Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Pustkowie po Cukrowni Racibórz zmienia się i zaczyna tętnić życiem

15.12.2020 00:00 red

Jedenaście lat po zrównaniu z ziemią Cukrowni Racibórz teren przy ulicy 1 Maja w Raciborzu znowu zaczyna tętnić życiem. Zainwestowało tu siedem firm. Część tych przedsiębiorstw prowadzi już działalność w nowym miejscu, kolejne rozpoczęły prace zmierzające do budowy nowych hal produkcyjnych i magazynowych. Jak doprowadzono do tego, że teren przy ul. 1 Maja zyskał drugie, gospodarcze życie? Czego potrzeba, aby przyciągnąć inwestora? Czy Racibórz posiada jeszcze tereny inwestycyjne? O tym wszystkim rozmawialiśmy z naczelnik wydziału rozwoju Urzędu Miasta Racibórz Anną Kobierską-Mróz oraz kierownikiem referatu przedsiębiorczości i obsługi inwestora Wojciechem Hipnarowiczem.

Likwidacja, syndyk, kupno

Przypomnijmy, Cukrownia Racibórz została zlikwidowana w 2008 roku po przejęciu zakładu przez niemiecki koncern Südzucker. Część załogi znalazła zatrudnienie w cukrowni w Polskiej Cerekwi, jednak nie obyło się bez zwolnień – pracę straciło 119 osób.

W 2009 roku zabudowania raciborskiej cukrowni zostały zrównane z ziemią, następnie nieruchomość została nabyta przez prywatny podmiot spoza Raciborza. Aż do 2015 roku teren po cukrowni stał odłogiem – bez widoków na zmianę tego stanu rzeczy. W międzyczasie właściciel nieruchomości ogłosił upadłość, a syndyk masy upadłościowej wystawił ją na sprzedaż. Właśnie wtedy władze Raciborza z Mirosławem Lenkiem na czele zdecydowały się nabyć ten teren, powiększając tym samym zasób terenów inwestycyjnych gminy. Cała operacja kosztowała gminę niespełna 2 mln zł. To względnie niewiele, jak za nieruchomość o pow. 9,6 ha z dostępem do sieci infrastruktury technicznej. Pod warunkiem, że znajdą się chętni odkupić teren od miasta.

Dla dużego, czy kilku małych?

Początkowo władze Raciborza uważały, że zakupiony od syndyka teren po byłej cukrowni nie powinien podlegać podziałowi. Na Ostrogu miasto dysponowało działkami inwestycyjnymi średniej wielkości, przy ulicy Bartka Lasoty powstawała strefa przemysłowa dla małych przedsiębiorstw, dlatego pozostawienie nieruchomości przy ul. 1 Maja dla jednego, dużego inwestora wydawało się naturalnym ruchem. Zwłaszcza, że teren po cukrowni Racibórz miał dostęp do kolei. – Wbrew pozorom bocznica kolejowa przy działce to rzadkość na Śląsku – podkreślał wówczas wiceprezydent Wojciech Krzyżek.

– W 2015 roku nawiązaliśmy współpracę z Polską Agencją Informacji i Inwestycji Zagranicznych (obecnie Polska Agencja Inwestycji i Handlu – red.) oraz ze Śląskim Centrum Obsługi Inwestora i Eksportera. Po konsultacjach z nimi doszliśmy do przekonania, że podzielenie tego terenu na mniejsze działki da miastu większą elastyczność. Dlatego przy współpracy z wydziałem gospodarki nieruchomościami tutejszego urzędu teren został podzielony na mniejsze działki o powierzchni średnio jednego – dwóch hektarów. Miasto nadal mogło ogłosić przetarg na cały teren, albo sprzedawać kawałkami według potrzeb i zgłaszanych wniosków inwestorów. Po pięciu latach trzeba przyznać, że eksperci dobrze nam doradzili – mówi Anna Kobierska-Mróz, obecnie Naczelnik Wydziału Rozwoju, wówczas Kierownik Referatu Przedsiębiorczości i Obsługi Inwestora Urzędu Miasta Racibórz.

