Ludzie Solidarności
Kontynuujemy historyczny cykl o raciborskiej Solidarności. W tym numerze Stanisław Szkoc.
W poprzednich numerach redakcja „Nowin Raciborskich” w relacji z obchodów XXX- lecia NSZZ „Solidarność” zamieściła zdjęcie i wypowiedź Stanisława Szkoca, przewodniczącego związku w Zakładzie Elektrod Węglowych z roku 1981. Aby wziąć udział w tym święcie, Stanisław Szkoc przyjechał z Niemiec, gdzie mieszka. Racibórz opuścił wraz z rodziną po zwolnieniu z ośrodka dla internowanych w Jastrzębiu- Szerokiej w 1982 r. Jego postać jest znana jedynie w wąskim gronie związkowców. Warto więc, zwłaszcza w roku jubileuszu, przypomnieć tego niezwykłego człowieka, jednego z twórców Solidarności.
Stanisław Szkoc jest raciborzaninem, absolwentem Technikum Mechanicznego w Raciborzu. Po studiach na Politechnice Gliwickiej wrócił do swojego rodzinnego miasta i w 1974 roku podjął pracę w Zakładzie Elektrod Węglowych im. 1 Maja.
31 sierpnia 1981, po fali protestów w kraju, władze PRL podpisują w Gdańsku porozumienie ze strajkującymi robotnikami. Wywalczone zostają wolne związki zawodowe – ewenement w bloku radzieckim. Na ich czele staje Lech Wałęsa. W całym kraju budowane są struktury niezależne od komunistycznej dyktatury. W ZEW-ie było również wielu ludzi, którzy pragnęli zmienić otaczającą rzeczywistość.
Solidarność ZEW
We wrześniu w zakładzie miał miejsce jednogodzinny strajk. Stanisław Szkoc zredagował w tej sprawie skierowany do załogi komunikat, który odczytał w radiowęźle. Od tego czasu Komitet Założycielski powierza mu kierowanie zakładowym radiowęzłem. Szkoc zatem redaguje i wygłasza komunikaty, apele oraz komentarze do bieżących wydarzeń. Z czasem wystąpienia te przeradzają się w coraz bardziej oczekiwane audycje, emitowane przez 15 minut, dwa razy w tygodniu w przerwie śniadaniowej.
Służba Bezpieczeństwa zainteresowała się związkowcem po donosie z 15 kwietnia 1981 roku wieloletniego pracownika ZEW-u, Tajnego Współpracownika o pseudonimie „Kawa” zwerbowanego w połowie lat 70-tych. Wtedy to w kwietniu ’81 ppor. Franciszek Sobota z SB założył i prowadził Kwestionariusz Ewidencyjny, który 12 listopada 1981 r. przekształcono następnie w Sprawę Operacyjnego Sprawdzenia o kryptonimie „Konstruktor”. W jej ramach zbierano tajnie informacje i monitorowano życie prywatne i związkowe Szkoca.
TW „Kawa” pisał m. in., że St. Szkoc wyciąga na światło dzienne nadużycia członków partii, którzy dla osiągnięcia korzyści majątkowych wykorzystywali swoje stanowiska. Donosił również, że Szkoc jako bezpartyjny twierdził, że obsadzanie stanowisk kierowniczych przez Polską Zjednoczoną Partię Robotniczą jest niezgodne z zasadami demokracji. (W PRL partia komunistyczna, która sprawowała władzę, obsadzała i kontrolowała większość stanowisk w państwie, nawet niskiego szczebla).
W innym donosie pisano, jak to „Solidarności” udało się odkryć źródło i sposób dostarczania deficytowych artykułów spożywczych, takich jak cukier, kawa, wędliny, czy słodycze do gmachu Komitetu Miejskiego PZPR w Raciborzu. Udało się nawet ustalić sklep, nr rejestracyjny i markę auta, które „zaopatrywało” raciborskich notabli. Komunikat w tej sprawie został nadany przez radiowęzeł w ZEW-ie 28 maja 1981 r. Oburzyło to robotników, których rodziny na co dzień, najczęściej w kolejkach, starały się zdobyć te podstawowe produkty, często bez rezultatu wobec coraz skromniejszych dostaw do sklepów. W trakcie konferencji PZPR odbywającej się wówczas w zakładzie, towarzysz I sekretarz KM PZPR w Raciborzu stwierdził, że nie jest to prawda i podał przykłady karygodnego postępowania, w tym kradzieży dokonywanych przez działaczy „Solidarności” z innych zakładów, co zdaniem TW miało uspokoić nastroje wśród załogi.
Jeszcze w maju ’81 ppor. Sobota zarządził kontrolę prywatnej korespondencji związkowca. Z powodu odmowy w lipcu ’81 TW ”Kawa” dalszej współpracy z SB w sprawie wykorzystano m. in. TW „MiG”, pracownika zakładu zwerbowanego jeszcze w 1970 roku, czy rezydenta o pseudonimie „Skowronek”. Rezydent to nieformalna kategoria osobowego źródła informacji, który na polecenie oficera prowadzącego z SB kierował innymi TW, odbierając od nich raporty i wyznaczając zadania do realizacji.
