Andreas Rim poszedł za ciosem i wydał drugą książeczkę o piłkarzach ziemi raciborskiej. Tym razem pisze nie tylko o Unii
Andreas Rim to zagorzały fan raciborskiego futbolu. W młodości grał jako junior w Unii Racibórz, w czasach, gdy klub należał jeszcze do krajowej czołówki. Od lat mieszka w Norymberdze, gdzie wyemigrował w latach 80. ubiegłego wieku. Nigdy jednak nie zatracił kontaktu ze swoim klubem i rodzinnym miastem. W tym roku udało mu się wydać dwie broszurki na temat raciborskiej piłki nożnej.
– Otrzymuję sporo zapytań od moich przyjaciół o możliwość zakupu nowej książeczki pt.„Piłkarze z Raciborza i okolic w drużynach narodowych”. Na 32 kolorowych stronach przedstawiłem w niej biogramy i zdjęcia piłkarzy z naszego miasta i powiatu, którzy występowali w drużynach narodowych – napisał do Nowin A. Rim.
Jego pracę w spisaniu ciekawostek dziejowych na temat Unii Racibórz docenił były piłkarz i trener – Hubert Kostka z Markowic.
– Bardzo zgrabnie skonstruowana opowieść o Unii Racibórz. Pan Andreas Rim nie sili się na rozwlekłe gawędy, ale wybiera ciekawe historie i wokół nich przybliża losy klubu z miasta, którego tradycja futbolowa sięga początków XX wieku. Gratuluję – napisał dedykację na drugiej z wydanych książeczek.
(ma.w)
Książeczka o ikonach futbolu
Rozmawialiśmy z autorem nowych publikacji, które poświęcił dziejom raciborskiej piłki nożnej.
– NOWINY: To jest drugi tomik cyklu o historii raciborskiego futbolu Twojego pióra, książeczka jest utrzymana w tym samym stylu co pierwsza, ta tylko o Unii. Czy od razu miałeś zamysł żeby ją napisać, czy pomysł się zrodził w trakcie prac nad tą pierwszą?
– Andreas Rim: Po tym, jak napisałem swoją pierwszą publikację na temat 75 lat Unii Racibórz, zdałem sobie sprawę, że nie ująłem w niej wszystkich ważnych piłkarzy dla tego regionu. Zależało mi też, żeby ta moja broszura była podręczna dla przeciętnego kibica. Opasły tom, to nie jest lektura przyjazna fanom piłki nożnej. Chodzi o przyjemną w lekturze, niewielką książeczkę za nieduże pieniądze – w cenie sprzedaży i w kosztach produkcji. Dlatego staram się, by jeden temat zajmował jedną stronkę. Kibice czytają takie wydawnictwa zwykle przed meczem czy w jego przerwie.
– Ile czasu zajęło Ci gromadzenie materiału? Jak docierałeś do źródeł?
– Jestem zapalonym hobbystą jeśli chodzi o sprawy futbolu i po każdym ze spotkań ze sławami raciborskiego piłkarstwa robiłem sobie zdjęcia z nimi i spisywałem notatki. To są dla mnie ikony nie tylko raciborskiej piłki nożnej. Tak zgromadziłem materiał, który wypełnił książeczkę o Unii oraz tę, którą właśnie staram się wypromować pt. „Piłkarze z Raciborza i okolic w drużynach narodowych”.
– Czy któryś z zawodników, których opisałem jest Ci szczególnie bliski jako kibicowi i byłemu graczowi Unii Racibórz?
