Gdzie indziej PKS-y upadają. W Raciborzu się trzyma i ma wizję rozwoju
Powiat Raciborski, który prowadzi w oparciu o PKS komunikację powiatowo-gminną, chce stworzyć związek samorządowy, żeby zdobyć więcej pieniędzy na działalność swego przewoźnika. Radni powiatowi spotkali się 24 października z prezesem spółki Damianem Knurą i szefem wydziału komunikacji Andrzejem Chwalczykiem.
Według starosty raciborskiego Grzegorza Swobody, prowadzenie PKS w obecnych warunkach jest trudnym zadaniem. Wskazuje na okres pandemicznych obostrzeń i wymuszony przestój w spółce. – Wychodzimy z trudnego okresu – mówił radnym włodarz.
Strzał w dziesiątkę
Swoboda wskazał, że to raciborski PKS był jednym z pierwszych przewoźników, jacy uzyskali pomoc finansową ze specjalnego funduszu przewozowego, który rekompensuje w pewnym stopniu utrzymanie spółki. – Aktualnie na barkach Powiatu jest 75% kosztów jej prowadzenia. Kluczowa jest tu współpraca z powiatami ościennymi. Uruchomiono m.in. nowe linie do powiatu głubczyckiego. Udana była akcja wakacyjnego, bezpłatnego podróżowania młodzieży na terenie powiatu. – Zrobiliśmy ją drugi raz i znów była strzałem w dziesiątkę. Dzięki takim działaniom możemy zachować miejsca pracy u przewoźnika – podkreślał G. Swoboda.
Teraz na stole jest propozycja utworzenia związku komunikacyjnego, w skład którego weszłyby Powiaty i Gminy. To umożliwi samorządom aplikowanie o dodatkowe środki na usługi transportowe. – Pod względem zapotrzebowania na usługi PKS, to dziś to dobrze wygląda. Młodzież dojeżdża do szkół, dorośli jeżdżą do pracy. To, co rodzi problemy w spółce to rosnące koszty paliwa i serwisu oraz koszty osobowe. Wspólnie z gminami wypełniamy zadanie zapewnienia transportu na terenie powiatu. Nasz samorząd scala te zadania w jedną całość. Dziś wyniki spółki są lepsze, ale decyzja o jej utrzymaniu nie należała do łatwych – opowiadał radnym G. Swoboda.
Stabilizacja w działalności
O trudnym roku dla PKS mówił też szef referatu komunikacji w starostwie – Andrzej Chwalczyk. Nauka zdalna w szkołach spowodowała, że na lekcje nie jeździła młodzież – główny klient przewoźnika. Tylko dzięki środkom pozyskanym przez Powiat z państwowego Funduszu Rozwoju Połączeń Autobusowych udało się utrzymać siatkę połączeń po ziemi raciborskiej i ościennych gminach. – W trzecim roku organizacji transportu powiatowo-gminnego obserwujemy ustabilizowany poziom działalności. Wcześniej się to wszystko docierało. Nastąpiła też stabilizacja w finansowaniu ze strony gmin, które same dostrzegają tą potrzebę – mówił A. Chwalczyk.
Trudność sprawia przewoźnikowi okres wakacyjny, gdy młodzież nie korzysta z połączeń, ale tu pomocna okazała się dlań akcja dofinansowana przez Powiat – młodzież mogła jeździć za darmo.
– Obecnie obserwujemy znaczący wzrost kosztów działalności. W górę idą wypłaty kierowców, rosną ceny paliw. Daje się to odczuć. Sprzedaż biletów jest stabilna. We wrześniu wpływy były bardzo dobre, bo do szkół udało się więcej młodzieży. Teraz uczy się w szkołach średnich 1,5 rocznika. Środki wystarczą na pewno do końca roku – prognozował szef referatu obecny na posiedzeniu komisji.
Specyfika gminy
Szef komisji budżetu Artur Wierzbicki był ciekaw różnic, jakie są pomiędzy wpłatami poszczególnych gmin na utrzymanie linii autobusowych. Okazuje się, że decyduje o tym wiele czynników: liczba kilometrów do przejechania, liczba pasażerów, specyfika gminy – położenie jej miejscowości. – Trudno to porównywać. Decyduje np. także ciągłość linii, bo autobus jedzie przez Pietrowice Wielkie do Kietrza – wyjaśniał A. Chwalczyk.
Radny Łukasz Mura uważa, że w gminach „nikt łaski nie robi”. Podał za przykład nakład z gminy Kornowac, gdzie wydatek roczny na PKS wynosi 177 000 zł. Zdaniem radnego za takie pieniądze nie sposób, by gmina w pojedynkę zorganizowała sobie sama transport publiczny, a to przecież jej zadanie ustawowe.
Prezes PKS Damian Knura tłumaczył, że stawki dotacji gminnych oparte są na kalkulacji faktycznych kosztów i przychodów. – Mamy z gminami przyzwoite relacje jeśli chodzi o korekty linii czy miejsc przystankowych – dodał.
