Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Brak stacji pomiarowej odbije się czkawką

14.11.2017 00:00 red.

Wicepremier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że powstaną dedykowane programy walki ze smogiem. Pieniądze mają trafić do najbardziej zanieczyszczony miast. Na liście nie ma Raciborza.

W 2016 roku WHO opublikowała raport, według którego na 50 europejskich miast najbardziej zanieczyszczonych smogiem, aż 33 jest z Polski. – W tych 33 miastach chcemy zaproponować jednostkowe programy, na które potrzebne będzie wsparcie m.in. z tej ustawy o torebkach foliowych*. Część środków budżetowych na pewno będzie przesunięta na walkę ze smogiem w tych miastach – zapowiedział Mateusz Morawiecki.

W pierwszej piątce 33 miast znajdują się Żywiec, Pszczyna, Rybnik i Wodzisław Śląski. Na liście nie ma Raciborza, gdyż WHO oparła swój raport na wynikach badań powietrza prowadzonych w certyfikowanych stacjach pomiarowych. Takiej stacji w Raciborzu nie ma. O jej zakup apelowali działacze Raciborskiego Alarmu Smogowego, którzy wielokrotnie wykazywali, że zimową porą powietrze w Raciborzu wcale nie jest czystsze od tego w Rybniku czy Wodzisławiu Śl. Władze Raciborza i powiatu raciborskiego wzbraniały się jednak od powzięcia decyzji o zakupie specjalistycznej aparatury. Ostatecznie zdecydowano się na stworzenie sieci kilkunastu mierników jakości powietrza, które mają wykonać studenci i inżynierowie PWSZ w Raciborzu.

Zapowiedzi wicepremiera wywołały zdecydowaną reakcję Dawida Wacławczyka, radnego powiatowego i działacza Raciborskiego Alarmu Smogowego. – Czy to oznacza, że w Raciborzu powietrze jest lepsze? NIE! To oznacza, że w Raciborzu nie ma po prostu stałej, certyfikowanej stacji pomiarowej. Nie jesteśmy zdrowsi, lecz niezbadani! Czy mamy się zatem cieszyć, że nie jesteśmy na liście 33 najbrudniejszych miast w Polsce? NIE! Mamy się martwić, że nie dostajemy lekarstwa, bo nie zadbaliśmy o właściwą diagnozę – komentuje sprawę D. Wacławczyk w mediach społecznościowych.

(żet)


* Torebki foliowe w sklepach mają być wyłącznie odpłatne. Dochody z ich sprzedaży trafią do specjalnego funduszu na utylizację odpadów. Cena jednej plastikowej torebki może wynieść nawet złotówkę.

  • Numer: 46 (1326)
  • Data wydania: 14.11.17
Czytaj e-gazetę