Radny Klima: prezydent Polowy dąży siłowo do realizacji swej dziesiątki
Radny Raciborza, obecnie niezależny, a wcześniej szef klubu tzw. prezydenckiego (teraz NaM-PiS-A.Ronin) – Piotr Klima – komentuje kampanię informacyjną prezydenta Dariusza Polowego, który zabiega o poparcie dla jego planów inwestycyjnych w budżecie miasta na nowy rok.
– Trwa kampania prezydencka, w czasie której Dariusz Polowy pokazał już nowe lodowisko i nowy żłobek. Takich działań informacyjnych przed uchwalaniem budżetu miejskiego jeszcze w Raciborzu nie było. Włodarz nie ukrywa, że robi ją by zdopingować radnych. Pana zdopingował?
– Z uwagą śledzę te działania prezydenta Polowego. Prowadzi intensywną kampanię przez bilbordy, plakaty, radio, kablówkę, internet i prasę, podając swoje propozycje do budżetu miasta 2021. Dostrzegam ten apel do mieszkańców, żeby dopingowali radnych o poparcie dla niego w głosowaniu na sesji budżetowej. Faktycznie, to pierwsza w dziejach naszego samorządu taka kampania wywierająca presję na radnych. Takie działanie uważam jednak za negatywne i szkodliwe dla działalności raciborskiego samorządu. Wielu radnych czuje się stawianych pod ścianą w celu poparcia tego, co proponuje prezydent.
– Dariusz Polowy potrzebuje wsparcia radnych dla pomysłów obliczonych na wielomilionowe wydatki. Podkreśla, że wynikają z potrzeb mieszkańców. Są w tej puli potrzeby m.in. rekreacji, opieki nad dziećmi i wyczynowego sportu, a wkrótce mają być ogłoszone kolejne. Czy radni będą oponować potrzebom mieszkańców?
– Uważam, że te i inne działania prezydenta Polowego wynikają w dużej mierze z jego cech charakteru oraz braku doświadczenia i wiedzy o należytym sprawowaniu urzędu, jaki mu powierzyło prawie 10 tys. mieszkańców miasta. Pokazuje to dobitnie, że osoba ubiegająca się o takie stanowisko powinna mieć za sobą doświadczenie samorządowe, wykazać się umiejętnością zarządzania dużymi grupami pracowników. Dobrze jeśli ma przynajmniej za sobą jedną kadencję sprawowania mandatu radnego. Obecny prezydent nie spełnia tych warunków i według mnie dlatego traktuje radę miasta jako swoisty teatr, czego zresztą nie ukrywa i chętnie o tym mówi właśnie w ten sposób.
– W rzeczywistości bez wsparcia rady prezydent nie będzie mógł wdrożyć w życie swoich zamiarów. Jego kampania dowodzi, że zabiega o głos pana i pozostałych członków rady miasta. Podkreśla w niej, żeby docierali do was mieszkańcy, których potrzeby chce zaspokoić.
– Formułuję swoje wnioski na podstawie osobistych obserwacji. Obecność prezydenta Polowego na posiedzeniach komisji, a nawet na sesjach rady ma charakter doraźny. W czasie obrad często gdzieś wychodzi. Będąc na miejscu skupia się na „robieniu poczty” czyli podpisywaniu pism i akredytacji przedstawianych mu spraw na wydziały urzędu. Z doświadczeń mojego przewodniczenia klubowi radnych zapamiętałem brak chęci słuchania ludzi, z którymi współpracuje. Często jest przekonany o swojej absolutnej racji i robi wszystko, aby ją udowodnić. Wykorzystuje wtedy możliwości, jakie daje mu sprawowana funkcja. Według mnie prezydent nie ma dobrej komunikacji ze społeczeństwem. Frekwencja na spotkaniach dzielnicowych była żenująco niska. Jego postawa przy niezrozumieniu zasad demokracji i działalności samorządu prowadzi do siłowego dążenia do realizacji programu wyborczego, słynnej „Dziesiątki Polowego”.
– Czego oczekiwałby pan od prezydenta, żeby udzielić mu poparcia dla planów inwestycyjnych, które chce realizować w przyszłym roku?
– Trudności jakie napotyka prezydent Polowy z realizacją swej dziesiątki skutkują zmianami personalnymi w urzędzie, które prowadzone są w sposób urągający sprawowanej funkcji. Za takowy uważam zwolnienie pierwszego zastępcy. Bezpośrednim powodem była krytyka związana z planem budowy zadaszonego lodowiska, bo Michał Fita miał inną wizję niż jego koalicjant. Kuriozalna jest sytuacja z sekretarzem miasta, którego sąd przywrócił na stanowisko po zwolnieniu, którego powodem były rozbieżności w realizacji wizji samorządu pana Polowego. Tych decyzji prezydent nie konsultował z radnymi, dużo bardziej od niego doświadczonymi, nie tylko w samorządzie, ale też w zarządzaniu zasobem ludzkim. Prezydent musi wziąć pod uwagę, że poszczególni radni szli do wyborów z własnymi postulatami, które poparli ich wyborcy. One niekoniecznie pokrywają się z programem kandydata na prezydenta. Dlatego możliwy jest konflikt interesów. Plany prezydenta muszą być poprzedzone dyskusją z radnymi w celu wypracowania optymalnych rozwiązań. Od dawna domagam się prowadzenia takiej debaty.
– Wydaje się proste by prezydenta skłonić do takich rozmów. Przecież nie ma on aktualnie większości w radzie miasta. Czy radni nie chcą wyjść z taką inicjatywą do Dariusza Polowego?
– Niestety w postępowaniu prezydenta względem rady dzielnie sekunduje mu Leon Fiołka, który swoją funkcję przewodniczącego rady miasta zwykł porównywać do stanowiskiem marszałka sejmu, który podlega prezydentowi oraz powinien mu być lojalnym i posłusznym. I niestety pan Fiołka nie potrafi tego zrozumieć, że to przyrównywanie się do marszałka sejmu jest pozbawione sensu. Takie postrzeganie swej roli blokuje wiele cennych inicjatyw i czyni go przeciwnikiem integracji na linii prezydent – rada w samorządzie.
– Czy widzi pan szansę na zgodę rady miasta na projekt budżetu Raciborza na 2021 rok autorstwa prezydenta Polowego?
– Sprawa budżetu jest obecnie dyskutowana w gronie radnych, w ramach klubów i nie tylko. Mam nadzieje, że większość radnych nie da się zbałamucić prezydentowi jego kampanią i będzie głosowało za projektem roztropnym, mądrym, odpowiedzialnym. Za takim budżetem, który uwzględni najważniejsze dla miasta i jego mieszkańców sprawy biorąc pod uwagę niezwykle specyficzne uwarunkowania dzisiejszych czasów naznaczonych w dużym stopniu panującą pandemią.
Pytał Mariusz Weidner
Najnowsze komentarze