Herbert Hupka. Ambasador Raciborza
Część II
Herbert Hupka zawsze z dumą podkreślał, iż pochodzi z Raciborza. – Racibórz jest miastem w śląskim zakątku gdzie jak w róży wiatrów ścierają się i wnoszą swe znamiona: kultura niemiecka, polska i czesko-austriacka – to jego słowa.
Podczas frontu roku 1945 w Raciborzu. Gasi palące się domy i jest świadkiem wielu okropności. W pierwszych tygodniach po wojnie dr Hupka często nielegalnie przekracza granicę do Czech i zatrzymuje się w Cieszynie. Końcem czerwca 1945 pierwszy raz odwiedza matkę w Teresinie. Tam więźniarki obozu koncentracyjnego zostają uwolnione przez Armię Czerwoną 8 maja. Zarejestrowany przez komisję repatriancką, w sierpniu pociągiem dostaje się do Monachium. W listopadzie 1945 r., zostaje redaktorem radiowym przy kontrolowanym przez Amerykanów Radio Munich. Odtąd zaczyna się kariera dziennikarska, pisarska, polityczna i społeczno-pozarządowa.
Wpływ na Adenauera
Radio Munich następnie zmienia nazwę na Radio Munchen i Bayerischer Rundfunk, w których dr Hupka jest odpowiedzialny za dział problematyki wschodnioniemieckiej. W 1957 r. zostaje powołany na redaktora programowego Radio Bremen. Kiedy Amerykanie zezwalają na tworzenie organizacji pozarządowych, zakłada Towarzystwo Literackie Lessinga Wspierające Tolerancję. Ma przeciwstawiać się rodzącym się znów tendencjom antysemickim. Hupka jeszcze bez licencji amerykańskiej zaczyna wydawać młodzieżowe czasopismo „My dzisiaj”, a w połowie 1948 r. redaguje dla Radia Munich pierwszą audycję – reportaż o Śląsku. W wigilię Bożego Narodzenia po raz pierwszy rozbrzmiewa „Transeamus” śląskiego kompozytora Franza Schnabla. Przypuszczam, iż to dzięki Herbertowi Hupce w jednym z wystąpień ówczesnego kanclerza Konrada Adenauera, znalazło się zdanie, że „żaden z niemieckich poetów nie zrobił na mnie tak wielkiego wrażenia co Joseph von Eichendorff”.
Poseł na 18 lat
5 lipca 1948 r. H. Hupka zakłada w Monachium Ziomkostwo Ślązaków w Bawarii, które rozciągnie się później na całe Niemcy. Zostaje w nim przewodniczącym praktycznie do 2000 roku. Zaczyna przemawiać, pisać artykuły, reportaże i książki.
Pierwsza większa pozycja to „Wrocław stolica Śląska”. Ukazuje się w 1955 r.
29 października 1957 r. nasz bohater żeni się z bawarką Ewą Zink, z którą żyje szczęśliwie aż do śmierci. Ślub zawiera w klasztorze Andechs, miejscu urodzin św. Jadwigi patronki Śląska.
Po utworzeniu Republiki Federalnej Niemiec w roku 1955 wstępuje do partii SPD, z ramienia której dostaje się w roku 1969 r. do Bundestagu. Piastuje w nim urząd posła przez kolejnych 18 lat. W latach 1982 – 1999 jest prezydentem Fundacji Wschodnioniemieckiej Rady Kultury – instytucji znaczącej, wydającej czasopismo „Polityczno-Kulturalna Korespondencja” oraz przyznającej roczne nagrody kulturalne. Tej radzie zawdzięczamy powstanie przy DFK niemieckojęzycznej audycji radiowej „Hier ist die deutsche Stimme aus Ratibor”. Pierwszą wyemitowano 6 kwietnia 1997 r. Obecnie prowadzi ją polsko-niemieckie radio internetowe Mittendrin.
W Bundestagu Hupka należy do najaktywniejszych posłów komisji ds. zagranicznych. Nie tylko współpracuje i często naraża się najwyższym dostojnikom rządu RFN, ale także styka się z licznymi politykami i dziennikarzami zagranicznymi, między innymi polskimi – choćby Władysławem Bartoszewskim.