Inwestor potrzebuje opieki

Naczelnik Anna Kobierska-Mróz wspomina, że zainteresowanie inwestorów nieruchomością przy ulicy 1 Maja w Raciborzu było duże, ale też proces decyzyjny w tego rodzaju przedsięwzięciach jest długotrwały i podlega wielu czynnikom. – Sprzedaż większych terenów nie jest łatwą sprawą, ponieważ inwestor analizuje różne kwestie, związane nie tylko z samym terenem inwestycyjnym, ale również potencjałem rynku pracy oraz miejsca lokowania biznesu. Przeprowadza różne analizy porównawcze – mówi naczelnik A. Kobierska-Mróz. – Inwestor nie weryfikuje tylko parametrów działki, ale sprawdza też ogólną jakość życia w mieście. Zdarzają się pytania o szkoły językowe w mieście i okolicy, były pytania o dostęp do szpitala i liczbę mieszkańców przypadających na łóżka w szpitalu. Jeden z inwestorów pytał o odległość miasta od pól golfowych. Innych interesowała liczba kin i teatrów. Sprawdzane jest wszystko – dodaje obecny kierownik referatu przedsiębiorczości i obsługi inwestora Wojciech Hipnarowicz.

Terenem przy ul. 1 Maja interesowali się m.in. Portugalczycy, Szwedzi oraz Brytyjczycy. – Portugalczycy przyjechali do Raciborza dwa razy. Byli bardzo blisko podjęcia decyzji o zainwestowaniu, jednak w wyniku przeprowadzonych przez nich analiz geologicznych musieli się wycofać, bo nie byliśmy w stanie zapewnić im w Raciborzu takiej nośności terenu jak oni potrzebowali – wspomina A. Kobierska-Mróz.

Niewiele brakowało, aby w Raciborzu zainwestowali również Brytyjczycy i Szwedzi reprezentujący branżę automotive (przemysł samochodowy). – Wybrali Racibórz jako jedyną w Polsce potencjalną lokalizację dla swojej inwestycji, ale rozpatrywali też miejsca w innych krajach, m.in. w Czechach i na Węgrzech. Ostatecznie zdecydowali się nie lokować biznesu w Europie, lecz w Ameryce Południowej. Te doświadczenia pokazują, jak zmienia się ta sytuacja, jakim czynnikom to podlega – mówi naczelnik wydziału rozwoju.

Siedmiu wspaniałych

Ostatecznie nieruchomość po dawnej cukrowni podzielono na siedem działek. Sprzedaż całości zajęła pięć lat. Pierwsze nieruchomości sprzedano już w 2016 roku, natomiast szczyt sprzedaży przypadł na lata 2018 – 2020. W 2018 roku teren przy ulicy 1 Maja uzyskał tytuł Gruntu na Medal, który przyznaje Polska Agencja Inwestycji i Handlu, jako najlepszy na Śląsku i jeden z najlepszych w Polsce. – To nam też pomogło. Staliśmy się solidnym partnerem, wyrobiliśmy sobie markę „Invest in Racibórz” – mówi kierownik Wojciech Hipnarowicz. W międzyczasie urzędnikom udało się pozyskać środki zewnętrzne na ogólnopolską kampanię reklamową w mediach i na billboardach. Przedstawiciele raciborskiego magistratu uczestniczyli też w wielu targach inwestycyjnych. Nawiązane tam kontakty wciąż procentują.

Na inwestycję przy ul. 1 Maja zdecydowały się w większości lokalne, prężnie rozwijające się przedsiębiorstwa, choć nie zabrakło też firmy zagranicznej:

– Armex Automatyka Sp. z o.o. – produkcja urządzeń mających na celu automatyzację procesów produkcyjnych (Racibórz)

– Hills Sp. z o.o. – produkcja systemów zabezpieczeń ładunków (Racibórz),

– AMG Railing Sp. z o.o. – produkcja balustrad całoszklanych (Holandia),

– Polska Ekologia Sp. z o.o. – kompleksowe rozwiązania z zakresu branży odnawialnych źródeł energii (Racibórz),

– Hermon Sp. z o.o. – branża części zamiennych do ciągników i samochodów ciężarowych (Racibórz),

– DK Glass Damian Kłosek – obróbka szkła w procesie produkcji balustrad, drzwi, luster oraz kabin prysznicowych (Racibórz),

– Zakład Masarski Seget Sp. j. – produkcja wyrobów mięsnych (Lubomia). Łącznie miasto pozyskało tytułem sprzedaży nieruchomości przy ul. 1 Maja 4,57 mln zł.

Docenić rodzimy biznes

Zarówno teren przy ul. 1 Maja, jak i strefa gospodarcza na Ostrogu przy ulicach Cecylii i Gospodarczej, a także tzw. strefa małego inwestora przy ul. Bartka Lasoty zostały w przeważającej części zagospodarowane przez lokalne firmy.– Trzeba doceniać ten rodzimy biznes. Ci przedsiębiorcy niejednokrotnie ponosili wysokie koszty wynajmu hal. Decydując się na inwestycje, zdołali ograniczyć koszty i stworzyć nowe miejsca pracy. W ciągu pięciu lat tych przedsiębiorców przewinęło się przez nasz referat bardzo wielu – mówi Anna Kobierska-Mróz.

