Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Błędy własne, punkty gości

16.11.2010 00:00 red
Legenda siatkówki Stanisław Gościniak doczekał się zwycięstwa w Raciborzu.
Delic–Pol Norwid Częstochowa zdobył komplet punktów w Hali OSiR. – Przegraliśmy wygrany mecz – żałował trener Witold Galiński. Jego zawodnikom dał się we znaki... upał jaki panował w sali.
 
Około 250 kibiców Rafako dopingowało siatkarzy, którzy zaczęli spotkanie od prowadzenia. Dwupunktową przewagę utrzymywało przy 12:10, 19:17 i 23:21. Miało jeszcze dwa setbole – 25:24 i 26:25 ale później to Mateusz Władarz musiał doprowadzać do remisów. Ostatecznie Raciborzanie zeszli z placu gry pokonani 28:30 po skutecznym ataku kapitana gości Wojciecha Janusa. – Był taki fragment gry gdzie moi zawodnicy, także ci najbardziej doświadczeni, popełnili pod rząd trzy błędy. W tym secie zepsuliśmy 6 zagrywek, choć nie graliśmy agresywnej zagrywki – ubolewał trener AZS Witold Galiński.
 
Drugi set zaczął się pomyślnie dla gospodarzy od prowadzenia 2:0 i 5:3. Ekipa Gościniaka dogoniła raciborzan przy stanie 11:11, ale jedna ze sławnych postaci polskiej siatkówki wzięła pierwszy czas dopiero gdy rafakowcy prowadzili 15:13. Gdy po skutecznym ataku Krystiana Lipca Rafako prowadziło 24:23, Gościniak znów wybił z rytmu naszych siatkarzy prosząc o przerwę. Po powrocie na parkiet Paweł Cieślar wyrzucił piłkę na aut i skończyły się marzenia o wygranej. Jeszcze punktowy blok zaliczył Bartosz Kawka, jednak dwie kolejne piłki były dla Delicpolu. Wygrał 27:25 i prowadził 2:0.
 
Pięć punktów przewagi uzyskali gospodarze na początku trzeciej partii. Gdy było już 10:5 rywale zdołali odrobić straty i zbliżyć się na 11:10. Dobrze w ataku grał Artur Szmidtka z „9–tką”: kiwał, przebijał się przez podwójny blok, wszędzie go było pełno. To do niego należało ostatnie zagranie w secie, który skończył się 25:23.
 
Czwarty set zaczął się od 5:2 dla miejscowych, ale od stanu 5:5 to siatkarze Gościniaka byli siłą wiodącą, powiększając stopniowo przewagę – 9:7, 13:11, 19:15, 23:16. Tu poprosił o czas Witold Galiński ale zaraz goście zyskali meczbola. Atak Szmidtki odsunął widmo porażki tylko na moment, bo zaraz przyjezdni cieszyli się gdy piłka odbita od bloku rafakowców wyszła w aut. – Przegraliśmy z wyraźnie mocniejszą drużyną. Ich rozgrywający był o klasę lepszy od naszego – skwitował po meczu smutny Piotr Kielar spiker zawodów.
 
Powiedzieli po meczu
– W tej hali jest za gorąco, co rusz trzeba wycierać parkiet, tyle potu wylewają tu siatkarze – zauważył po spotkaniu prezes AZS Andrzej Szafirski. Stanisław Gościniak opiekun gości analizował grę raciborzan przed przyjazdem do Hali OSiR. – Uważam Rafako za równorzędny nam zespół. Podejrzewałem, że będą decydować końcówki i spokojna głowa. Okazało się, że tak faktycznie było. To błędy własne gospodarzy dały nam punkty – komentował po meczu. – Rywal był do pokonania. Gramy niestety za bardzo emocjami. Za bardzo chcemy się pokazać z dobrej strony i nam nie wychodzi – uważa trener Galiński. 
 
(ma.w)
  • Numer: 46 (965)
  • Data wydania: 16.11.10