Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Szczygielski ze służbami zrobili Mikołaja z czujkami

20.12.2022 00:00 red

Na raciborskim rynku 17 grudnia rozdano kilkadziesiąt czujek czadu i pokazano jak udzielać pierwszej pomocy. Tak Wiesław Szczygielski i Piotr Krużołek chcieli uczulić raciborzan na cichego zabójcę – czad ulatniający się z wadliwych urządzeń grzewczych. Pomogły policja, straż graniczna i służba więzienna. Czujki ufundowało Miasto.

– Byłem 36 lat strażakiem i wiem, jak bardzo potrzebne jest, aby cały czas mówić społeczeństwu, co jest ważne, że społeczność miasta musi być bezpieczna. Taka czujka czadu potrafi ratować życie, powinna być na wyposażeniu mieszkań – mówił mediom organizator wydarzenia Wiesław Szczygielski.

Były samorządowiec i emerytowany strażak podkreślał, że impulsem do organizacji przedsięwzięcia była niedawna tragedia w Raciborzu, gdzie ofiarą czadu padła nastolatka. – Czad jest cichym zabójcą, należy mieć się na baczności, gdy pomieszczenia, w których przebywamy, nie mają dobrej wentylacji, ale ogrzewamy się niesprawnymi urządzeniami grzewczymi. Czujka naprawdę potrafi uratować życie, ona nam zasygnalizuje: wyjdź z zatrutej przestrzeni – przekonywał Szczygielski.

– Przychodzimy dziś na rynek i mówimy do przybyłych: słuchajcie, zadbajcie o siebie, my tu

rozdajemy czujki, bo potrzebna jest cały czas edukacja na temat niebezpieczeństwa, jakie niesie czad. Raz w roku to mało, ale ta antyczadowa kampania za każdym razem ma znaczenie – oznajmił pan Wiesław.

W trakcie pokazów na rynku można było uzyskać mikołajkowy certyfikat z udzielania pierwszej pomocy.

W. Szczygielski cieszył się, że służby mundurowe chętnie się dołączyły. – Oni tu zaprezentują sprzęt, opowiedzą o swoich możliwościach, a także zapoznają zainteresowanych z ofertami pracy w swoich jednostkach – objaśniał organizator. Jego zdaniem wszyscy funkcjonariusze to niesamowici ludzie niosący pomoc i dbający o bezpieczeństwo innych.

Czy kojarzony z corocznym, grudniowym mikołajem ze strażakami Wiesław Szczygielski tęsknił do zorganizowania kolejnej imprezy mimo przejścia na emeryturę? – To zawsze jest stres organizacyjny. Jednak jak jest życzliwość otoczenia, włączą się służby, pomoże OSiR, Mieszko i Miasto, to nie sposób się angażować. I jeszcze dziękuję Jackowi Gąsce, który pomógł mi z nagłośnieniem i oprawą muzyczną. Bo czasem fajnie jest tak podziałać dla kogoś – podsumował W. Szczygielski.

(ma.w)

  • Numer: 51/52 (1598/1599)
  • Data wydania: 20.12.22
Czytaj e-gazetę