Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Nałóg to ciężki drań. Żeby z niego wyjść trzeba być mistrzem świata!

25.10.2022 00:00 red

Fundacja Nasze Dzieci z Kornic pomogła już wielu osobom wyjść z nałogu. W sieci pojawiło się kolejne świadectwo. Tym razem to wzruszająca historia pracownika Eko-Okien. Szymon podkreśla wsparcie otrzymane od pracodawcy i zdradza, co pozwala mu wytrwać w trzeźwości.

Szymon był uzależniony od narkotyków, zadłużony i miał mnóstwo problemów, a stan jego zdrowia był zły. Ważył 62 kg przy 190 cm wzrostu. Teraz, po ukończeniu terapii, wrócił do formy, ma narzeczoną, dom i rodzinę. W jego wyjściu z nałogu bardzo ważna okazała się pomoc najbliższych oraz Fundacji Nasze Dzieci funkcjonującej przy firmie Eko-Okna, w której pracuje.

Trzeba chcieć

Mówi o sobie, że od 5 lat jest trzeźwym narkomanem. Wcześniej był uzależniony od substancji psychoaktywnych, m.in. marihuany i amfetaminy. Życie pod wpływem środków odurzających doprowadziło do tego, że zawalił się cały jego świat. – Brałem dosłownie wszystko, co „kopało”. W końcu nadszedł czas, że moje życie zaczęło się sypać. Dom, praca, rodzina. Zażywałem takie ilości i byłem w takim stanie, że czekał mnie już tylko zakład karny albo cmentarz – tłumaczy w nagraniu umieszczonym na stronie Fundacji na Facebooku.

W decyzji o podjęciu próby wyjścia z nałogu ważne okazały się chęci zmiany, a przede wszystkim przyznanie się przed samym sobą do tego, że ma się problem. Według niego to już połowa sukcesu. Szymon otrzymał też wsparcie ojca i siostry. – Bez tego wsparcia by się to nie udało – tłumaczy.

Eko-Okna i Fundacja

Fundacja Nasze Dzieci działa w siedzibie firmy Eko-Okna w Kornicach. Pracuje tam zespół specjalistów, którzy są w stanie pomóc w takich przypadkach, np. przez wsparcie w załatwieniu terapii. Bohater nagrania zachęca wszystkich uzależnionych do zgłaszania się po pomoc.

– Pracując w Eko-Oknach otrzymujemy od właściciela firmy coś, co jest nie do osiągnięcia w normalnym świecie. To ogromne wsparcie w sytuacjach, kiedy mamy różne problemy, w tym te z narkotykami i innymi używkami. Nie bójcie się zgłaszać, nie stracicie pracy, mogę Wam to zagwarantować. Nie mogę tylko zagwarantować, czy wytrwacie po terapii w trzeźwości. To już zależy tylko od Was – zaznacza Szymon.

Terapia w Monarze

Szymon odbył terapię uzależnień w ośrodku MONAR uważanym za jedno z najcięższych miejsc tego typu. – Nieraz dzwoniłem do domu z płaczem, żeby mnie stamtąd zabrali. To był już tzw. dół dna, ale jak to się mówi, żeby się podnieść, trzeba najpierw trzasnąć o glebę, bo inaczej nic się nie zrobi. Ukończenie terapii napawa dumą – tłumaczy.

Walka z nałogiem nie kończy się na terapii. To ciężka praca do końca życia. – Nałóg jest bardzo ciężkim draniem, jak ja to mówię, do pokonania. Po zakończeniu terapii dalej trzeba mocno się pilnować i ciężko pracować – dodaje.

Sport

Narkotyki niosą za sobą wiele problemów. Po dłuższym okresie zażywania środków psychoaktywnych takich jak amfetamina czy marihuana, mogą się pojawić objawy schizofrenii paranoidalnej. – Widziałem i słyszałem rzeczy, których nie było. Życie na trzeźwo jest naprawdę dużo lepsze – mówi.

Sposobem na wytrwanie w trzeźwości okazał się dla Szymona sport, któremu poświęca się w całości. Nie chodzi na imprezy, unika wręcz takich sytuacji. Najlepszymi „imprezami” są dla niego treningi, zawody i wydarzenia sportowe. – Możecie wybrać różne inne pasje, tylko musicie się rozwijać, dążyć do bycia mistrzem świata w swojej dziedzinie. Uprawiasz sport? Ciężko pracuj, trenuj, rozwijaj się! Pracujesz też w firmie Eko-Okna? Bądź najlepszym fachowcem w tym, co robisz! – zachęca Szymon.

Daj coś od siebie

Drugim rozwiązaniem, oprócz sportu, jest pomoc potrzebującym. Szymon zachęca, aby dać innym coś od siebie, wyjść z inicjatywą i brać udział w akcjach charytatywnych. Ważne jest zaangażowanie i pełne poświęcenie, które pomaga wytrwać w trzeźwości.

Wspomina Fundację Nasze Dzieci jako miejsce, w którym każdy znajdzie pomoc. – Mamy naszą Fundację, która jest naprawdę kluczowa. Prywatna wizyta u terapeuty kosztuje setki złotych. My to mamy od ręki, za darmo, na pstryknięcie palców – chwali Szymon.

Piękniejszy świat

Szymon zwraca uwagę na to, że po wyjściu z nałogu jego świat stał się piękniejszy, odzyskał chęć do życia i rozwoju. Podkreśla też rolę Mateusza Kłoska w swojej drodze do trzeźwości – Jakbym go spotkał, to podziękowałbym mu. Nie tylko za pracę i pieniądze, one dziś są, a jutro może ich nie być, ale za tę pomoc, która jest bezcenna. Gdyby nie ona, na pewno nie byłbym tu, gdzie jestem. Osiem lat byłem w nałogu, od pięciu lat jestem trzeźwy. Te osiem lat było zmarnowane – podsumowuje Szymon.

Adam Wita

  • Numer: 43 (1590)
  • Data wydania: 25.10.22
Czytaj e-gazetę