Biznes na sesji. Czy Miasto chce się rozwijać?
Raciborski przedsiębiorca, właściciel Galerii Srebrnej i Salonu Meblowego Basztowa Artur Zdrzałek wystąpił przed radą miasta. Stara się o przychylność samorządu w sprawie potencjalnej sprzedaży jego nieruchomości nad Odrą.
Zdrzałek przedstawił się radnym jako przedsiębiorca, który prowadzi interesy w różnych miastach Polski, ale podatki płaci tylko w Raciborzu. – Inwestuję tutaj, bo w tym mieście się wychowałem i tutaj mieszkam – podkreślił. Podał, że angażuje się w sprawy miejskie: bez opłat wydzierżawił największy w Raciborzu wybieg dla psów obok „Słoneczka”. – Kiedy promuję swoją ofertę w czeskich centrach handlowych, to ściągam Czechów do Raciborza na zakupy, nie tylko w swoim sklepie, promuję to miasto i jego ofertę – mówił.
Zdrzałek wyjaśnił, że w 2013 roku zwrócił się do urzędu z wnioskiem o dokonanie korekt w planie zagospodarowania na swoich działkach – przy ul. Nowomiejskiej nad Odrą oraz przy Opawskiej na placu Arki Bożka.
Archaiczne zapisy
Przy Opawskiej, gdzie ma powstać budynek na trzy kondygnacje, Zdrzałek chciałby zezwolenia na niższy. Mówi, że wysoki zaćmi sąsiednie bloki i będzie jak na Odrzańskiej, a on nie chce krzywdzić mieszkańców. Na Nowomiejskiej musi obecnie budować obiekt, którego 50% powierzchni miałyby wypełniać tzw. usługi centrotwórcze – np. muzeum, ośrodek kultury, ośrodek zdrowia. I co najważniejsze – parking tego obiektu ma być podziemny. Takie wymóg odstrasza potencjalnych inwestorów według A. Zdrzałka. Działka przylega do Odry i budowa na tym obszarze parkingu pod ziemią będzie kosztować krocie. Zapisy dotyczące ul. Nowomiejskiej właściciel uważa za archaiczne.
Jest zainteresowanie tą lokalizacją. Inwestorzy zapytali o nią w urzędzie, a wiceprezydent Michał Fita skojarzył ich z właścicielem działki – Arturem Zdrzałkiem. – Spotkanie było budujące. Pan Fita był jego inicjatorem i gospodarzem – mówił radnym biznesmen.
Wiceprezydent Fita omówił temat spotkania inwestora z A. Zdrzałkiem. – 25 listopada odbyły się te rozmowy. W kontakcie z urzędem jest firma zainteresowana inwestycją nie tylko w handel i usługi. Bierze pod uwagę także przestrzenie magazynowe. Jeśli chodzi o tereny miejskie to wybór mamy ograniczony, a pan Zdrzałek przypomniał ostatnio temat Nowomiejskiej więc skontaktowałem oba podmioty i zaaranżowałem rozmowy – wyjaśnił M. Fita. Raciborski przedsiębiorca powiedział jeszcze, że była mowa o obiekcie na 12 tys. m.kw. i byłaby to szansa dla miasta np. na kino wielosalowe i duży sklep sportowy, ale także np. na sklep odzieżowy H&M. – To nie będzie kolejna biedronka! – zapewnił.
Kuźnia wyprzedza Racibórz
Zainteresowani to „potężna firma, która zbudowała galerie, parki handlowe, w takich miastach jak Czeladź, Zawiercie, Knurów czy Mikołów”. – Z takiej inwestycji Miasto może mieć 300 tys. zł podatku od nieruchomości. I pokaże innym inwestorom, że warto w Raciborzu inwestować. – Zdrzałek dzielił się z radą swymi wrażeniami z rozmów z inwestorem. Podkreślił, że chętnych na budowę nowego obiektu nie powinno się odsyłać, bo dziś nie ma już tak wielu chętnych na nowe placówki handlowe. Wskazał na zamykające się Praktikery i Tesco. – Korzystajmy z możliwości, bo ktoś inny skorzysta – zaznaczył. Pytał też radnych czy chcą rozwoju miasta czy raciborzanie nadal będą tylko patrzeć na rozwój innych. Stwierdził, że szybciej od Raciborza rozwija się ostatnio Kuźnia Raciborska.
