Czwartek, 16 maja 2024

imieniny: Andrzeja, Jędrzeja, Adama

RSS

Całe moje życie kręci się wokół zapasów

09.11.2010 00:00 red
Mateusz Wanke, pochodzący z nadmorskiej miejscowości Miastko, od dwóch lat reprezentuje barwy raciborskiej Unii. Zapaśnik pod koniec października wziął udział w Akademickich Mistrzostwach Świata, które ukończył zdobywając brązowy medal w stylu klasycznym. Wanke podczas mistrzostw, które odbyły się w Turynie, występował w barwach PWSZ Racibórz w kategorii 66 kg. Krótko po tym sukcesie pojawił się w Raciborzu, gdzie przeprowadziliśmy z nim wywiad. Zapytaliśmy brązowego medalistę AMŚ o początki jego kariery, dotychczasowe sukcesy, a także o sportowe plany na przyszłość.
– Jak zaczęła się Twoja przygoda z zapasami?
– Zapasy zacząłem uprawiać w wieku 4–5 lat w ZKS Miastko. Tam od najmłodszych lat uczyłem się walczyć pod opieką mojego ojca, który jest tam trenerem.
 
– Czy interesujesz się również innymi dyscyplinami niż zapasy?
– Owszem, interesuję się piłką ręczną, a także siatkówką. Bardzo miło się ogląda dyscypliny drużynowe, nie ma znaczenia czy to męskie rozgrywki czy żeńskie. Bardziej lubię piłkę reprezentacyjną niż klubową.
 
– Kiedy odniosłeś pierwszy zapaśniczy sukces na arenie międzynarodowej?
– Byłem wtedy ostatni rok w kadetach. Zająłem miejsce w drugiej dziesiątce na mistrzostwach Europy kadetów.
 
– Jak porównasz zapasy z Twojego regionu z zapasami raciborskimi?
– Wszystko wygląda podobnie. Nie ma większych różnic. Zarówno tutaj jak i w Miastku są grupy młodzieżowe, sparingi, treningi.
 
– W jaki sposób trafiłeś do MKZ Unia Racibórz?
– Kiedy skończyłem liceum, postanowiłem pójść na studia i miałem do wyboru dużo zapaśniczych klubów, ale wybrałem Racibórz. Przekonały mnie bardzo dobre warunki do treningu jakie są tutaj stworzone. Teraz jest nowa sala, która wygląda imponująco, podejście w tym klubie jest bardzo profesjonalne. Bardzo dobrze mi się tutaj trenuje i wiążę swoją przyszłość z Raciborzem.
 
– Jak ocenisz zapaśniczy klub z Raciborza od strony szkolenia?
– Poziom kadry szkoleniowej jest bardzo wysoki, praktycznie niczego nam tutaj nie brakuje, wszystko mamy tutaj zapewnione. Jeśli chodzi o treningi to możemy trenować kiedy nam pasuje.
 
– Czego brakuje Mateuszowi Wanke do osiągnięcia pełnego sukcesu?
– Brakuje mi jeszcze doświadczenia, ale to ze względu na młody wiek. Na pewno technikę walki też muszę poprawić. Zawsze jest coś do poprawy. Myślę, że jestem na dobrej drodze w pięciu się na szczyt kariery.
 
– Ryszard Wolny trener kadry narodowej po Memoriale Pytlasińskiego w Raciborzu, gdzie wypadłeś słabo, krytykował Cię, za to, że nie radzisz sobie z kontuzją. On walczył z gorszymi dolegliwościami. Jak się odniesiesz do słów trenera?
– Wtedy mi kompletnie nie poszło. Kontuzja mi przeszkodziła w osiągnięciu dobrego wyniku. Nie szukam na siłę jakiegoś usprawiedliwienia. Ostatnio się borykam z kontuzjami, ale mam nadzieję, że w przyszłości będzie lepiej.
 
– Jak traktujesz aktualny sukces, czyli zdobycie brązowego medalu AMŚ?
– Jest to jeden z najważniejszych sukcesów w mojej krótkiej międzynarodowej karierze. Jeszcze nigdy nie miałem medalu z tego typu imprezy. Jechałem z nastawieniem, że zdobędę ten medal i cieszę się, że zrealizowałem swój cel.
 
– Z kim walczyłeś dążąc do zdobycia brązowego medalu?
– Miałem zaplanowane cztery walki. W pierwszej dostałem prezent, ponieważ zawodnik z Indii, który miał przystąpić nie wyszedł na matę. W drugiej czekała mnie ciężka walka z Hiszpanem. Udało mi się wykorzystać błąd hiszpańskiego zapaśnika i położyłem go na łopatki. W trzecim pojedynku przegrałem z Azerem, mam nadzieję, że będę miał okazję się jeszcze zrewanżować. W walce o brązowy medal musiałem się zmierzyć z Turkiem Ayvazoglu Refikiem. Wiadomo, że Turcy są bardzo waleczni. Była to bardzo ciężka walka trzyrundowa zakończona moim tryumfem.
 
– Jakie postawiłeś sobie najbliższe cele w zapaśniczej karierze?
– Najbliższym celem jest wygranie rywalizacji w Polsce i startowanie w kwalifikacjach do Igrzysk Olimpijskich. Myślę, że mam ogromną szansę i będę robił wszystko, żeby ją wykorzystać.
 
– Jak Ci się żyje w Raciborzu?
– Mieszkam tutaj już ponad dwa lata. Nie jest to jakieś duże miasto, mam tutaj dużo znajomych, jest w tym mieście bardzo miła atmosfera. Zdarza mi się odwiedzać ze znajomymi raciborskie lokale typu Ozon czy Brooklyn.
 
(kozz)
  • Numer: 45 (964)
  • Data wydania: 09.11.10