W strukturach związku
Obok Juliana Mazura, Alberta Krzyżanowskiego, K. Koziarskiego Stanisław Szkoc należał w swoim zakładzie do Komisji ds. Organizacji i Informacji. Na funkcję przewodniczącego Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” ZEW i delegata na zjazd regionalny zostaje wybrany przez załogę 15 grudnia 1980r. Na I Walnym Zebraniu Delegatów Regionu Śląsko - Dąbrowskiego, na którym był członkiem Komisji Wniosków i Uchwał został wybrany w skład Zarządu Regionu – władz wojewódzkich związku. Co dwa tygodnie brał udział w zebraniach i pracach władz regionalnych Solidarności w Katowicach. Powierzono mu także mandat (nr 29079) do reprezentowania regionu we wrześniu ’81 na I Krajowym Zjeździe Solidarności w Gdańsku. Brał tam udział w pracach zespołu tematycznego nr III ds. informacji: prasa- kolportaż- szkolenia, których efekty znalazły się w projekcie uchwały programowej zjazdu zatwierdzonej w drugiej turze, odbywającej się w hali gdańskiej Oliwii od 26 IX do 7 X 1981 r.
Stanisław Szkoc miał także swój ważny wkład w tworzenie Międzyzakładowej Komisji Koordynacyjnej Ziemi Raciborskiej, która powstawała na bazie Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej. Między turami I KZD czynnie przygotowywał wybory oraz projekty uchwał o strukturze i zasadach funkcjonowania MKK.
Szkoc był również twórcą biblioteki zakładowej wydawnictw ukazujących się poza zasięgiem cenzury oraz zorganizował kolportaż takich wydawnictw na terenia Raciborza.
Opowiadał się zawsze za związkiem niezależnym od jakiejkolwiek partii politycznej, administracji czy pracodawcy. Wykazał spore zdolności przywódcze i zdobył poparcie wśród związkowców. Przez SB postrzegany był jako „nieformalny przywódca ideologiczny „Solidarności” ZEW”.
Dziś funkcjonowanie MKK Ziemi Raciborskiej były związkowiec ocenia pozytywnie. Również przewodniczącego Andrzeja Markowiaka, który potrafił jednoczyć i niwelować konflikty pomiędzy poszczególnymi osobami jak i komisjami zakładowymi związku.
Internowanie
Po wysłuchaniu w niedzielny poranek 13 XII 1981 roku przemówienia gen. Jaruzelskiego ogłaszającego wprowadzenie stanu wojennego Stanisław Szkoc poszedł do Studium Nauczycielskiego (obecnie PWSZ) przy ul. Juliusza Słowackiego ostrzec strajkujących studentów z Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Obudził liderów i przedstawił sytuację radząc, żeby rozjechali się do domów, gdyż może grozić im aresztowanie.
Następnie autobusem dostał się do Katowic i udał do siedziby Zarządu Regionu przy ul. Stalmacha. Budynek był już opanowany przez MO i SB. Działacz z Raciborza został tam zatrzymany o godz. 13:15 przez funkcjonariusza Zdzisława Oleśkowa. Początkowo przewieziono go do gmachu Komendy Wojewódzkiej, gdzie był wiele godzin przesłuchiwany. Został internowany i osadzony w areszcie do 6 stycznia. Następnie przewieziono go do ośrodka internowania w więzieniu w Jastrzębiu Szerokiej.
Smutne były szczególnie święta Bożego Narodzenia spędzone w celi bez kontaktu z rodziną: żoną Zosią, 8-letnią Jadwigą, 5-letnim Tadeuszem i najmłodszym, rocznym Pawłem. W piśmie do Komendanta Wojewódzkiego Milicji Obywatelskiej 11 stycznia 1982 roku Stanisław Szkoc zwrócił się z prośbą o uchylenie decyzji o internowaniu. Z więzienia zostaje zwolniony 23 stycznia 1982 r. Już po dwóch dniach stawia się w pracy, obejmując wcześniej zajmowane stanowisko.
Wyjazd
Zwolniony z internowania związkowiec nie włącza się w podejmowane próby oporu społecznego, czy tworzenia podziemnych struktur Solidarności. Jeden z kilku, mających za zadanie informowanie SB o zachowaniu i wypowiedziach Szkoca, Tajnych Współpracowników o pseudonimie „Głos”, meldował, że dowiedział się od St. Szkoca, że jego żona bardzo źle zniosła rewizję w swoim domu. Zaś on sam twierdził, że w dalszym ciągu jest kontrolowany i prześladowany przez SB, a ruch związkowy całkowicie upadł i nie może się z tym pogodzić.
Podjęcie decyzji o emigracji było niezwykle trudne. W ambasadzie Republiki Federalnej Niemiec zgłasza chęć wystąpienia o azyl, w kwietniu składa organom MO wniosek o wyjazd stały. 12 sierpnia 1982 roku opuszcza granice PRL, pozostawia za sobą dotychczasowe życie z myślą, że już nigdy nie zobaczy ojczystych stron. Wyjazd związkowca początkowo nie zamyka działań operacyjnych wymierzonych przeciwko niemu i jego rodzinie. Prowadzono jeszcze jakiś czas inwigilację korespondencji, która wykazała, że emigrant nie utrzymuje kontaktów z działaczami „Solidarności”, jak i nie podejmuje tematyki związkowej w swoich listach. SOS „Konstruktor” została zakończona przez funkcjonariusza SB Franciszka Sobotę 17 listopada 1982 roku i trafiła na półkę w archiwum Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Katowicach. A Stanisław Szkoc po kilku odmowach wpuszczenia do PRL mógł odwiedzić swych bliskich i swoje rodzinne miasto dopiero po upadku komunizmu w 1990 roku.
Beno Benczew
Poszczególne wątki i tematy artykułu zostaną rozwinięte w przygotowywanej publikacji o NSZZ „Solidarność” Ziemi Raciborskiej.
Najnowsze komentarze