów, można było odnieść wrażenie, że do wydarzenia przygotowywali się długo. Nic bardziej mylnego. – W tym roku czasu mieliśmy wyjątkowo mało, ale uczniowie dość prężnie zabrali się do pracy (w większości sami pisali teksty wystąpień) i poradzili sobie z tym doskonale – mówi Arkadiusz Mróz. – Oczywiście, trzeba było ich trochę ukierunkować, bo temat nie dość, że był wymagający, to nieraz brakowało argumentów, więc pojawiały się pytania: „panie Arku, jak to ująć, żeby dobrze wyszło na scenie” – dodaje nauczyciel historii. – Ale ogólnie rzecz biorąc, to jestem bardzo zadowolony z tego, że w tak krótkim czasie udało nam się ogarnąć temat, który do łatwych nie należał – podkreśla A. Mróz.
Zaskakujący wynik głosowania
Po wysłuchaniu wszystkich wystąpień, przyszedł czas na decyzję publiczności. To ona – poprzez podniesienie ręki – miała zdecydować, argumenty której ze stron bardziej do niej trafiły. Wynik był dość zaskakujący, ponieważ przewagę zdobyła opcja, że mimo dawanego dobra, ono do nas nie wraca. – Myślę, że wynik zaskoczył większość gości. Choć tak naprawdę widzimy na co dzień, że młodzi ludzie czynią wiele dobrego. To codzienny uśmiech, martwienie się o mamę czy tatę, to są sprawy rodzinne, czy przyjaźnie – mówi nam Sabina Chroboczek-Wierzchowska. – Młodzież jest aktywna w życiu społecznym i lokalnym, udzielając się w różnych przestrzeniach życia, nie oczekując niczego w zamian. Ważne jest, że mają otwarte uszy, słuchają tego, co się do nich mówi, chociażby w kręgu przyjaciół. Mają otwarte serca, są bardzo empatyczni, niosą z ogromną radością pomoc osobom starszym, chorym, organizują wigilię w szkole, angażują się w różne spektakle dla osób starszych, pomagają sobie wzajemnie, więc to dobro jest wokół nas – podkreśla nauczycielka.
Dobro wraca, ale niekoniecznie w skali 1:1
O odniesienie się do zaprezentowanych argumentów prowadzący debatę poprosili obecnych na sali gości, którzy z kolei starali się dowieść, że dobro – nawet jeżeli nie w skali 1:1 – to jednak powraca. Na scenę poproszono: przełożoną prowincjalną Zgromadzenia Misyjnego Służebnic Ducha Świętego i przewodniczącą zarządu Konferencji Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych siostrę Dolores Zok, burmistrza Pawła Machę, kapelana Straży Granicznej w Raciborzu ks. ppor. Artura Suskę oraz byłą burmistrz Kuźni Raciborskiej, a obecnie przewodnicząca Koła Towarzystwa Miłośników Ziemi Raciborskiej w Kuźni Raciborskiej Ritę Serafin.
Wydarzenie zakończył krótki program artystyczny, w trakcie którego wystąpiły Mistrzynie Polski mażoretek z zespołu „Promyk” – Martyna Banaś i Emilia Kijek oraz Lena Prządkiewicz, która – jak zaznaczono – jest szkolnym multitalentem, zarówno pod względem plastycznym, jak i muzycznym.
Bartosz Kozina
Najnowsze komentarze