Historia bez fałszu
Nie czas i miejsce tu na wymienianie dokonań politycznych dra Hupki i ich oceny. Kontrowersje, jak wiemy, wzbudziło nie tylko wśród wielu Polaków, ale również i Niemców zmiana, na znak protestu przeciwko tzw. traktatom wschodnim rządów Willy Brandta i Helmta Schmidta, barw partyjnych z SPD na CDU/CSU, co nastąpiło 29 lutego 1972 r. Zostawmy fachowcom prawa międzynarodowego, ciągnącą się dziesiątkami lat dyskusję, czy i na ile traktaty w Jałcie i w Poczdamie były dla poszczególnych rządów wiążące. Według niemieckiego patrioty dr Hupki tak nie było. Kiedy jednak niemiecki Bundestag znaczną większością głosów zatwierdził Traktat między Rzeczypospolitą Polską a Republiką Federalną Niemiec o potwierdzeniu istniejącej granicy 14 listopada 1990 r., dra Hupka jako demokrata uznał ten werdykt, w myśl zasady „Pacta sunt servanda” (zawarte umowy należy przestrzegać).
Osobiście mogę również poświadczyć, iż w rozmowach z nami dr Hupka, zgłaszane później jeszcze przez Preußische Treuhand Gesellschaft roszczenia materialne, uznawał za absurdalne. Zależało mu jednak na niefałszowaniu historii. Uważał za niedopuszczalne uznawanie wypędzeń ludności cywilnej ze stron rodzinnych za zwykłe przesiedlenie. Nieugięcie walczył do końca o to, aby dziennikarze i radiowo-telewizyjni reporterzy, zarówno w Niemczech jak i w Polsce, używali w języku niemieckim nazwę miasta Wrocław czyli Breslau.
Aktyw w piwnicy
Po przemianach ustrojowych z 1989 r. dr Hupka należy do pierwszych wysoko postawionych dygnitarzy niemieckich instytucji pozarządowych, którzy odwiedzają Racibórz. Stara się nie tylko bezpośrednio wesprzeć działalność kulturalną budzącej się Mniejszości Niemieckiej, ale intensywnie kontaktuje się z władzami miasta i stara się wpływać pozytywnie na kształtowanie stosunków pomiędzy mniejszością, a polską większością.
Trudno przedstawić w skrócie ten bogaty, ostatni, ponadpiętnastoletni odcinek życia dra Hupki. Ograniczę się do kilka szczegółów. Słynny raciborzanin utrzymuje już uprzednio nieoficjalne kontakty z niektórymi rodzinami w Raciborzu, dbającymi o groby jego przodków. Leon Stosch koresponduje z nim poprzez osobę trzecią w Niemczech, bo listy kierowane bezpośrednio do Hupki nie docierają.
