Pierwsza krew oddana w ambulansie – autobusie
Przy poświęceniu nowego ambulansu ksiądz Piotr Adamów przyznał, że szukał świętego, patrona krwiodawców i przyszedł mu na myśl tylko Drakula. – Ale go jeszcze nie beatyfikowali – żartował duchowny.
Oficjalny pokaz ambulansu do pobierania krwi urządzono w sobotę na Rynku. Pojazd kosztował 2,7 mln zł i całą kwotę pozyskano z dotacji. – Dotrzemy nim do małych miejscowości i na wieś, tam gdzie jeszcze nie organizowaliśmy akcji wyjazdowych – mówiła Maria Wiecha, liderka środowiska krwiodawców.
Dotąd akcje wyjazdowe w poszukiwaniu chętnych do oddania krwi polegały na wizytach w szkołach, kopalniach czy salkach parafialnych. Po latach starań, a rozpoczęto je już w 1999 roku, Regionalnemu Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa z Raciborza, udało się sprowadzić „mobilną stację do poboru krwi”. – Określenie krwiobus nie jest tu właściwe. To ambulans, wykonany specjalnie dla nas, którego wnętrze sami projektowaliśmy – tłumaczyła Maria Wiecha szefowa centrum.
Imponująca jest kwota jaką RCKiK udało się pozyskać na zakup i utrzymanie pojazdu. 2,7 mln zł kosztował sam ambulans, a kolejne 3 mln, w ciągu dwóch lat będą przeznaczone na jego utrzymanie wraz z załogą. To dotacja z Europejskiego Obszaru Gospodarczego, efekt paroletnich starań, z wnikliwym badaniem wniosku z Raciborza. O pozytywnej decyzji dla centrum poinformowano je w lutym tego roku. – Powstało w związku z tym 8 nowych etatów mówi Maria Wiecha prezydentowi Raciborza, oprowadzając go po ambulansie. Do RCKiK przeszły pielęgniarki ze szpitala i poradni. W ambulansie na 4 stanowiskach można oddać krew, wcześniej przechodząc badanie lekarskie w odrębnym gabinecie.
Pierwszymi dawcami byli: Ewa Lewandowska, radna PO w Sejmiku Wojewódzkim. – To moja inicjacja. Nigdy nie miałam okazji być krwiodawcą – mówiła i dodała, że ma żyły sportowca, oraz Jacek Gąska dziennikarz radia Vanessa, który pół roku wcześniej zadeklarował, że chce oddać krew w ambulansie. – Jestem honorowym krwiodawcą, do tej pory oddałem ponad 40 litrów – poinformował.
Akcje takie, jak sobotnia, mają być powtarzane przy okazji imprez plenerowych. RCKiK ma zamiar organizować je również w weekendy przy centrach handlowych na terenie sobie podległym (Racibórz, Rybnik, Wodzisław, Jastrzębie i Żory)
(ma.w)
Dotąd akcje wyjazdowe w poszukiwaniu chętnych do oddania krwi polegały na wizytach w szkołach, kopalniach czy salkach parafialnych. Po latach starań, a rozpoczęto je już w 1999 roku, Regionalnemu Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa z Raciborza, udało się sprowadzić „mobilną stację do poboru krwi”. – Określenie krwiobus nie jest tu właściwe. To ambulans, wykonany specjalnie dla nas, którego wnętrze sami projektowaliśmy – tłumaczyła Maria Wiecha szefowa centrum.
Imponująca jest kwota jaką RCKiK udało się pozyskać na zakup i utrzymanie pojazdu. 2,7 mln zł kosztował sam ambulans, a kolejne 3 mln, w ciągu dwóch lat będą przeznaczone na jego utrzymanie wraz z załogą. To dotacja z Europejskiego Obszaru Gospodarczego, efekt paroletnich starań, z wnikliwym badaniem wniosku z Raciborza. O pozytywnej decyzji dla centrum poinformowano je w lutym tego roku. – Powstało w związku z tym 8 nowych etatów mówi Maria Wiecha prezydentowi Raciborza, oprowadzając go po ambulansie. Do RCKiK przeszły pielęgniarki ze szpitala i poradni. W ambulansie na 4 stanowiskach można oddać krew, wcześniej przechodząc badanie lekarskie w odrębnym gabinecie.
Pierwszymi dawcami byli: Ewa Lewandowska, radna PO w Sejmiku Wojewódzkim. – To moja inicjacja. Nigdy nie miałam okazji być krwiodawcą – mówiła i dodała, że ma żyły sportowca, oraz Jacek Gąska dziennikarz radia Vanessa, który pół roku wcześniej zadeklarował, że chce oddać krew w ambulansie. – Jestem honorowym krwiodawcą, do tej pory oddałem ponad 40 litrów – poinformował.
Akcje takie, jak sobotnia, mają być powtarzane przy okazji imprez plenerowych. RCKiK ma zamiar organizować je również w weekendy przy centrach handlowych na terenie sobie podległym (Racibórz, Rybnik, Wodzisław, Jastrzębie i Żory)
(ma.w)
Najnowsze komentarze