Rudnik: podwyżek nie dam bo jestem odpowiedzialny
Do portfeli personelu z Gamowskiej trafiło pół miliona złotych premii
Kolejny miesiąc trwa spór między dyrekcją szpitala a związkiem zawodowym pielęgniarek. Strony czekają na wieści z sąsiednich szpitali o zarobkach „sióstr”.
Pielęgniarki z Gamowskiej czują się lekceważone w swoich staraniach o podwyżkę płac, na którą czekają już piąty rok. Wcześniej mówiono o wypłatach wyższych o 500 zł ale „siostry” dopuszczają niższe kwoty – takie argumenty przedstawiła dyrektorowi szpitala dziennikarka RTK na comiesięcznej konferencji prasowej pytając co dalej ze sporem między dyrekcją a związkiem zawodowym pielęgniarek i położnych. Rudnik nie krył zaskoczenia pytaniem. – Nie widzę nikogo, kogo miałbym lekceważyć – stwierdził. Spór trwa, wszedł w fazę mediacji. Ustalono, że mediatorem jest starosta raciborski Adam Hajduk. Ten od miesiąca zbiera w sąsiednich powiatach informacje ile zarabiają pielęgniarki w tamtejszych szpitalach. Jeżeli okaże się, że mniej, to przekaże związkowcom, że ich sytuacja nie jest taka zła. Kiedy wyjdzie, że u sąsiadów płacą więcej, powiat będzie miał problem. Bo pieniędzy nie ma ani w swoim budżecie, ani „w szafie dyrektora”, o czym Ryszard Rudnik informował media w styczniu.
– Miesiąc ustalano treść protokołu ze spotkania stron sporu. Związek wprowadzał kolejne uwagi. Nie uważam bym blokował jakieś postępowanie w tej sprawie, kogoś lekceważył – nadmienia dyrektor szpitala. Radzi zaczekać na dalszy tok prowadzenia sporu, na razie nie wyznaczono jednak terminu kolejnego spotkania.
Z informacji jakie ogłasza w tej sprawie Rudnik, pieniędzy na podwyżki w budżecie szpitala nie ma. – Mamy poważne problemy ze zbilansowaniem budżetu przy obecnym poziomie kosztów. Sytuacja w ochronie zdrowia, w większości szpitali jest dramatyczna. Proponuje się w nich obniżkę wynagrodzeń, a nie podwyżki. Musimy żyć w świecie realnym. Mamy wzrost kosztów i niskie finansowanie. Jako odpowiedzialny człowiek nie podejmę decyzji o podwyżce wynagrodzeń bo spowoduje to problemy – zapowiada dyrektor. Mówi o „mocnym skręcaniu się” przy planowaniu wydatków.
Dyrekcja szpitala wypłaciła personelowi pod koniec stycznia pół miliona złotych premii. Okazją był wzrost kontraktu dla lecznicy. To pierwsza transza środków, drugą Ryszard Rudnik planuje gdy uda mu się zgromadzić odpowiednią pulę do wypłat. – 75% z kwoty pół miliona złotych trafiło do pielęgniarek i położnych – poinformował dyrektor. Reszta trafia do pozostałych grup zawodowych tworzących kadrę lecznicy. Ten nierówny podział wynika z przepisów państwowych, ale budzi niezadowolenie zatrudnionych na Gamowskiej.
ma.w
Najnowsze komentarze