AZS Rafako nokautuje
AZS Rafako Racibórz w II lidze siatkówki sprawiło, że goście z Ropczyc długo milczeli po ostatnim gwizdku.
Nokaut. Błękitni liczeni do 10
W godzinę raciborzanie rozbili 3:0 niewygodnego dla nich od lat rywala. W drugim secie zwyciężyli do 10! Do gry powrócił kontuzjowany od miesiąca Adrian Sdebel i wreszcie możliwa była podwójna zmiana. – W każdym elemencie było dobrze, od zagrywki po atak – chwalił trener akademików.
Po wymęczonym zwycięstwie nad beniaminkiem w zeszłym tygodniu, dziś kibice oglądali zupełnie inny zespół. – Skąd w was taka przemiana? – spytaliśmy środkowego Rafała Staniendę. – Jakoś sama z siebie – kwitował uśmiechem. Na treningach poprzedzających pojedynek z Ropczycami trener Galiński kładł nacisk na przyjęcie. – Ćwiczyliśmy odbiór i zagrywkę. Chciałem, by zawodnicy oswoili się ze stresem nieodzownym na tej pozycji – tłumaczył szkoleniowiec. Przygotowanie dało efekty. Jako klucz do wygranej opiekun Ropczyc Jacek Wiśniewski wymienił zagrywkę raciborzan.
– Mecz nie był łatwy. W pierwszej partii do stanu 17:17 było ciężko. Wpuściłem Barteczko i Sdebla i zostali już do końca. W każdym secie mogłem przeprowadzić taką zmianę i zawsze przynosiła nam punkty. Tego właśnie brakowało w poprzednich meczach – stwierdził po spotkaniu Witold Galiński. Chwalił swoj zespół za skuteczne kontry. – Zagrywką odrzuciliśmy przeciwnika od siatki, nie mogli uruchomić swego środka i zmusiliśmy ich do uproszczenia gry – skomentował kapitan AZS Marcin Gonsior. Błękitni Ropczyce to najcięższy przeciwnik raciborzan od lat, to oni z reguły wygrywali rywalizację. – Jestem bardzo rozczarowany rezultatem. Ani razu nie udało nam się wybić z rytmu gospodarzy – kręcił głową trener Jacek Wiśniewski.
To był dobry tydzień dla całego klubu. Juniorzy Adama Kurpisa zwyciężyli Ustroń 3:1, a kadeci Bartosza Frątczaka 3:0 Zabrze. – Tak dobrego początku sezonu w seniorach nie mieliśmy. Z reguły w drugiej części rozgrywek szło nad lepiej. Rywale się nas boją. I nie tylko oni – podsumowuje tajemniczo prezes Andrzej Szafirski. Za tydzień rafakowcy jadą do Krakowa, gdzie barw politechniki broni Karol Galiński.
(ma.w)
W godzinę raciborzanie rozbili 3:0 niewygodnego dla nich od lat rywala. W drugim secie zwyciężyli do 10! Do gry powrócił kontuzjowany od miesiąca Adrian Sdebel i wreszcie możliwa była podwójna zmiana. – W każdym elemencie było dobrze, od zagrywki po atak – chwalił trener akademików.
Po wymęczonym zwycięstwie nad beniaminkiem w zeszłym tygodniu, dziś kibice oglądali zupełnie inny zespół. – Skąd w was taka przemiana? – spytaliśmy środkowego Rafała Staniendę. – Jakoś sama z siebie – kwitował uśmiechem. Na treningach poprzedzających pojedynek z Ropczycami trener Galiński kładł nacisk na przyjęcie. – Ćwiczyliśmy odbiór i zagrywkę. Chciałem, by zawodnicy oswoili się ze stresem nieodzownym na tej pozycji – tłumaczył szkoleniowiec. Przygotowanie dało efekty. Jako klucz do wygranej opiekun Ropczyc Jacek Wiśniewski wymienił zagrywkę raciborzan.
– Mecz nie był łatwy. W pierwszej partii do stanu 17:17 było ciężko. Wpuściłem Barteczko i Sdebla i zostali już do końca. W każdym secie mogłem przeprowadzić taką zmianę i zawsze przynosiła nam punkty. Tego właśnie brakowało w poprzednich meczach – stwierdził po spotkaniu Witold Galiński. Chwalił swoj zespół za skuteczne kontry. – Zagrywką odrzuciliśmy przeciwnika od siatki, nie mogli uruchomić swego środka i zmusiliśmy ich do uproszczenia gry – skomentował kapitan AZS Marcin Gonsior. Błękitni Ropczyce to najcięższy przeciwnik raciborzan od lat, to oni z reguły wygrywali rywalizację. – Jestem bardzo rozczarowany rezultatem. Ani razu nie udało nam się wybić z rytmu gospodarzy – kręcił głową trener Jacek Wiśniewski.
To był dobry tydzień dla całego klubu. Juniorzy Adama Kurpisa zwyciężyli Ustroń 3:1, a kadeci Bartosza Frątczaka 3:0 Zabrze. – Tak dobrego początku sezonu w seniorach nie mieliśmy. Z reguły w drugiej części rozgrywek szło nad lepiej. Rywale się nas boją. I nie tylko oni – podsumowuje tajemniczo prezes Andrzej Szafirski. Za tydzień rafakowcy jadą do Krakowa, gdzie barw politechniki broni Karol Galiński.
(ma.w)
Najnowsze komentarze