Zasługa gmin
Doświadczony w działalności samorządowej Andrzej Chroboczek podkreślił: rozmawiamy o PKS, bo go mamy. – PKS-ów upadło sporo i nasz to jest ewenement. Bielski PKS też funkcjonuje. Musimy wszystko robić, by ta forma transportu istniała. Utworzenie związku komunikacyjnego samorządów to dobry pomysł – mówił członek zarządu. Starosta dodał, że w całej Polsce zostało już tylko kilka PKS-ów. – To, jaki PKS mamy, jest zasługą gmin, które pomagają go utrzymać. Sami byśmy tego nie udźwignęli – zaznaczył włodarz. Wypowiedział się o pracach nad utworzeniem związku. Omawiano ten temat już dwukrotnie na konwencie wójtów w powiecie raciborskim. – Był na tym spotkaniu także prezes PKS. Trwa analiza materiału. Wicestarosta Kurpis zapoznał się z działalnością takiego związku w Bielsku. Jesteśmy po rozmowach w tej sprawie ze starostą głubczyckim – oznajmił G. Swoboda.
Sceptycznie do podkreślania roli gmin w utrzymywaniu PKS wypowiedział się radny Mura. – Niech pan tak nie gloryfikuje gmin panie starosto. Bo one się nie dokładają do utrzymania autobusów – zauważył rajca z klubu PiS.
Był też ciekaw, jak wygląda stan zatrudnienia kierowców? Chciał wiedzieć, czy ich nie zabraknie? – Udało się nam ustabilizować sytuację kadrową. Zatrudniamy kandydatów na kierowców i za środki rządowe organizujemy im kurs prawa jazdy. Dochodzi do tego umowa lojalnościowa, w myśl której później, po kursie u nas pracują. Utrzymaliśmy miejsca pracy, kto idzie na emeryturę, to jest zastępstwo. Patrząc na kolegów z branży, to wiem, że mają z tym problemy, ale my ich obecnie nie mamy. Poziom płac jest u nas taki, że nasz kierowca woli jeździć autobusem niż na ciężarówce, bo codziennie jest w domu – wyjaśnił Damian Knura.
W opinii Łukasza Mury, związek samorządów nie powinien ograniczać się tylko do komunikacji zbiorowej, ale jest szansą, by stworzyć wspólnotę zamawiającą razem usługę wywozu śmieci. – Żeby ceny nie szybowały powyżej 30 zł od osoby – zauważył radny.
Mała łyżka
Starosta Swoboda mówił, że nie gloryfikuje gmin, ale gdy trwała pandemia, to było tak źle, że trzeba było obniżyć pensje kierowcom i bez pomocy gmin doszłoby do ich zwolnień. – Wójtowie wtedy zdecydowali, że utrzymają te miejsca pracy, choć nie wiadomo było co dalej. Siedząc za stolikiem, łatwo jest mówić: nie gloryfikujmy wójtów. 130 parę etatów można było utracić. Teraz Powiat małą łyżką, ale podnosi te wynagrodzenia w PKS i chyba jest z tym dobrze, bo pan radny nie porusza tego tematu – stwierdził włodarz.
Mura usłyszał też od starosty, że w zamyśle Powiatu jest działalność jednej, wielkiej spółki zajmującej się transportem i śmieciami. – Pewne rzeczy są niezależne od nas. Nie są do rozwiązania. Prezydent Raciborza nie był zainteresowany wspólnym z nami działaniem. Rozwinęliśmy potencjał PKS we współpracy z Wodzisławiem Śląskim. W sprawie śmieci to Racibórz ma swoją spółkę i ma umowę z Empolem. My już dawno proponowaliśmy wspólne działania w oparciu o połączenie PKS z PK. Wychodziło to od nas. Na razie skupiamy się na utworzeniu związku. Tak PKS będzie mógł lepiej konkurować – podsumował starosta Swoboda.
Panie łagodzą
Adam Wajda był ciekaw, ile kobiet siada obecnie za kierownicę autobusów PKS. Od prezesa Knury dowiedział się, że to już 10% załogi i ta tendencja jest wzrostowa. – Panie są zaciekawione tą pracą i sprawdzają się. Łagodzą sytuacje w autobusie – podkreślił D. Knura.
Jeden z seniorów w radzie – wiceprzewodniczący Władysław Gumieniak prosił, by nie zapominać o kursach dla starszych mieszkańców ziemi raciborskiej. Te są dla nich darmowe, dzięki decyzjom rady powiatu. – Seniorzy sobie to cenią – podkreślił.
Na zakończenie dyskusji o kondycji przewoźnika Artur Wierzbicki zapytał o świetlicę na dworcu PKS. – Ten temat umierał, świetlica była niewykorzystywana. Szukamy najemcy na ten lokal. Gastronomia się nie sprawdziła. Chcemy zmniejszyć liczbę biur na zajezdni i w grę wchodzą ich przenosiny tam z zajezdni – powiedział na zakończenie prezes PKS.
(ma.w)
Najnowsze komentarze