Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Bohumin czyli tam i z powrotem

15.12.2015 00:00 red

13 grudnia Koleje Śląskie zaczęły jeździć wg nowego rozkładu. Dla Raciborza ta zmiana była o tyle istotna, że tego dnia przywrócono połączenie naszego miasta z najważniejszym w okolicy torem ku Europie.

Pociągiem do Pragi w 4 godz. i 22 min, do Wiednia w ponad 5 godzin. Teraz to już możliwe, bo zainicjowana jesienią ubiegłego roku akcja Nowin Raciborskich i stowarzyszenia Kolej na Śląsk, by przywrócić połączenia kolejowe z Raciborza do Bohumina przyniosła skutek. W niedzielę pojechaliśmy koleją do Czech.

Wybraliśmy połączenie o godz. 13.41 licząc, że w niedzielne, wczesne popołudnie będzie tam więcej pasażerów niż o poranku (pierwszy pociąg jechał jeszcze przed 8.00). Kalkulacja się sprawdziła. Pierwszym pociągiem pojechał raciborzanin Edward Szczygielski i okazał się w nim jedynym pasażerem z naszego miasta (on też jako jedyny wracał popołudniowym kursem). Gdy my jechaliśmy podróżowało kilkanaście osób. Wszyscy okazali się chętni do krótkiej rozmowy. Pytaliśmy o opinię na temat nowego połączenia i jego perspektyw. Oto co nam powiedzieli.

Mariusz Weidner i Paweł Okulowski


Piotr Kozłowski to mieszkaniec Kędzierzyna-Koźla, pracujący w branży budowlanej. Teraz robotę ma w czeskim Trzyńcu. Jedzie tam przez Bohumin. Dotąd musiał chodzić na piechotę z Chałupek do Bohumina. – Spacer zajmuje jakąś godzinę – ocenił. Nowa propozycja dla podróżujących Kolejami Śląskimi bardzo przypadła mu do gustu. Zaoszczędzi jakieś 50 minut i sporo sił. To już drugi raz jak podjął pracę w Czechach. Dla zarobków, bo są wyższe niż w Polsce.


Mariusz Janoszek, Sławomir Czulok, Artur Siedlarz i Przemysław Szczepanek ze Śląska Cieszyńskiego (co podkreślili jako ważne) są entazjustami podróżowania pociągami. Kupili weekendowy bilet, którym mogli jeździć po obszarze dwóch województw po obu stronach granicy. Kosztował tylko 34 zł. Przyglądali się inauguracji nowego połączenia do Czech. Dostrzegli parę mankamentów, co opiszą na swoim profilu facebookowym. Wierzą, że Czesi skorzystają z tej linii w celach zakupowych. S. Czulok uważa, że połączeń między Raciborzem a Bohuminem powinno być więcej, przynajmniej o dwa. Dla Polaków atrakcyjne powinny być wyjazdy do ostrawskiego zoo lub basenu we Frydku-Mistku.


Petr i Nadia wracali przez Racibórz do Ostrawy, a następnie do Hawirzowa. Czesi zwiedzali dzień wcześniej Wrocław. Do naszego miasta przybyli stamtąd o godz. 11.00 i mieli trochę czasu zanim odchodził ich pociąg. Zrobili zakupy w Kauflandzie i zwiedzili rynek. – Bardzo ładne miasto – ocenili. Główną różnicę między Czechami a Polską widzą w liczbie kościołów. – U was jest ich znacznie więcej – uśmiechał się Petr. W Raciborzu kupili miód i cukierki krówki, bo tych nie ma w czeskich sklepach. Chociaż wycieczka do Polski nie była ich randką to udowodnili nam, że i bez takich podróży bardzo się kochają.


Ryszard Jeziorski mieszka w Zabełkowie. Podoba mu się nowy pociąg w rozkładzie. Daje więcej możliwości podróżowania między Raciborzem a jego miejscowością. Kiedyś jeździł na tej trasie częściej, bo pracował w mieście. Wierzy, że linia będzie długo żyła. Obserwuje jakim zainteresowaniem cieszy się targowisko dla Czechów w Zabełkowie. – To jest obłęd – uśmiecha się komentując napływ klientów z zagranicy. Sam do Bohumina nie jeździ pociągiem, bo łatwiej mu dostać się tam rowerem. Pamięta czasy gdy robił duże zakupy w czeskich sklepach. – Mieli tańszą żywność – zachwala. Teraz już nie jeździ, bo ceny wzrosły.


Beniamin Kwaśnica wybrał się w podróż do Czech z synem Tobiaszem, 9-latkiem. Mieszkają w Krzyżanowicach. Bardzo ucieszyło go połączenie z Bohuminem. W niedzielę postanowił pokazać dziecku czeskie miasto. – Lubię jeździć pociągami – podkreślał Tobiasz. Jego ojca interesują połączenia z Pragą i Ołomuńcem. – Podróże do dużych miast w Czechach powinny być magnesem dla ludności Śląska – sądzi krzyżanowiczanin.


Krystyna Urbańczyk przyjechała z Niemiec w odwiedziny do rodziny. Postanowiła też spotkać się z przyjaciółką, która mieszka w Chałupkach. Pani Krystyna kiedyś tam mieszkała i pracowała. Była również zatrudniona w Czechach. Pamięta jak Czesi wyjmowali jej zakupy z koszyka w sklepie zakazując wywozu towaru do Polski. – A teraz mogą u nas kupować co zechcą. Nie podoba mi się to w kontekście tego co przeżyłam – uważa. Przez 20 lat pracowała też na kolei. Trasę z Raciborza do Chałupek zna doskonale. – Kiedyś to Polacy masowo jeździli do Bohumina. Po alkohol. Teraz w Czechach wszystko jest droższe niż u nas. Na zakupy jechać się nie opłaca – sądzi K. Urbańczyk


Jan Kotala jest czeskim kolejarzem. Weekendowe podróżowanie to jego hobby. Kursuje na trasie między Rybnikiem, Wodzisławiem Śląskim a Ostrawą. Racibórz zna mniej, ale dzięki połączeniom z Bohuminem może nadrobić tę stratę. – To genialny pomysł – ocenia nowy rozkład. Do Polski przyjeżdża na zakupy. Robi je w Kauflandzie i Tesco. – Kupuję artykuły spożywcze. Macie tu dużo tańsze masło – zauważa.


Michał Mackiewicz z Wodzisławia Śląskiego to członek Towarzystwa Entuzjastów Kolei. Wsiadł do bohumińskiego pociągu w Chałupkach. Jechał od strony Rybnika, gdzie trzeba na trasie przez parę tygodni korzystać z autobusowej komunikacji zastępczej, bo remontowane tory nie są jeszcze oddane do użytku. Wspominał swoje podróże pociągiem do Czech zanim zlikwidowano to połączenie. Do Pragi z Raciborza można dotrzeć szybciej niż do Warszawy, w 4 godz. 22 min. Do Wiednia jedzie się ponad 5 godzin.To dla niego połączenie Raciborza z Europą. Czeka aż połączy się z nią w pełni Wodzisław Śląski.


 

  • Numer: 50 (1230)
  • Data wydania: 15.12.15
Czytaj e-gazetę