Niedziela, 2 czerwca 2024

imieniny: Erazma, Marianny, Marzanny

RSS

Świątobliwa Ofka – w 660 rocznicę śmierci

22.01.2019 00:00 red

Ks. Jan Szywalski przedstawia.

Lud raciborski zwie ją od dawna błogosławioną, choć na oficjalne przyznanie jej tego tytułu ciągle czekamy.

Okrągła rocznica śmierci

Księżna Eufemia zmarła 17 stycznia 1359 r. jako mniszka w klasztorze dominikanek, tam gdzie dziś mieści się Zespół Szkół Ekonomicznych. Przez długi czas tamtejsze uczennice zapytane „gdzie chodzisz do szkoły?” odpowiadały „do klasztoru”. Od 2014 r. szkoła nosi imię Ofki Piastówny.

Eufemia musiała być świadoma zbliżającego się końca życia, skoro miesiąc przedtem 8 grudnia 1358 r. spisała testament w obecności grona świadków ze sfery książęcej i duchowej. Testament regulował sprawy majątkowe sióstr dominikanek.

Po śmierci została pochowana w krypcie pod kaplicą św. Dominika przylegającą do kościoła przyklasztornego Ducha Świętego, czyli dzisiejszego muzeum. Nie zapomniano o niej. Zaczęto ją czcić zaraz po śmierci. Piszą o niej, że już za życia słynęła cudami, wyproszonymi przez jej modlitwy.

Rozwój jej kultu zauważa się później w związku z opublikowaniem w 1606 r. jej życiorysu napisanego przez dominikanina Abrahama Bzowskiego. Czytamy w nim, że jest „pobożnie wzywana i wielu ludziom spieszy z pomocą w cudowny sposób, przez co cieszy się u raciborzan ogromną czcią”. Wspomina on również, że nazywano ją błogosławioną, mimo że nie miała procesu beatyfikacyjnego. Nie kolidowało to z ówczesnym prawem kościelnym, bo dopiero papież Urban VIII w 1634 r. uporządkował postępowanie kanonizacyjne.

Księżna raciborskiego zamku

Musiała być mądrą i piękną panienką, kiedy w wieku 14 lat wstąpiła do klasztoru. Była już wtedy półsierotą; jej ojciec, książę Przemysław, zmarł w 1306 r. gdy miała 7 lat. Żyła jej matka Anna, księżniczka rodem z Mazowsza, a władztwo sprawował brat Leszek.

Przemysław musiał być prawym i dobrym człowiekiem, oraz wiernym Kościołowi, skoro w 1285 r. udzielił azylu biskupowi wrocławskiemu Tomaszowi II i nie wydał go księciu wrocławskiemu Henrykowi Probusowi, z którym biskup wiódł spór. Przemysław nie ugiął się nawet wtedy, gdy książę Henryk oblegał Racibórz. Jak wiemy, spór zakończył się pojednaniem przy kościele św. Mikołaja.

Za jego czasów powstał również szpital w tzw. Nowym Mieście nad Odrą, którym opiekował się zakon bożogrobców.

Klasztor dominikanek

Tenże książę Przemyk w 1399 r. ufundował klasztor dla panien zakonu dominikanek. Może widział w nim swą córkę Eufemię, ale nie dożył jej obłóczyn w 1613 r.. Na obrazie w farnym kościele nad wejściem bocznym widać, choć niewyraźnie, jak zakonnik dominikański wkłada habit na jej ramiona. Był to zakon klauzurowy: mniszki żyły odizolowane od świata. Życie było bardzo surowe: obowiązywało milczenie, post od mięsa, nawet biczowanie, a kontakt ze światem istniał tylko przez kraty w rozmównicy.

Można podejrzewać, że Ofka została do klasztoru wypchnięta przez rodzinę. Wiadomo jednak skądinąd, że już w wieku 12 lat miała dwóch możnych ubiegających się o jej rękę: księcia bruszwickiego i margrabiego brandenburskiego, ale swatów odesłała.

Cechowała ją bodajże od dzieciństwa mistyczna pobożność; podczas modlitw zdarzały się jej wizje. Wspomina się, że zobaczyła kiedyś Ducha Świętego zstępującego na klasztor i odczytała to jako wskazówkę, że tam jest jej miejsce. Matka w pełni akceptowała jej wybór życia zakonnego. Brat Leszek, jako nowy książę, wyposażył ją w bogaty posag: kilka wiosek miało swoją daninę przekazywać na rzecz klasztoru.

