Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Rodzice przyszli do prezydenta z własną analizą na temat szkół

03.12.2019 00:00 PRA

Kolejne, wielogodzinne rozmowy mieszkańców centrum Raciborza z głową miasta odbyły się w magistracie. 28 listopada na Batorego zjawiły się delegacje czterech placówek oświatowych: SP4, SP13, SP15 i SP18. Nad ich przyszłością zastanawiają się urzędnicy. Na Batorego doszło do konfrontacji danych urzędowych z obliczeniami autorstwa rodziców na temat pojemności szkół miejskich.

Oświata w „Dziesiątce”

Prezentując kolejne swoje slajdy raciborzanin zwrócił uwagę, że o ograniczeniu kosztów na likwidacji budynku szkolnego można mówić wtedy, gdy ma się już pomysł na jego wykorzystanie po zlikwidowaniu szkoły. – Inaczej ten koszt nadal będzie po stronie Miasta, tyle, że będzie w wydatkach oświatowych tylko w MZB – zauważył. Wieszczył przy tym zagrożenia dla szkolnictwa: spadek jakości edukacji, ryzyko spadku wpływów z subwencji oświatowej, gdy rodzice przeniosą dzieci z likwidowanej szkoły do mniejszych placówek oraz szkół poza miastem.

Inna uczestniczka rozmów przytoczyła prezydentowi zapis z jego „Dziesiątki Polowego”, gdzie ten w wyborach zapowiadał troskę o oświatę i stworzenie nowego centrum edukacyjnego w mieście. Ponadto wysunęła propozycję zarabiania na szkołach. – Wynajmujmy wolne powierzchnie w naszych placówkach szkółkom prywatnym, np. językowym, tanecznym czy muzycznym. Na pewno znajdą się chętni. Sami będziemy tam zapisywać dzieci. Podpowiadamy to panu, bo rozumiemy chęć oszczędzania w publicznych wydatkach – stwierdziła.

Zapowiedź inwentaryzacji

Rodzice pytali Polowego gdzie jest naczelnik WEKiS Krzysztof Żychski, nieobecny w urzędzie? – Ma uroczystość swego dziecka, pozwoliłem mu nie przychodzić – wytłumaczył prezydent. Powiedział, że towarzyszy mu na miejscu inspektor Katarzyna Komor z wydziału i jest do dyspozycji rodziców.

Wobec rozbieżności, jakie pojawiły się między wyliczeniami rodziców, a tymi autorstwa urzędników, prezydent zaproponował rodzicom dodatkową analizę danych na temat pojemności szkół. – Sięgniemy po konkretną inwentaryzację szkół. Żeby stanąć ze sobą w prawdzie – oznajmił. Według prezydenta sami dyrektorzy nie wiedzą ile mają sal.

Powszechna racjonalizacja

W dyskusji pojawił się głos z propozycją „przebudżetowania” planu wydatków miejskich. Kobieta, która podniosła ten wątek oznajmiła, że jest wiele pozycji w Budżecie Raciborza na 2020 rok, z których można zrezygnować zamiast mówić o likwidacji szkół. – Jeżeli mamy racjonalizować wydatki, to we wszystkich miejscach, z jak najlepszym efektem – odpowiedział D. Polowy. – Na skutki naszych ruchów i tak zaczekamy przynajmniej 1 rok budżetowy – dodał. Ponadto stwierdził, że trzeba sobie mówić prawdę. – Chodzi mi o to aby maksymalnie jasno wyartykułować to, z czym się w mieście zmagamy. Przez ostatnie lata wydatki na oświatę rosły o 5 – 6% rocznie, a w 2018 roku już o 11% – zaznaczył D. Polowy. Przypomniał, że obejmując rządy musiał akceptować zmiany w budżecie, by starczyło nauczycielom na wypłaty przed świętami.

Decyzji jeszcze nie ma

Głowa miasta broniła się przed zarzutem, że ma już plan likwidacji. – Nie powiedziałem nigdzie, że jakąś decyzję podjąłem. Tych, co taką decyzję mają podjąć jest więcej – ja, rada miasta, kuratorium oświaty. Trzeba sobie mówić rzeczy bolesne. A może uznamy, że choć to (oświata) jest kosztowne, ale zostawiamy ją, bo tak uważamy. Jestem państwu wdzięczny za tę rozmowę przy wzajemnym szacunku. Każdy mówi tu każdą swoją myśl. Ostatnio było jakby gorzej – przekazał rodzicom D. Polowy odnosząc się do rozmów sprzed tygodnia, gdzie zabrakło miejsc w sali kolumnowej dla wszystkich chętnych.

– Chciał pan od nas liczb, to je przynieśliśmy. Są z nami dyrektorzy, też wyjaśniali. Prosimy żeby się pan pochylił nad tym, co zostało panu przekazane – opowiadała jedna z matek.

