Sobota, 18 maja 2024

imieniny: Eryka, Aleksandry, Feliksa

RSS

Uczymy się demokracji

16.11.2010 00:00 red
Debata przedwyborcza „Nowin Raciborskich” – Kuźnia Raciborska 12 listopada.
Rita Serafin chce dokończyć już rozpoczęte inwestycje, w tym budowę kanalizacji. Witold Cęcek nie wyobraża sobie funkcjonowania urzędu bez wydziału promocji z prawdziwego zdarzenia, a Paweł Macha nie przestaje myśleć o kanale Odra – Łaba. To tylko niektóre z założeń kandydatów na burmistrza Kuźni Raciborskiej.
 
W pierwszej części debaty kandydaci odpowiadali na pytania przygotowane przez dziennikarzy. Dotyczyły one finansów i inwestycji, oświaty, sportu i imprez plenerowych, ochrony przeciwpowodziowej, współpracy z powiatem i województwem, funkcjonowania urzędu oraz motywacji kandydatów. Dla Pawła Machy jedną z najważniejszych inwestycji jest kanał Odra – Łaba oraz zabezpieczenie przeciwpowodziowe gminy. Co ciekawe, jest przeciwnikiem budowy suchego polderu na terenie gminy, nazywając go „barbarzyństwem dla lasu”, które i tak nie obroni gminy przed powodzią. Witold Cęcek zamierza postawić na wały przeciwpowodziowe i remonty dróg. Funkcjonowania urzędu nie wyobraża sobie natomiast bez powołania wydziału promocji i rozwoju, który by pozyskiwał środki zewnętrzne. Rita Serafin wskazała na już rozpoczęte inwestycje, na które pozyskano sporo pieniędzy i które trzeba dokończyć. Przyznała, że gmina powinna też wziąć pod uwagę taką formę inwestowania jak partnerstwo publiczno-prawne.
 
Dyskusję nieoczekiwanie zaognił temat oświaty. Rita Serafin niejednokrotnie prostowała wypowiedzi swojego przedmówcy Witolda Cęcka. Zaprzeczyła jakoby  szkoły w Turzu i Budziskach zostały połączone, a także że budynek szkoły w Turzu stoi pusty. Oboje jednak zgodzili się co do tego, że obecna baza placówek oświatowych jest wystarczająca i nie ma groźby ich likwidacji. Paweł Macha miał zastrzeżenia co do sposobu remontowania obiektów oświatowych. Zarzucił rządzącym, że w ramach pseudooszczędności doprowadza się budynki do katastrofalnego stanu, zamiast na bieżąco utrzymywać je na odpowiednim poziomie. Zauważył też, że nauczycieli jest za dużo i warto by wybrać najlepszych.
 
Wszyscy kandydaci ostrożnie odnieśli się do pytania o imprezy plenerowe finansowane przez gminę. Nie było rewolucyjnych pomysłów. Rita Serafin optowała za angażowaniem do tego typu przedsięwzięć lokalnych zespołów, ze względu na to, iż ściąganie artystów z zewnątrz wiąże się z dużymi kosztami. Paweł Macha przekonywał do wykorzystania rzeki Rudy na imprezy wodniackie, które przyciągnęłyby młodzież. Skrytykował też wysokie wydatki na utrzymanie budynku MOKSiR, m.in. na ogrzewanie. – Ogrzewany jest piecem olejowym. Nikt z nas w domu nie ma takiego ogrzewania, bo jest po prostu drogie, a gmina kupuje już kolejny taki piec – dziwił się. Z kolei Witold Cęcek nawoływał, aby podnieść poziom kultury i sportu wśród mieszkańców, ale konkretnych pomysłów jak to zrobić zabrakło.
 
W temacie funkcjonowania urzędu Rita Serafin stwierdziła, że zatrudnienie jest na racjonalnym poziomie i nie planuje jego zwiększenia. Paweł Macha wyjawił, że jest zwolennikiem uproszczenia procedur administracyjnych przez wprowadzenie elektronicznego obiegu dokumentów. Pomysł zdecydowanie skrytykowała Serafin, podkreślając, że konieczny byłby elektroniczny podpis kwalifikowany, który jest dość drogi. Witold Cęcek, oprócz wspomnianego wydziału rozwoju, widziałby w urzędzie przesunięcia etatowe, ale jak podkreślił, nie planuje zwolnień.
 
Ostatnie pytanie zadane przez dziennikarza dotyczyło motywacji kandydatów na burmistrza. Paweł Macha wskazał względy rodzinne i... swój upór. – Moje życie by się zmieniło. Zostałbym z moimi pociechami i przyglądałbym się jak rosną. Kolejna sprawa to mój upór. Od lat chodzę za kanałem Odra – Łaba i ani przecinka nie jestem w stanie przesunąć – mówił Macha. Witold Cęcek przekonywał, że do kandydowania był notorycznie namawiany przez znajomych i... przechodniów na ulicy. Będąc burmistrzem chciałby na bieżąco spotykać się z mieszkańcami, aby wszystkie jego posunięcia były jawne. – Obecnie niejednokrotnie radni na sesjach nie wiedzą o czym rozmawiają, nawet o jaką miejscowość chodzi – zauważył z sarkazmem. Rita Serafin wskazała na inwestycje, które chciałaby dokończyć. Podkreśliła też, że jest na takim etapie swojego życia, że mając ustabilizowaną sytuację rodzinną może się poświęcić pracy zawodowej. 
 
W drugiej części debaty publiczność miała możliwość zadawania pytań kandydatom. I tak np. Paweł Macha musiał przekonać jedną z mieszkanek, czy będąc kapitanem statku posiada odpowiednie kwalifikacje, żeby kierować kilkunastotysięczną załogą w postaci społeczeństwa gminy. Witold Cęcek został zapytany o to, czego żałuje ze swojej kadencji, a Rita Serafin opowiadała, co ją fascynuje w spoeczeństwie, któremu chce przewodzić. Kandydaci odpowiadali też na pytania jak chcą kształtować społeczeństwo obywatelskie, czy planują doprowadzić gaz do Kuźni i jaki mają pomysł na zatrzymanie młodych ludzi w gminie. Mieszkańcy pytali ponadto m.in. o remonty budynków gminnych, losy niedokończonego obiektu wielofunkcyjnego w Turzu a także o możliwość powołania straży miejskiej w Kuźni.
 
Na zakończenie kandydaci podziękowali mieszkańcom za przybycie i sobie wzajemnie za to, że debata odbyła się w miłej i kulturalnej atmosferze.
 
(e.Ż)
  • Numer: 46 (965)
  • Data wydania: 16.11.10