Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Boże Narodzenie blisko a szopki mają zniknąć

24.11.2015 00:00 red

Trzymają w nich rowery i narzędzie ogrodnicze, do piwnic ich nie znoszą bo tam rdzewieją. Mieszkańcy kamienicy socjalnej, która stoi przy ul. Michejdy zaniepokoili się planami MZB, który ich szopki chce rozebrać. Bo grożą zawaleniem.

Kamienica stała się słynna latem tego roku gdy płonęło tu poddasze. Teraz znów o niej głośno, bo miejscowi nie zgadzają się by zburzono pomieszczenia na sprzęty domowe. Służą od lat większości lokatorów kamienicy. Po dorocznym przeglądzie technicznym w MZB uznano, że obiekty trzeba rozebrać. Choć tutejsi remontują je własnym sumptem to wymagają gruntownej naprawy. Najlepiej byłoby je zbudować od nowa. Dyrektor MZB Andrzej Migus przekazał lokatorom, że tylko pokrycie ich zadłużenia względem miasta powstrzyma robotników przed rozbiórką. Dług jest duży – 130 tys. zł. Koszt remontu szopek też niemały – ponad 60 tys. zł. Sytuacja jest patowa bo mieszkańcy pieniędzy nie mają (są tacy co zalegają z czynszem kilkanaście lat; na 8 rodzin płaci tu tylko jedna), a nad MZB wisi już ekspertyza budowlana i widmo zawalenia dachu w szopach. – Komuś to spadnie na głowę, będzie wypadek i odpowiedzialny będę ja – mówi dyrektor Migus. Pytamy go kiedy dojdzie do rozbiórki. – W najbliższym czasie wobec komórek opróżnionych przez mieszkańców. Rozebrane zostaną te gdzie stan zadaszenia pilnie tego wymaga. W kwestii pozostałych pomieszczeń poinformuję lokatorów, że trzymają tam rzeczy na własną odpowiedzialność pomimo wezwań do usunięcia – podkreśla A. Migus. W kamienicy denerwują się, że urzędnicy uzależniają pozostawienie szopek od wpłacenia zaległości czynszowych. Mówią nawet o szantażu ze strony MZB. – To nasza propozycja, żaden szantaż – broni się szef mieszkaniówki. W sprawę zaangażował się radny miejski Leszek Szczasny. Wystosował interpelację do prezydenta, argumentując, że mieszkańcy zostaną pozbawieni miejsca przechowywania rowerów, które służą im np. do pracy. – Rozmawiałem z panem radnym. Jak udowodniłem mu ilu lokatorów zalega z czynszem to nie mógł uwierzyć – kończy Migus.

(ma.w)

  • Numer: 47 (1227)
  • Data wydania: 24.11.15
Czytaj e-gazetę