Rodzi się pytanie: Czy była tam przeznaczona na przeoryszę? Może i tak, ale nastąpiło to dopiero w r. 1341 r., gdy Ofka miała 42 lata. Była nią przez pięć lat, a po pewnej przerwie znów od 1349 r. do śmierci w 1359 r. Mimo surowego sposobu życia i głębokiego uduchowienia, była dobrym gospodarzem, zapewniała godziwe utrzymanie siostrom i chyba też kierowała budową przyklasztornego kościoła w latach 1317–1334. Miała szczególną cześć do Ducha Świętego, stąd nowy kościół stanął pod Jego wezwaniem. Zachował się fresk w sali dzisiejszego muzeum, a kiedyś zdobiący tylną ścianę kościoła, przedstawiający Eufemię w środku między mniszkami, a nad nimi w obłokach unosił się kiedyś Duch Święty, niestety, ostały się tylko chmury. Poza tym Ofka była wielką czcicielką Męki Pańskiej, Najśw. Maryi Panny oraz Najświętszego Sakramentu.

Co wydaje się dziś dziwne: wystarała się o przywilej, że w jej klasztorze siostry mogły „aż” 15 razy w roku przyjmować Komunię św., podczas gdy w np. w klasztorze wrocławskim tylko 7 razy. Ograniczenia takie miały na celu, by Chrystus eucharystyczny nie spowszedniał, by był raczej adorowany niż spożywany. Zobowiązała też ojców dominikanów, by codziennie były odprawiane dla sióstr cztery msze święte.

Zniesienie klasztoru

Jak wiadomo, dominikanki były w Raciborzu do 1810 r.

Edykt sekularyzacyjny wydany przez rząd pruski rozwiązał wszystkie klasztory, a ich dobra skonfiskował. Z Raciborza zniknęli dominikanie i dominikanki, a także kanonicy kapituły przy kościele farnym. Klasztor dominikanów został później wyburzony – pozostał ich kościół pw. św. Jakuba, – zaś klasztor sióstr zamieniono na Królewskie Gimnazjum.

Kościół Ducha Świętego rząd pruski przekazał ewangelikom. Służył im aż do wybudowania nowego zboru na początku XX wieku na miejscu, gdzie dziś jest szkoła muzyczna.

Wierni Kościoła katolickiego w Raciborzu z oburzeniem dowiedzieli się w r. 1831 r., że protestanci mają zamiar wyburzyć kaplicę, w której znajdował się grób Ofki. Ówczesny proboszcz kościoła Wniebowzięcia NMP, ks. Jan Zolondek urządził ostentacyjną translację jej relikwii do farnego kościoła. Procesja z jej doczesnymi szczątkami stała się wielką manifestacją katolickiej części mieszkańców miasta, a także była dowodem niewygasłej czci, z jaką otaczano dawną księżnę i mniszkę. Relikwiarz umieszczono w tzw. polskiej kaplicy, tam gdzie dziś jest ołtarz Matki Boskiej Częstochowskiej. Świątobliwą Ofkę w pozycji leżącej przedstawiała piękna figura. W 1930 r. włożono relikwie do wielkiego sarkofagu, a przez zaszklone otwory można było zobaczyć jej wizerunek.

Zniszczenia ostatniej wojny

Wiosną 1945 r. wszystko w farnym kościele spłonęło. Ostał się ów obraz z obłóczynami Eufemii, a obok ołtarza MB Częstochowskiej wystawiono nowy ołtarzyk z obrazem Ofki wg starego wzoru.

Starania o beatyfikację

Czy dojdzie kiedyś do beatyfikacji Ofki? Uzasadnieniem jest nieprzerwany kult jej osoby, a lud raciborski od dawna mówi o niej „błogosławiona”. Opinią świętości cieszyła się już za życia. Jej współsiostry pogrzebały ją ze czcią w kaplicy swego kościoła, a następne pokolenia pamiętały o niej – to wszystko świadczy, że jej osoba promieniowała i wyrastała ponad przeciętność.

Wielkim rzecznikiem jej kultu jest biskup gliwicki Jan Kopiec. Jej adoratorem był zarówno ks. prałat Pieczka, jak i ks. Kurowski. U obecnego proboszcza ks. Mariana Obruśnika jest to chyba oczywiste; jest przecież raciborzaninem.

Obchód 660–lecia śmierci

W ubiegłą niedzielę uroczyście świętowano okrągłą rocznicę jej śmierci. Biskup Jan Kopiec odprawił uroczystą mszę św. w farnym kościele, a następnie w muzeum wysłuchano głosów historyków.

Obyśmy się doczekali jej beatyfikacji!

  • Numer: 4 (1388)
  • Data wydania: 22.01.19
Czytaj e-gazetę