Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Tak niewiele trzeba, by zmienić życie Pawła i jego rodziny na lepsze

14.12.2021 00:00 red

Matka Pawła Frątczaka z Raciborza prosi o wsparcie zbiórki pieniędzy na zakup specjalnego podnośnika. Urządzenie ma pomóc w opiece oraz rehabilitacji jej syna.

Nie mają już pieniędzy

– Paweł jest zdany na opiekę innych przez 24 godziny na dobę. Wymaga ciągłej i systematycznej rehabilitacji neurologicznej, która jest bardzo długotrwała i kosztowna. Aby usprawnić i ułatwić opiekę oraz rehabilitację potrzebny jest podnośnik podwieszany Luna z zestawem chust. Koszt to blisko 20 tys zł. Niestety, instytucje samorządowe powołane do pomocy niepełnosprawnym zaoferowały 1/3 tej ceny. Jednocześnie podając bardzo krótki termin na realizację i zakończenie projektu. Nie stać nas na wpłatę środków własnych po 4-letniej prywatnej rehabilitacji w domu – pisze mama Pawła.

Czy po czterech latach Paweł będzie mógł się wykąpać?

Raciborzanka prosi o pomoc w pozyskaniu środków na zakup i montaż podnośnika. – Może w końcu po tak długim czasie Paweł będzie mógł wykąpać się i skorzystać z toalety. Mam nadzieję, że to urządzenie ułatwi również rehabilitację i pionizację tak bardzo potrzebną na tym etapie powrotu do zdrowia. Będziemy wdzięczni za najmniejszą wpłatę, która pozwoli Pawłowi zrobić kolejny krok w powrocie do zdrowia – dodaje Matka Pawła.

Zbiórka jest prowadzona na portalu pomagam.pl. Póki co, zebrano nieco ponad 6 tys. zł z 22 tys. zł. Oto link do zbiórki: https://pomagam.pl/4pf9ge

Stowarzyszenie Fity prosi o pomoc

O wsparcia apeluje do raciborzan nieformalne stowarzyszenie „W Służbie Mieszkańcom”. To właśnie do jego członków zwróciła się matka Pawła z prośbą o pomoc. Poradzili jej uruchomić zbiórkę w portalu pomagam.pl, a teraz promują ją wśród raciborzan.

– Kilka lat temu Paweł przeszedł bardzo rozległy i ciężki udar do pnia mózgu, skutkiem czego jest porażenie wszystkich kończyn i afazja (utrata zdolności mowy). Lekarze określili jego stan jako wegetatywny. Przez 70 dni Paweł przebywał na oddziale intensywnej terapii. Kolejne pół roku w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym. Był to czas balansowania między życiem i śmiercią. Od 4 lat jest w domu. Zajmują się nim rodzice. Przez trzy lata niezbędne w domu były: respirator, pompy, ssaki, koncentrator tlenu, itd. Dzisiaj Paweł oddycha samodzielnie, potrafi spożyć rozdrobnione pokarmy, ale nadal wymaga całodobowej opieki – informuje stowarzyszenie.

(żet)

  • Numer: 50 (1545)
  • Data wydania: 14.12.21
Czytaj e-gazetę