Nadwyżka jest dobra na wszystko

Kreślono różne scenariusze przyszłości. – A jak sprzedamy teren po SP15, ale za 5 lat przybędzie nam dzieci, zwłaszcza tych z przypadłościami (np. w SP15 i SP18 po 200 dzieci już jest objętych pomocą pedagogiczno-psychologiczną), dla których warunki nauki są bardziej wymagające, jeśli chodzi o dostępność sal lekcyjnych, to co wtedy zrobimy? – padło pytanie z sali. – Ciężko mi się odnosić. Nie chcę deprecjonować państwa pracy, wyliczeń. Jednak jeśli się okaże że to moje dane są prawdziwe, a nie te tutaj pokazane, to ten bufor – 1000 wolnych miejsc pozwoli wypełnić nadwyżkę – wytłumaczył. – Pan kwestionuje to co my panu mówimy – oceniła rozmówczyni prezydenta. – Nie twierdzę, że żaden z państwa argumentów nie jest do rozważenia – skomentował D. Polowy.

Kiedy? Jak najszybciej!

– Od kiedy jest możliwa likwidacja szkoły? Od roku szkolnego 2020? – zapytał dyrektor Mariusz Kaleta. – Jeżeli uznamy racjonalizację za właściwy krok, to powinniśmy to robić jak najszybciej – skwitował D. Polowy. Kaleta oznajmił, że sposób, w jaki magistrat chce racjonalizować oświatę, powinien obejmować także podejście do pojemności urzędu miasta. Do tego gmachu powinien trafić ZOPO (księgowe oświaty, które pracują w wynajmowanym budynku obok budynku przy Batorego). Poza tym M. Kaleta zastanawiał się głośno jakie będą reakcje na likwidację pracowników oświaty. Jego zdaniem doprowadzić to może do skorzystania przez nich z urlopów zdrowotnych w nienotowanej dotąd skali.

Przedstawicielka związków zawodowych zasugerowała prezydentowi, aby samorządy zwróciły się do rządu o zwiększenie subwencji oświatowej. – Dlaczego tego nie robicie? – pytała włodarza Anna Nowak-Malcherek z ZNP. Dariusz Polowy tłumaczył, że oświata jest zadaniem własnym gminy, a nie zadaniem zleconym przez wojewodę. – Od państwa dostajemy udział w podatkach i z tego mamy realizować zadania własne – odparł.

Zaczęło się w kwietniu

– Próbujemy znaleźć rozwiązanie, by zachować szkoły w centrum. Czy w ogóle warto oszczędzać na dzieciach? Poza tym uboczne koszty się pojawią – mówił mężczyzna z pierwszej ławy, gdzie zwykle zasiadają radni. – Nie usłyszeliśmy pomysłu pana prezydenta, pozytywnych rozwiązań – dodała jego małżonka. Głos zabrała Anna Jakubowska z rady rodziców SP15. – W kwietniu dowiedzieliśmy się o zamiarze likwidacji szkół, a w sierpniu tę wiedzę powzięli inni mieszkańcy, ale większość raciborzan nie zna tego tematu. Mamy już prawie grudzień i jest późno. Nie tak to ma wyglądać, coś jest tu nie po kolei. Swoje analizy pan podał opinii publicznej troszeczkę niezgodne z prawdą. Czy tak się to powinno odbywać w Raciborzu? – zastanawiała się szefowa rady rodziców „Piętnastki”.

Symulacja zysków

Prezydent miasta przypomniał wtedy, że proponował inną formułę rozmów o przyszłości oświaty. – Poprzednie spotkanie było zbyt emocjonalne. W obecnym gronie możemy słuchać argumentów. Chcę być uczciwy wobec siebie, że wszystko sprawdziłem. Dzisiaj konkluzji proszę nie oczekiwać. Może z tego zamieszania wyjdzie coś dobrego? Przygotowanie przez państwa własnej wersji wyliczeń dotyczących oświaty uważam za dużą rzecz dla osoby prywatnej. Państwo macie jakiś zasób pomysłów, w urzędzie też szukamy rozwiązań, już coś zrobiliśmy. Np. przenieśliśmy zajęcia pływackie z SP15 do H2Ostróg.

Sebastian Dworak zaproponował, by na kolejnym spotkaniu na temat przyszłości szkół w centrum ustalić potencjalny zysk z likwidacji jakiejkolwiek placówki. – Żeby przeprowadzić symulację takiej sytuacji i przyrównać to do zagospodarowania wolnych sal w szkołach. Następnie sprawdzić czy wspólny zysk z tych szkół nie przewyższy zysku z likwidacji szkoły. Skoro dziś nie doszliśmy do żadnych wniosków, przerzucając się argumentami, to postawmy na wariantowość – zwrócił się do Polowego.

Przy jednym stole

Rodzice chcą, by prezydent z naczelnikiem WEKiS udali się do szkół i zobaczyli „na własne oczy” jak funkcjonują raciborskie placówki, „od korytarzy do świetlic”. – Jeden dzień na jedną szkołę – apelowali. Polowy obiecał, że wybierze się do czterech placówek. – Ale na poznanie organizmu jakim jest szkoła nie wystarczy jeden dzień – oznajmił.

Uczestnicy spotkania sugerują aby w następnych spotkaniach uczestniczyli radni miejscy, bo to oni będą podejmować kluczowe decyzje. Włodarz wyjaśnił, że radni są od tego by pochylać się nad gotowym wnioskiem. Zaproponował, by przedstawicieli grona interesującego się losami szkół zaprosić na posiedzenie komisji oświaty.

Kolejne rozmowy z kadrą szkół i rodzicami uczniów D. Polowy odbędzie 12 grudnia o godz. 17.30 w magistracie.

(m, oql)

  • Numer: 49 (1432)
  • Data wydania: 03.12.19
Czytaj e-gazetę