Pierwszy raz owacyjnie witany zostaje na Śląsku w Łubowicach 20 lipca 1990 r., razem z Ottonem von Habsburg i ojcem Lepichem. Parę dni później gości w Bieńkowicach. W piwnicy u pana Hanczucha spotyka się z aktywem budzącej się Mniejszości Niemieckiej ziemi raciborskiej. Gwoli ścisłości przypomnieć należy, iż nie zawsze był witany tak owacyjnie. 19 maja 1991 r. nie pozwolono mu przemawiać na spotkaniu w domu pielgrzyma na Górze Sw. Anny. 24 kwietnia 1994r., podczas poświęcenia kamienia węgielnego pod pomnik Eichendorffa, wprawdzie nazwisko dra Hupki znalazło się w dwujęzycznej metryce wśród nazwisk członków komitetu odbudowy, ale przy odczytywaniu tego dokumentu, transmitowanego przez radio i telewizję, świadomie organizatorzy opuścili nazwisko późniejszego „Zasłużonego dla Miasta Raciborza”. A z jakimi problemami musieli się uporać ojcowie miasta w 1998 r. przy nadaniu wyróżnienia jubilatowi podczas obchodów Dni Raciborza, nie będę szczegółowo wspominać. Powinienem tu jednak jeszcze raz podziękować byłemu prezydentowi Andrzejowi Markowiakowi za odwagę nadania doktorowi Hupce tego odznaczenia. O tym, że nie kończy się to dla niektórych zaangażowanych w tę sprawę w nieprzyjemny sposób decyduje roztropność Hupki jako polityka. Niby gruboskórny, wchodzący drzwiami i oknami, przestrzega ściśle reguł wytrawnego dyplomaty. Hupka przyjeżdża do Raciborza okrężnie, zahaczając najpierw o Warszawę, Wrocław i Opole i spotykając się z dygnitarzami państwowymi oraz wysoko postawionymi dziennikarzami, konsulem generalnym i arcybiskupem. We Wrocławiu ma wynajęte mieszkanie, a w Raciborzu stale zamieszkuje w pensjonacie Ragos przy ul. Matejki. Każdy pobyt na Ziemi Raciborskiej rozpoczyna od wizyty u prezydenta, dopiero na końcu pojawia się w DFK. Dlatego, kiedy rusza nagonka na śmiałków chcących przyznać doktorowi Hupce wielkie odznaczenie miasta Raciborza, odzywają się jego koledzy po fachu, wpływowi dziennikarze z Warszawy i udaremniają polityczny zamach na władze miasta.
Zasługi dla Raciborza
Oczywiście wszędzie i w demokracji rządzi fetyszyzm wielkich cyfr. Zdobycie milionów na oczyszczalnię ścieków dla miasta to duża zasługa H. Hupki, ale czy jedyna? Czy pieniądze jakie pozyskał z Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej na remont dachu budynku szkolnego I LO przy ul. Kasprowicza nie uskrzydliły ówczesnej dyrekcji do dalszego zabiegania o środki już we Fundacji Hermanna-Niermanna co zakończyło się pełnym sukcesem modernizacji i rozbudowy kompleksu szkolnego? Nie mniej ważne seminaria urządzane lub inspirowane przez dra Hupkę dla studentów w raciborskim Kolegium Nauczycielskim Języka Niemieckiego, jak również wyjazdy szkoleniowe dla studentów do Bonn. Istotna jest również inicjatywa ufundowania tablicy pamiątkowej dla słynnego raciborskiego kompozytora Ludwiga Mendelssohna.
Pozostaje jeszcze jedno pytanie bez odpowiedzi: czy dr Hupka widziałby w nowych okolicznościach Racibórz chętniej w Czechach czy w Polsce? Często odwiedzaliśmy z nim czeską ziemię hulczyńską, którą zawsze traktował, jako historyczną część Raciborszczyzny. Myślę, iż jubilat, jako demokrata o szerszym europejskim spojrzeniu, po wejściu Polski i Czech do Unii, widział swoją ukochaną ziemię raciborską, jako część historycznego Śląska nie we wspólnej ojczyźnie państw, ale regionów. Bo między innymi mawiał tak: już nigdy nie będzie tak jak było, ale nie może pozostać tak jak jest.
H. Hupka swoje 90 urodziny obchodzi z nami w rodzinnym Raciborzu. Jest to jego przedostatnia wizyta. W maju 2006 r. uczestniczy jeszcze w odsłanianiu tablicy pamiątkowej Arnolda Mendelssohna. Umiera 26 sierpnia 2006 r. w Bonn.
Josef Gonschior
* Dane zaczerpnąłem głównie z autobiografii jubilata, która ukazała się w roku 1994 p.t. „Unruhiges Gewissen”, a następnie w 2001 r. w języku polskim p.t. „Niespokojne sumienie” tłumaczona przez profesora, historyka i politologa, dyrektora Instytutu Studiów Politycznych PAN dr hab. Cezarego Króla. Niektóre informacje są zasłyszane i pochodzą bezpośrednio od dra Hupki – jako że należałem od 1990 r. aż do jego śmierci do grona znajomych.
Pierwsza część artykułu ukazała się 29 września. Jest dostępna na magazyn.nowiny.pl.
Najnowsze komentarze