– Tworzenie tych książeczek było dla mnie bardzo ważne i dopisało mi przy tym dużo szczęścia. Miałem możliwość porozmawiać z większością opisanych przeze mnie zawodników. To były rozmowy o ich karierach piłkarskich na boiskach w Polsce czy w Niemczech. Wśród moich najciekawszych rozmówców byli nieżyjący już: Karl Siemko, Hans Plawky, Arthur Bialas, Ginter Michalski czy Leonard Bugdoll. Bardzo cenię sobie osobiste spotkanie z legendarnym bramkarzem Górnika Zabrze i kadry olimpijskiej Hubertem Kostką. Dzięki temu mogłem wziąć w ręce złoty medal olimpijski z 1972 roku, z olimpiady w Monachium, gdzie polska reprezentacja stanęła na najwyższym stopniu podium.
– Pokazałeś też młode pokolenie raciborskich piłkarzy, w tym np. Mateusza Praszelika, który wciąż ma szansę, choćby z racji wieku i etapu rozwoju piłkarskiego, na występ w kadrze narodowej seniorów. Co sądzisz o tych piłkarzach tzw. świeżej daty?
– Oczywiście cieszę się bardzo, że wciąż mamy w młodzieżowych drużynach narodowych paru tutejszych piłkarzy. Wysoko zaszedł Mateusz Praszelik, który w Śląski Wrocław cały czas się jeszcze rozwija. Nadzieje na przyszłość wskazują swoim talentem i pracą Kacper Masiak czy Max Śliwiński. Z ciekawością śledzę ich postępy. Wierzę, że jeszcze wiele dobrego o nich usłyszymy.
– W jakim nakładzie przygotowałeś to nowe wydawnictwo?
– Pierwsze wydawnictwo, to o samej Unii cieszyło się dużym zainteresowaniem nie tylko w Raciborzu. Wydrukowano je w 1000 egzemplarzach. Pieniądze z ich sprzedaży trafiły do klubu, z przeznaczeniem na szkolenie dzieci i młodzieży trenującej przy ul. Srebrnej. Tych książeczek nie byłoby, gdyby nie pomoc pana Josefa Drobny który zrobił mi atrakcyjny layout oraz pana Jacka Buli z Raciborza. Ten zajął się korektą tekstu. Książeczka o kadrowiczach liczy 32 strony i zawiera mnóstwo archiwalnych zdjęć. Znów zdecydowałem się wydrukować 1000 sztuk. W Niemczech rozeszło się szybko 100 z nich. W Raciborzu dobrze znam Ryszarda Frączka, a jego siostra prowadzi przy ul. Odrzańskiej Księgarnię Oficyna. Tam można nabyć pozycję „Piłkarze z Raciborza i okolic w drużynach narodowych”. Kosztuje 10 zł. Pieniądze z jej sprzedaży będą w całości przekazane dla świetlicy „Domostwo”. Jest ona miejscem spotkań i zajęć dzieci z parafii pw. WNMP w Raciborzu (kościół farny).
– Do kogo powinny trafić Twoje książeczki?
– Wierzę, że moja praca spotka się z zainteresowaniem wśród miłośników futbolu w Raciborzu i okolicach. Chciałbym, żeby dotarły do młodszych fanów piłki, żeby dowiedzieli się, że Racibórz kiedyś był potęgą piłkarską, grał w najwyższej klasie, a tutejsi zawodnicy byli powoływani do kadry narodowej. Myślę że moje broszurki będą cenne dla Podokręgu Racibórz. Zrobiłem im tzw. robotę, spisując informacje o wszystkich kadrowiczach z tutejszego OZPN, na przestrzeni 100 lat!
Dar dla bibliotek
W dystrybucję broszury o kadrowiczach z ziemi raciborskiej zaangażował się starosta raciborski Grzegorz Swoboda. Za pośrednictwem Brunona Chrzibka z Rady Gminy Krzyżanowice do starostwa trafiło kilka paczek z pozycją autorstwa Andreasa Rima. Zostały dostarczone przez Powiat do bibliotek na terenie gmin ziemi raciborskiej. Temat związany z nową książeczką Rima poruszył na listopadowej sesji także radny Ryszard Frączek, znajomy autora z lat młodzieńczych.
Najnowsze komentarze