Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Stan wojenny, czyli 40 lat temu internowano działaczy raciborskiej Solidarności

14.12.2021 00:00 red

13 XII 1981 roku także na ulice Raciborza wyprowadzono wojsko i zmobilizowano cały aparat represji przeciwko społeczeństwu domagającemu się wolności i godnego życia. Uderzono w lokalnych liderów Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”. Internowano prawie dwudziestu raciborzan. W niedzielę 13 zatrzymano sporą grupę związkowców, a kolejne internowania miały miejsce na wiosnę 1982 r.

W prawie PRL-u nie istniało pojęcie internowania. Wprowadzał je dopiero dekret o stanie wojennym. Pozwalał on, bez udowodnienia formalnego złamania prawa, na bezterminowe uwięzienie każdego obywatela PRL w specjalnie w tym celu utworzonych ośrodkach – często w więzieniach. Do tego celu wybrano też na krótko więzienie w Raciborzu przy ówczesnej ul. 1 Maja, w którym umieszczono strajkujących po 13 XII w śląskich zakładach pracy, domagających się uwolnienia kolegów i zniesienia stanu wojennego.

W nocy z 12/13 grudnia przerwano łączność telefoniczną w całym kraju, uniemożliwiało to na przykład wezwanie pogotowia ratunkowego. Rozpoczęto aresztowania osób wytypowanych wcześniej przez SB, w akcji o kryptonimie „Jodła”. Po mieście zaczęły krążyć grupy złożone z milicjantów i funkcjonariuszy SB, ulice były patrolowane przez grupy wyposażone w broń palną.

Internowani

Największą grupę internowanych związkowców stanowili pracownicy Rafako. 13 XII zostali zatrzymani: Julian Dębski – zwolniony 14.06.1982 r., Gotfryd Migulec – zwolniony 27.04.1982 r., Eugeniusz Spałek – zwolniony 09.03.1982 r., Józef Urbanke – zwolniony 18.01.1982 r. i Andrzej Zakrzewski, który opuścił więzienną celę 5.07.1982 roku. Z Zakładów Elektrod Węglowych im. 1 Maja w ośrodkach internowania umieszczono Stanisława Szkoca, którego zatrzymano w Katowicach, gdy próbował skontaktować się z członkami Zarządu Regionu Solidarności – zwolnionego 23.01.1982 r. oraz Oskara Wojtynę – zwolnionego 21.01.1982 roku. Z innych raciborskich przedsiębiorstw za mury obozów trafili: Czesław Malcherek z Raciborskich Zakładów Chemii Gospodarczej „Pollena” – zwolniony 13.01.1982 r., Alojzy Widenka z Cukrowni „Racibórz” – zwolniony 1.02.1982 r. oraz były żołnierz AK i podziemia niepodległościowego Stanisław Wilkaniec ze Spółdzielni Pracy Sprawność „Elektromet” – zwolniony 29.04.1982 roku. Internowano również Krzysztofa Urbaniaka z Przedsiębiorstwa Papierniczo-Poligraficznego – zwolnionego 12.06.1982 r. z ośrodka w Uhercach.

Zawsze gotowi

Przygotowania do siłowej rozprawy trwały już od września 1980 roku, właśnie wtedy Służba Bezpieczeństwa m.in. zaczęła sporządzać pierwsze listy osób przeznaczonych do izolacji. Decyzja o zatrzymaniu przewodniczącego związku w Rafako Gotfryda Migulca zapadła już 5 listopada 1980 roku, a więc na rok przed wprowadzeniem stanu wojennego. Tak samo było z Julianem Dębskim, którego wytypował sierżant Adam Misiaszek z raciborskiej SB, który tajnie nadzorował RAFAKO, fabrykę, w której pracował związkowiec, który był w czasie wojny w Armii Krajowej. Nad ranem 13 XII zatrzymano Stanisława Wilkańca również członka AK oraz oddziałów konspiracji powojennej, działacza związku w Spółdzielni Pracy „Sprawność”. Co ciekawe, ukrywał się on po wojnie w Raciborzu pod fałszywym nazwiskiem przez wiele lat. Zdekonspirowany i aresztowany został skazany przez sędziów sądu w Raciborzu na krótki wyrok. W czasach Solidarności został obdarzony zaufaniem przez kolegów i reprezentował ich na I Krajowym Zjeździe Delegatów w Gdańsku. Jego zatrzymania 13 grudnia o 6.15 dokonali ppor. Stanisław Pietraszko, st. sierż. sztabowy Tadeusz Krompiec oraz sierż. Zygmunt Wolka.

