Niedziela, 28 lipca 2024

imieniny: Aidy, Innocentego, Marceli

RSS

Powrót do życiowej pasji

23.12.2008 00:00
Raciborzanin Arkadiusz Wesoły po ośmiu latach przerwy w sportowych startach postanowił ponownie zmierzyć się z ciężarami.

Siłowa rekreacja dla wielu jest pozytywnym stylem życia i receptą na zdrowie.

Pierwszym celem Arkadiusza Wesołego po startowej „abstynencji” były prestiżowe zawody pod nazwą III Otwartego Pucharu Knurowa w wyciskaniu sztangi leżąc, o puchar prezydenta Knurowa Adama Ramsa, które odbyły się 14 grudnia. W konkurencji wyciskania w kat. masters +40 lat, która dla raciborzanina jest koronną dyscypliną, Arek wywalczył drugą pozycję z wynikiem 150 kg. w trzecim podejściu. – W mojej grupie startowało sześciu zawodników. Cały turniej ku mojemu zdziwieniu cieszył się ogromną popularnością i był bardzo silnie obsadzony. W zmaganiach nie zabrakło zawodników z Krakowa, Wrocławia, Opola i czołowego klubu w Polsce Power-Kuźnik Chorzów. Obecni byli nawet mistrzowie Europy i świata – przyznaje raciborski reprezentant, który przez prywatne, rodzinne sprawy zaprzestał na osiem lat przygodę z siłowymi startami.

– Ostatnie zawody zaliczyłem w 2000 r. Przerwa była spora i ciężko powrócić do formy  sprzed lat. Drugie miejsce może nie jest zachwycające, jednak dobrze rokuje przed zbliżającymi się w marcu nowego roku Mistrzostwami Śląska. Święta poświęcę na odpoczynek, a już po Sylwestrze chcę „pełną parą” ruszyć z siłowymi treningami i kształtować formę na najbliższą rywalizację – mówi Arkadiusz Wesoły. Szanse na jeszcze lepszy wynik raciborzanina w przyszłości są o tyle większe, że w Knurowie startował w kat. open ważąc jedynie 82,5 kg. Dodatkowo przy wspólnych treningach Arkowi pomagają doświadczeni znajomi: Cezary Promis i Zbigniew Jakonis, którzy służą dobrą radą podczas treningów w nowo wyremontowanej siłowni na obiekcie MKZ Unii Racibórz.

Chętni, którzy chcą z każdym dniem podnosić więcej kilogramów na sportowej ławeczce, powinni zapamiętać kilka podstawowych zasad treningu kształtującego siłę. – Przede wszystkim takie ćwiczenia całkowicie różnią się od treningu kulturystycznego, który nastawiony jest na jak największy rozwój masy mięśniowej. Ja skupiam się na powiększaniu siły. W każdym ćwiczeniu wykonuję jedynie 1-2 serie z maksymalnym obciążeniem. Obowiązuje prosta zasada: mało powtórzeń i jak najwięcej ciężaru na sztandze. Sam trening jednak nie wystarcza. Aby dojść do wyniku, należy zgrać odpowiedni trening z prawidłowym odżywianiem i regeneracją organizmu, czyli odpoczynkiem. Wyniki również szybko nie przychodzą i trzeba się wykazać dużą cierpliwością i uporem – tłumaczy Arkadiusz Wesoły, który na co dzień pracuje jako kolejarz w lokomotywowni Rybnik, a sportową przygodę rozpoczął już w dzieciństwie. – Pamiętam, że mając dwanaście lat, wpadł mi w ręce miesięcznik „Sportowiec”. Były to odcinki o kulturystyce i bardzo zaciekawił mnie ten temat. Zwróciłem wtedy szczególną uwagę na jedno zdanie. Było tam napisane, że sportowiec oprócz wyników sportowych powinien być także dobrym kolegą, przyjacielem, uczniem, pracownikiem, mężem i ojcem. Na tej mądrej, życiowej maksymie staram się opierać do dzisiaj. Zachęcam wszystkich, szczególnie młodych, do uprawiania sportu. Uczy życia bez alkoholu i narkotyków oraz samodyscypliny. Kształtuje charakter i daje mnóstwo zdrowia – kończy Arkadiusz Wesoły.

(asr)

  • Numer: 52/53 (871/872)
  • Data wydania: 23.12.08