Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Śmierdzący problem w Nędzy. Wójt Iskała: mamy związane ręce. Przewodniczący Przybyła podpowiada możliwe rozwiązania

07.12.2021 00:00 red

Na obradach Rady Gminy w Nędzy wypłynął temat śmierdzącego problemu. Poruszył go wiceprzewodniczący rady Krystian Okręt, który pytał wójt Annę Iskałę o sytuację nieopodal skrzyżowania ulic: Leśnej i Kopernika w Nędzy. – To rzecz, która od paru miesięcy nas poważnie angażuje – odpowiedziała wójt Iskała.

Wójt: nic nie jesteśmy w stanie zrobić

Wójt wyjaśniła, że na działkach swoich rodziców mężczyzna gromadzi materiał, który jest „mocno pachnącym”. – Ponieważ to jest przywieziona i przepuszczona przez maszyny, które mielą drewno, czeremcha, więc ona jak dłuższy czas leży ma specyficzny, bardzo nieprzyjemny unoszący się zapach. Te materiały są tam składowane na chwilę i potem wywożone – powiedziała wójt. Relacjonowała, że urzędnicy przeprowadzili „bardzo dokładne badania, co z tym zrobić”. – Ponieważ to jest materiał, który nie ma znamiona odpadu, to materiał, który jest produktem leśnym – usłyszeli rajcy na obradach.

Anna Iskała, mówiła radnym, że pierwszym krokiem, jaki podjęli w gminie, kiedy zgłosiła się do nich mieszkanka, która przekazała, że jej to poważnie przeszkadza, zwrócili się do Starostwa Powiatowego w Raciborzu, aby tam zadecydowali, co trzeba zrobić. – Okazało się, że nic nie jesteśmy w stanie zrobić, bo nie ma jakichkolwiek przepisów, które by ograniczały składowanie tego rodzaju materiału, co na dodatek jest bardzo krótkotrwałe. To materiał, który jest wywożony do elektrowni czeskiej do spalenia – wyjaśniała.

Potrzebna ustawa

Urzędnicy, jak podała na sesji wójt, zwrócili się również do PKP, bo to teren blisko torów. Pytali tam, czy nie obawiają się w okresie letnim pożaru. Zapytali także w Tauronie, bo nad składowanym materiałem przebiega linia wysokiego napięcia. Jak powiedziała wójt, w obu tych instytucjach nie widzą problemu. – Jeśli chodzi o naszą gminę, ten materiał składowany jest tak, że nie zaśmieca drogi. Wystosowaliśmy również pismo do właścicieli tego terenu, czyli rodziców tego pana, którzy nam odpowiedzieli, że im to nie przeszkadza. Mamy sytuację taką, którą rozwiązać mogłaby tylko ustawa, chroniąca nas przed przykrym zapachem, ale takiej nie ma – usłyszeli radni.

Wójt wyjaśniła, że rozmawiała z panem gromadzącym materiał i prosiła, aby ten był szybko wywożony. – Znajdujemy się w sytuacji bezradności, nie możemy niczego zrobić – przyznała Anna Iskała. – Jesteśmy w takiej sytuacji, że będziemy musieli się nauczyć z tym żyć – dodała chwilę później.

Przewodniczący radzi: warto sprawdzić

Gerard Przybyła, przewodniczący rady, pytał wójt Iskałę, czy plan zagospodarowania przestrzennego gminy dopuszcza w tym miejscu prowadzenie działalności gospodarczej. – Bo to nie jest prywatne, to działalność gospodarcza – oceniał. Dodał, że plan zagospodarowania przestrzennego precyzuje, że jeżeli jest tam działalność usługowo-mieszkaniowa lub usługowa i są to usługi lekkie, to na tym terenie nie mają prawa parkować i poruszać się samochody ciężarowe oraz nie może być przetrzymywany ciężki sprzęt. Z wiedzy przewodniczącego wynika, że na terenie gminy jest dużo terenów, które są przeznaczone pod usługi lekkie, a trenów, które są przeznaczone pod samochody ciężarowe niewiele.

– Sprawdzę to dokładnie – zapowiedziała Iskała. Wyjaśniła, że samochody ciężarowe głównie parkują na posesji mężczyzny, gdzie ma zarejestrowaną działalność gospodarczą. – To trzeba sprawdzić, czy na tej posesji ma prawo przetrzymywać te samochody ciężarowe – polecił przewodniczący. Dodał, że w jego ocenie składowany materiał wygląda „kiepsko wizerunkowo”.

(mad), współpraca Roksana Paź


Więcej śmierdzących problemów

Radna Renata Bienia mówiła z kolei na sesji o opróżnianiu szamb na tyłach posesji. Precyzowała, że problem ten dotyczy głównie mieszkańców sołectwa Nędza. – Gdy idzie się wieczorami na spacer, można odczuć na własnym nosie i nie tylko, że jest to problem – argumentowała. Przewodniczący Przybyła stwierdził, że jest to dziwne, że ten problem występuje tylko wieczorami. – Ostatnio się to już zdarza w niedzielę popołudniami – odparła radna. Oceniała, że takie zachowania pokazują zaniżoną świadomość ekologiczną wśród mieszkańców.

– Zwróciłam uwagę policji – relacjonowała wójt. Dodała, że gdy mundurowy stwierdzi, że faktycznie coś takiego dzieje się na danej posesji, to „każe nie robić tego i na tym się kończy”. – Jedna rzecz, która to rozwiąże to kanalizacja – oceniała.

Radna radziła, aby sprawdzić, czy mieszkańcy przynajmniej raz w roku wywożą szamba, choć jak później uznała, to karygodne, by tylko raz na rok wywozić. – To robimy przez cały czas od jednego do drugiego sołectwa. Powiedziałam, że trzy razy będzie upomnienie, ale później będą decyzje, które nakładają kary. Tak samo w Ciechowicach, jeśli ktoś nie będzie się chciał podłączyć (do kanalizacji – przyp. red.), musi być świadomy, że będą kary – powiedziała Anna Iskała.

Radna Bienia na plus oceniała słowa wójt Iskały, choć mówiła, że to przykre, że w XXI wieku nadal występują takie problemy. Anna Iskała dorzuciła, że wiele ukrytych rur spuszczających ścieki kryje się przy przydrożnych rowach.

  • Numer: 49 (1544)
  • Data wydania: 07.12.21
Czytaj e-gazetę