– Tak jak w przypadku starego szpitala, tak i nad Odrą, na terenach po Polmosie chcielibyśmy porządku. Sytuacja wygląda podobnie, ale to urząd miasta mówi „nie” – zauważył przedsiębiorca.
Złoty środek
Zdrzałek zamówił opinię kancelarii prawnej, wedle której postępowanie prezydenta miasta nie jest właściwe w tej sprawie. Jest gotowy na drogę prawną, ale mówi, że to ostateczność. Dzięki prawnikom przedsiębiorca wie, że prezydent miasta jest obowiązany do wykonania uchwały rady i sam nie może wybiórczo rezygnować z terenów, do których zgłoszono zmiany. – Ja chcę rozmawiać, znaleźć złoty środek dla tego problemu – deklaruje A. Zdrzałek i prosi o ponowne wyłożenie zmian w planie miejscowym do publicznego wglądu, ale z uwzględnieniem jego terenów.
Konkurencja dla Długosza?
Zdrzałek przyznał radnym, że stara się zrozumieć prezydenta Polowego. Chwalił jego zastępcę Michała Fitę, który jego zdaniem wykazał się znajomością tematu.
W wystąpieniu A. Zdrzałka pojawił się wątek ewentualnej konkurencji terenów nad Odrą dla placu Długosza, który Miasto chce sprzedać. – Ja wam życzę tej zabudowy placu. Ale sądzę też, że nie możemy się tylko na jeden cel, na jedną taką sprzedaż nastawiać – skomentował plany miejskie.
Oprócz wiceprezydenta, Zdrzałek pochwalił przewodniczącego komisji gospodarki Piotra Klimę, który zapoznał się z jego problemem i wpierw przyjął na swojej komisji, a potem wnioskował o udzielenie mu głosu na sesji. – Nie miałem już do kogo zwrócić się po pomoc. Dziś żałuję, że nie jesteśmy na Ty. Panie Klima jest pan wielki – powiedział radnemu.
Jastrzębie przyjazne
O powód „braku zielonego światła” u prezydenta dla sprawy Zdrzałka pytała Anna Szukalska szefowa klubu radnych niezależnych Michała Fity. – Nie było wprost to powiedziane. Mam cierpliwie czekać, ale następne zmiany będą za jakieś 3 lata. Mam porównanie do Jastrzębia-Zdroju, gdzie też prowadzę interesy. Tam z władzami są rozmowy, a tu nie ma na to szans? – zastanawiał się A. Zdrzałek.
Dyskusję zakończyła radna Ludmiła Nowacka opowiadając o tym, jak przed sesją zaparkowała samochód przy ul. Nowomiejskiej. – Stałam tam, patrząc na ruiny w samym centrum miasta. Jest tam stróżówka z wybitym oknem, a w środku stoi stary, zniszczony fotel. Jako miastu nie przystoi nam na to pozwolić, żeby nadal tam tak było. Żeby się nie wstydzić za Racibórz – podsumowała.
(ma.w)
Wypowiedzi z sesji
Michał Kuliga: Ten teren szpeci Racibórz
Magdalena Kusy: Pewności, że powstanie tam kino nie mamy
Jarosław Łęski do Zdrzałka: pełne wsparcie Miasta powinien pan mieć
Mirosław Lenk: To co myśli w tej sprawie prezydent jest ważne, ale nie najważniejsze
Paweł Rycka: Musimy szanować własność prywatną
Najnowsze komentarze