W Raciborzu w niedzielę rano, 13 grudnia było bardzo zimno, miasto było wyludnione, nieliczni przechodnie przemykali po pustych ośnieżonych ulicach. Z rzadka też jeździły milicyjne radiowozy i wojskowe gaziki. Powoli informacja o wprowadzeniu stanu wojennego zaczęła docierać do wszystkich. Panowało napięcie i poczucie zagrożenia oraz niepewności. Wszyscy bez wyjątku zastanawiali się co będzie dalej.

Życie toczy się dalej

Uderzenie w związek w grudniową noc okazało się skuteczne. Wiele zakładów pracy na mocy dekretu o stanie wojennym zostało zmilitaryzowanych. Wprowadzono m.in. godzinę milicyjną oraz ograniczono możliwość podróżowania. Zatrzymanie liderów, dezorientacja, niepewność oraz strach sprawiły, że w raciborskiem nie podjęto zorganizowanego oporu. Próba protestu miała miejsce 13 XII jedynie w Rafako, gdzie część załogi nie podjęła pracy. Odbył się wiec, na którym wystąpił komisarz wojskowy, który grożąc i przekonując doprowadził do wznowienia pracy. W kolejnych dniach pojawiły się w Raciborzu nieliczne ręcznie wykonane ulotki przeciwko wyprowadzeniu wojska na ulice i uwięzieniu działaczy Solidarności. Tak zareagowała m. in. Maria Herman, nauczycielka języka polskiego w Liceum Medycznym, która wykonała małe plakaty i przykleiła je w różnych miejscach miasta. Po pierwszym szoku rodziny działacze próbowali ustalić rozmiary zatrzymań i poznać los wywiezionych w nieznane związkowców.

Na terenie powiatu raciborskiego w trakcie stanu wojennego nie doszło, jak w innych częściach Śląska, do akcji protestacyjnych i podjęcia konspiracyjnej działalności. Próby oporu były nieliczne i nie przybrały masowego charakteru. Nawoływania do protestów i demonstracji nie znalazły oddźwięku wśród raciborzan. W następnych miesiącach słabo wypadły także wezwania do manifestacji przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego i poparcia dla Solidarności. Odezwy nawołujące do gaszenia świateł w domach w godzinach wieczornych i zapalania świeczek w oknach w miesięcznice stanu wojennego, 13 dnia każdego miesiąca, przyniosły skutek dopiero po większej akcji ulotkowej w maju 1982 r. Wtedy w blokach przy ul. Katowickiej i w okolicy w proteście tym wzięło udział, według szacunku autora, ok. 20% mieszkańców. Z kolei wezwania do demonstracji na pl. Długosza nie przyniosły żadnego efektu.

Konspiracja?

Na wiosnę i w lecie 1982 r. represje wciąż trwały. Czasem jednak niewiele trzeba było by podpaść. Tak stało się w przypadku Stanisława Różyckiego z Liceum Medycznego, którego po konflikcie z dyrektorem zatrzymano 29.03.1982 r. (zwolniono 28.05.1982 r. po interwencji Stronnictwa Demokratycznego, którego był członkiem). Decydowano o kolejnych internowaniach, trwały rewizje i zastraszanie najaktywniejszych osób. Józefa Urbanke izolowano 24.08.1982 r. (zwolniono 24.11.1982 r.), Bogusława Panaszka z Rafako zatrzymano 31.08.1982 r. (zwolniono 25.11.1982 r.). Do obozu 10 lutego1982 roku trafił także Stanisław Parzyszek z Raciborskiego Przedsiębiorstwa Budowlanego i przebywał w ZK w Jastrzębiu i Uhercach do 24.07.1982 r. W takiej sytuacji tylko nieliczni działacze związkowi z Raciborza podjęli próby działalności podziemnej. Doszło do kilku konspiracyjnych spotkań, które jednak nie przyniosły spodziewanych rezultatów. Zderzono się z obojętnością ze strony załóg i trudnościami organizacyjnymi związanymi z brakiem kontaktów z podziemiem z innych, większych ośrodków. Działania SB również okazały się skuteczne. Jedno z konspiracyjnych spotkań odbyło się 12 maja 1982 r. w mieszkaniu działaczki Solidarności Danuty Rodziewicz. Omawiano na nim sprawę 15-minutowego strajku, do którego wezwała Solidarność 13 maja. W dniu strajku do dyrektora naczelnego Rafako udała się delegacja związkowców: Józef Urbanke, Danuta Rodziewicz i Eugeniusz Spałek, którzy poinformowali go o zaniepokojeniu załogi aresztowaniami niektórych działaczy i mieli złożyć oświadczenie, w którym dystansowali się w tych okolicznościach od odpowiedzialności za sytuację w fabryce. Jednak załoga nie poparła protestu. Józef Urbanke nadal próbował zachęcać pracowników do walki o Solidarność. Jednak bez większego odzewu. SB 18 maja 1982 roku przeprowadziła u niego rewizję i w końcu, 24 sierpnia, przed rocznicą porozumień sierpniowych, kiedy to doszło w Polsce do najgwałtowniejszych protestów, zdecydowano o ponownym internowaniu związkowca z Rafako. SB i MO w dalszym ciągu prowadziła działania w celu wyeliminowania najaktywniejszych działaczy. Dzięki kilku „osobowym źródłom informacji”(agentura) pozyskanym przez SB raciborscy komuniści mieli spore rozeznanie w poczynaniach konspiratorów.

