Poniedziałek, 6 maja 2024

imieniny: Judyty, Juranda, Benedykty

RSS

Markowice. Czy to dla urzędu obszar kolonialny?

05.12.2017 00:00 red.

Sposób w jaki prezydent Raciborza traktuje dzielnicę irytuje radnego Franciszka Mandrysza. Powołując się na udaną sprzedaż działki pod nowe Dino, radny zażądał by pieniądze – ponad 600 tys. zł zainwestować w Markowice. – Nigdy tak nie postępowaliśmy – oponował na sesji prezydent Mirosław Lenk.

Radny Mandrysz od lat walczy o budowę chodnika przy ul. Odrodzenia. Nieopodal powstało duże osiedle Słoneczny Stok, a mieszkańcy idą ulicą, bo chodnika nie mają. Inwestycja jest kosztowna i skomplikowana. Drogą i poboczem zawiaduje Zarząd Dróg Wojewódzkich. Mówi się o wydatkach rzędu 2 mln zł.

Franciszek Mandrysz pytał prezydenta jak ludzie będą docierać do nowego sklepu skoro chodnika wciąż nie ma.

Radny cierpko stwierdził, że Racibórz traktuje Markowice jak obszar kolonialny, a planowane inwestycje na 2018 rok nie spełniają oczekiwań mieszkańców. – Proszę uszanować okręgi jednomandatowe, z któych nas wybrano – apelował do włodarza.

Prezydent Lenk bronił się na sesji, że nie różnicuje dzielnic i wszędzie dzieli budżetem w miarę możliwości. Przypomniał, że samym strażakom z Markowic wpierw zbudował remizę za 1,5 mln zł, a następnie dołożył się do wozu strażackiego – dał 200 tys. zł. Zapowiedział budowę ścieżki rowerowej do Łężczoka w 2018 roku i ocieplenie sali gimnastycznej przy szkole.

Prezydent odniósł się też do żądania inwestowania zarobionych przez urząd 600 tys. zł w tej dzielnicy. – Nigdy tak nie robiliśmy – podsumował.

(m)

  • Numer: 49 (1329)
  • Data wydania: 05.12.17
Czytaj e-gazetę