Poniedziałek, 3 czerwca 2024

imieniny: Klotyldy, Leszka, Tamary

RSS

Piotr Morka: Justynka spełniła w Tokio wszystkie swoje marzenia

10.08.2021 00:00 red

Raciborski trener złotej i srebrnej medalistki igrzysk olimpijskich Justyny Święty-Ersetic był z nią w kontakcie przez całą olimpiadę. Uważa, że jej występy w Japonii były perfekcyjne. Żałuje, że nie złoży jej gratulacji osobiście na poniedziałkowej imprezie na stadionie, ale dziś wylatuje do Kenii na światowy czempionat juniorów, gdzie towarzyszy swemu podopiecznemu Patrykowi Grzegorzewiczowi.

– To było piękne, osiągnęli wszystko, na co można było liczyć – tak Morka ocenia sobotni występ kobiecej sztafety 4x400 m, z udziałem raciborzanki. Doświadczony trener zgadza się z licznymi komentarzami po biegu. – Więcej nie mogliśmy zrobić. Amerykanki były niedoścignione. Polki przeszły same siebie, wybiegały krajowy rekord i zdobyły srebro olimpijskie. U Justynki jest i srebro i złoto wywalczone wcześniej w miksie. Cóż można chcieć więcej? Tak spełniły się jej największe marzenia – mówi nam tuż przed odlotem do Afryki trener z Zespołu Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego w Raciborzu.

Jest jeszcze jedno marzenie

Od Święty-Ersetic dostał mejla z podziękowaniami i informacją, że zdobycie medali olimpijskich jest spełnieniem jej wszystkich marzeń. – Ona mi tak napisała, ale wiem, że ma jeszcze jedno marzenie i będzie do niego jeszcze dążyć, ale to tajemnica – stwierdził Piotr Morka. Długoletni szkoleniowiec olimpijki w „Ósemce” i „Victorii” podkreśla, że nie byłoby sukcesu Justyny, gdyby nie jej wytrwałość i dążenie do realizacji założonych celów. – To, co wydawało się nieosiągalne, realizowała etapami. Wpierw celem był sam udział, bo to już ogromna wartość. Kiedy zdobyła kwalifikację, wyznaczyła sobie cel: miejsce medalowe. Osiągnęła to, zdobyła aż dwa medale. Coś wspaniałego. Nic dodać, nic ująć – oznajmił P. Morka.

Justyna ma następców

Trener lekkoatletów ubolewał, że zabrakło go na przywitaniu podwójnej medalistki na stadionie OSiR 9 sierpnia, bo udał się do Kenii na Mistrzostwa Świata Juniorów w Lekkiej Atletyce. Towarzyszy tam swemu podopiecznemu Patrykowi Grzegorzowiczowi, który także był w kadrze olimpijskiej w Tokio. Na Zamkowej nie mogła być również Beata Monica-Szyjka, która udała się na mecz międzypaństwowy Polska – Czechy U18 do Brna. Pobiegnie tam jej zawodniczka Patrycja Rębisz, która dobrze rokuje w biegu na 3000 m.

Morka mówi, że przed Grzegorzewiczem rysuje się obiecująca przyszłość. – Nabrał cennych doświadczeń w kadrze w Tokio. Mimo, że nie pobiegł, to zyskał wiele. W perspektywie olimpiady w Paryżu, droga do niej zaczęła się już teraz – ocenia raciborzanin.

Drugi olimpijczyk

Sam zawodnik przyznał nam, że to, co przeżył w Japonii ma dla niego szczególną wartość. – Jestem jeszcze bardzo młodym zawodnikiem, więc zbieranie doświadczeń przy najlepszych biegaczach w Polsce i jednych z najlepszych na świecie uważam za niezwykle cenne. Nie udało się wystartować, ale atmosfera olimpiady jest nieporównywalna do jakichkolwiek zawodów, w których dotąd brałem udział – uważa absolwent ZSOMS w Raciborzu. Jest zdeterminowany, aby utrzymać formę i wyniki i dążyć do wyjazdu na kolejne IO – w Paryżu. – To już za trzy lata. Znalazłem się w otoczeniu najlepszych sportowców świata i chciałbym tam wrócić – przyznaje Grzegorzewicz. Nadal zamierza pracować z trenerem Morką z raciborskiej Victorii. – Jest bardzo dobrze, na nic nie narzekam. To dużej klasy fachowiec – podkreśla.

Wszystkie imprezy zaliczone

Osiągnięcia Justyny Święty-Ersetic uważa za wyznacznik swojej dalszej kariery lekkoatletycznej. – Mam plan, aby osiągnąć to co Justyna – mówi nam przed wylotem na mistrzostwa do Afryki. Grzegorzewicz będzie rywalizował w Kenii w przyszłym tygodniu (17 – 23 sierpnia). W Nairobi wystartuje na dwóch lub trzech dystansach. – Zobaczymy jak to będzie wyglądać na miejscu. Inny klimat, duże wysokości. Sam jestem ciekaw jak organizm na to będzie reagował – przyznaje biegacz z Raciborza, który w tym sezonie zaliczył wszystkie najważniejsze imprezy sportowe. – Wyżej już się nie dało zajść. Wszystko zależy od formy, ważne, że dopisuje zdrowie – podsumował Patryk Grzegorzewicz.

(ma.w)

  • Numer: 32 (1527)
  • Data wydania: 10.08.21
Czytaj e-gazetę