31 sierpnia 1982 r., w rocznicę podpisania porozumień sierpniowych kiedy protesty i walki uliczne rozlały się po Polsce, także w Raciborzu po wieczornej mszy, na Rynku zgromadził się spory tłum ludzi. Zabrakło jednak przywódców, którzy mogliby utworzyć manifestację i pokierować zebranymi mieszkańcami miasta. Po Rynku od czasu do czasu przejeżdżały milicyjne auta z włączonymi długimi światłami. Nie zdecydowano się na użycie siły, tłum zachowywał się spokojnie, było wielu gapiów i w końcu, po dłuższym czasie ludzie rozeszli się do domów.

Nieugięci

W Rafako nadal bacznie obserwowano poczynania związkowców. Uwadze SB nie uszło spotkanie Józefa Urbanke, którego zwolniono tymczasem z ośrodka internowanych, z pięcioma działaczami z zakładu. Funkcjonariusze nie znali treści rozmowy, ale wiedzieli, że doszło do niej przed drugą zmianą 25.02.1983 r., odbyła się ona w pomieszczeniu zamkniętym i trwała 10 minut. Prawdopodobnie Urbanke był pomysłodawcą tworzenia trzyosobowych grup konspiracyjnych spośród najbardziej zaufanych osób. Grupa taka wobec dekonspiracji narażałyby mniejszą liczbę ludzi, a inne mogłyby działać nadal. Na początku roku 1983 SB notowała przypadki wnoszenia przez działaczy Solidarności na teren zakładów ulotek i pism, jednak nie były one kolportowane wśród załóg, a jedynie czytane i komentowane w wąskim gronie zaufanych osób. Jeden z pierwszych kanałów kolportażowych podziemnych wydawnictw powstał dzięki Adamowi Szecówce, zatrudnionemu wtedy w Zakładzie Poprawczym, który często służbowo podróżował po kraju. Przywoził wówczas bibułę, która była kolportowana wśród zaufanych członków Solidarności. Wobec nawiązania ważnych kontaktów planowano nawet utworzenie w Raciborzu, w oparciu o środowisko nauczycielskie, podziemnego pisma. Jednak działania SB przerwały te plany.

W czasie komunistycznych obchodów 1 Maja w 1983 roku grupa działaczy, skupiona wokół Urbanke, planowała zamanifestować obecność NSZZ „Solidarność” w trakcie robotniczego święta. Zamierzano wprowadzić do oficjalnego pochodu osoby ze sztandarem Solidarności lub z emblematami związku. Prawdopodobnie niewiele wyszło z tych planów. Nawoływano do bojkotu pochodu, związkowcy oceniali, że kolaboranci, którzy wezmą udział w komunistycznych obchodach to ok. 1/3 załogi Rafako. W wielu miastach w kraju doszło 1 i 3 maja do manifestacji i aktów oporu wobec komunistycznych władz. W Raciborzu święta te przebiegły po myśli PZPR. Zatrzymano jedynie dwie osoby za noszenie w klapie znaczków zakazanej Solidarności.

Stan wojenny został zawieszony 31 grudnia 1982, a formalnie zniesiony 22 lipca 1983 r. Olbrzymią cenę ekonomiczną i społeczną przerwanych reform zapłacił naród. Rządy ekipy gen. Jaruzelskiego trwały aż do końca roku 1989 nad czym czuwał aparat represji. Wpływy komunistów po udanej transformacji systemu były znacznie dłuższe, co obserwowaliśmy również w Raciborzu.

(B.B)

  • Numer: 50 (1545)
  • Data wydania: 14.12.21
Czytaj e-gazetę