Co dalej? Miasto wciąż posiada trzy wolne działki w strefie na Ostrogu. Pod inwestycje gospodarcze nadają się również nieruchomości zlokalizowane przy ulicach Głubczyckiej (za działkami naprzeciw wyjazdu ze szpitala) oraz Bojanowskiej (wyjazd w kierunku Krzanowic). Duży potencjał posiadają też tereny zlokalizowane w sąsiedztwie budowanego odcinka drogi Racibórz – Pszczyna. Niewykluczone, że miasto będzie zainteresowane ich nabyciem oraz przygotowaniem pod inwestycje. W planach jest również rozbudowa strefy małego inwestora w sąsiedztwie ul. Bartka Lasoty. Odpowiedzi na wiele pytań dotyczących przyszłych kierunków rozwoju Raciborza ma przynieść również nowa Strategia Rozwoju Raciborza oraz Program Wspierania Przedsiębiorczości, nad którymi prace już się rozpoczęły. Prezydent Dariusz Polowy zdecydował się na współpracę w tym zakresie z doświadczonymi ekspertami mającymi na swoim koncie opracowanie dokumentów strategicznych m. in. dla Bielska-Białej i Zabrza oraz dla Województwa Śląskiego.

Wojciech Żołneczko


Pracowite pięć lat

W 2015 roku w Urzędzie Miasta Racibórz utworzono referat przedsiębiorczości i obsługi inwestora. Pierwszym kierownikiem referatu została Anna Kobierska-Mróz. We wrześniu tego samego roku pracę w magistracie, na stanowisku drugiego zastępcy prezydenta, rozpoczęła Irena Żylak. Nowa kierownik wraz z nową wiceprezydent zajęły się na poważnie tym, czego wcześniej w Raciborzu brakowało – działaniem na rzecz wspierania przedsiębiorczości, a także pozyskiwaniem i obsługą inwestorów.

– W jednym czasie zrealizowaliśmy szereg działań. Stworzyliśmy Program Wspierania Przedsiębiorczości. Nawiązaliśmy dobre relacje z instytucjami takimi, jak Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych oraz Śląskie Centrum Obsługi Inwestora, z którymi do dziś pozostajemy w kontakcie. Zrobiliśmy profesjonalną stronę internetową reklamującą nasze grunty inwestycyjne, wykonaną zgodnie ze standardami wypracowanymi przez Polską Agencję Inwestycji i Handlu – wspomina Anna Kobierska-Mróz. Jednocześnie naczelnik wydziału rozwoju przyznaje, że sukcesu nie udałoby się osiągnąć, gdyby nie dobra współpraca z innymi wydziałami urzędu, przede wszystkim wydziałem gospodarowania nieruchomościami. – Dziś każdy w urzędzie wie, że jak zgłasza się do nas inwestor, to trzeba zrobić wszystko, aby mu pomóc – dodaje A. Kobierska-Mróz.– Zostaliśmy zauważeni. Polska Agencja Inwestycji i Handlu podaje nas jako przykład dobrych praktyk w zakresie działań na rzecz wspierania przedsiębiorczości, poszukiwania i obsługi inwestora w mieście średniej wielkości – mówi z kolei Wojciech Hipnarowicz.

Naczelnik Anna Kobierska-Mróz podkreśla, że najważniejsze, to traktować każdego inwestora na poważnie, bo każdy chce być traktowany w taki sposób. – Postawiliśmy na to, żeby obsługa była na najwyższym poziomie. Nawet jeśli nie jesteśmy w stanie zapewnić terenu o parametrach, którego dany inwestor potrzebuje, taka wizytówka u nas zostaje. Być może przyda się w przyszłości – dodaje A. Kobierska-Mróz.

Co istotne, na wspomniane wcześniej zaufanie inwestora zapracowuje się nie tylko przed nabyciem nieruchomości, ale również później. – Jesteśmy z nimi w stałym kontakcie. Również ważna jest obsługa poinwestycyjna. Pomagamy przedsiębiorcom na bieżąco rozwiązywać ich problemy – kończy W. Hipnarowicz.

  • Numer: 50 (1493)
  • Data wydania: 15.12.20
Czytaj e-gazetę