Niedziela, 1 września 2024

imieniny: Bronisławy, Idziego, Bronisza

RSS

Vabank prezydenta

27.11.2007 00:00
Mirosław Lenk zagrywa jak hazardzista. Chce wydać w przyszłym roku ponad 220 mln zł. Jeszcze nigdy w historii Raciborza nie było tak wysokiego budżetu. Nie ma jednak całkowitej pewności, że uda się zrealizować zamierzone dochody. – Muszę grać ostro. To bardzo ambitny budżet – komentuje prezydent. Lista wydatków, to lista obietnic złożonych przed wyborami.

Mirosław Lenk gra ostro. Chce w przyszłym roku wydać ponad 223 miliony złotych. Jeszcze nigdy Racibórz nie miał tak dużego budżetu.

– Stawiam wszystko na jedną kartę – mówi Lenk. Właśnie przekazał radnym projekt budżetu na przyszły rok. Dochody mają wynieść ponad 161 mln zł. Wydatki 223 mln zł.

Deficyt zostanie pokryty z wolnych środków i dodatkowych dochodów za ten rok (nadwyżka szacowana jest na 10 mln zł) oraz pożyczek i kredytów.

U schyłku rządów Jana Osuchowskiego mówiono, że raciborskie inwestycje na długo utoną w wartym około 180 mln zł programie gospodarki wodno-ściekowej, na który pozyskano dotację z unijnego Funduszu Spójności. Wskutek spadku kursu euro i wzrostu cen na rynku budowlanym, realna wartość brukselskiego wsparcia spadła i brakujące pieniądze musi wyłożyć gmina. Lenkowi przyszła jednak w sukurs dobra sytuacja gospodarcza kraju. Więcej zarabiamy, więc rosną wpływy budżetu państwa z podatków płaconych przez obywateli i firmy. A udział w tych podatkach ma miasto. Im więc lepiej ma się fiskus, tym więcej jest pieniędzy w kasach magistratu (w 2007 udział ten wyniesie w Raciborzu 26,2 mln zł, w 2008 r. już 30,8 mln zł).

Ponadto prezydent aż na 15 mln zł szacuje wpływy ze sprzedaży mienia (w tym roku dla porównania tylko 3,2 mln zł). Pod młotek ma iść siedem działek komercyjnych, m.in. przy Odrzańskiej, Łąkowej, Opawskiej i Warszawskiej. Około 2 mln zł miasto chce dostać od najemców mieszkań komunalnych, którym do końca stycznia oferuje 83 proc. zniżki przy ich wykupie. W zanadrzu jest jeszcze pl. Długosza. Już trwa zmiana planu przestrzennego, która umożliwi tu budowę galerii handlowej. Parcela pod nią, w południowej części placu, przy baszcie, warta jest około 12 mln zł.

Po co te szarże? Mirosław Lenk chce od razu, za jednym zamachem, zrealizować swoje wyborcze zapowiedzi. Dlatego wśród wydatków widzimy aż 13 mln zł na drogi (m.in. przebudowa skrzyżowania przy kościele św. Mikołaja, remont Opawskiej od Ocickiej do myta), modernizację terenu wokół fontann przy pl. Długosza (2 mln zł), przebudowę ul. Odrzańskiej (700 tys. zł), modernizację RCK przy Chopina (2,5 mln zł), budowę ścieżek rowerowych za milion zł czy wartą tyle samo modernizację hali Rafako. Są też takie rodzynki, jak fontanna przy ul. Długiej czy monitoring (obydwie inwestycje po 200 tys. zł).

Czy to się może udać? Wszyscy na pewno tego sobie życzą, ale jest kilka niewiadomych. Po pierwsze rzeczywisty poziom realizacji dochodów ze sprzedaży mienia. Jak dotąd kalkulacje magistrackich urzędników często przegrywały z rzeczywistością. Tym razem również może być wahnięcie o kilka milionów na minus. Po drugie wprowadzona przez Sejm nowa ulga podatkowa na dzieci. Dzięki niej sporo osób w ogóle nie zapłaci podatku, bo za każdą z pociech może pomniejszyć swoją daninę dla fiskusa o 1145 zł. – Mamy szacunki, że może spowodować zmniejszenie wpływów do naszej kasy o 5 mln zł – przyznaje sam prezydent. Po trzecie wreszcie, rzeczywiste ceny usług i robót pokazują dopiero przetargi, a te wyjątkowo boleśnie przekonały w tym roku magistrat, że na niektóre zadania zarezerwowano mniej niż wynika to z cen rynkowych.
Równie dobrze może się też okazać, że wpływy będą większe niż zaplanowano. Tak jest w tym roku. Wówczas nic nie zagrozi realizacji śmiałych planów Lenka.

(waw)

  • Numer: 48 (815)
  • Data wydania: 27.11.07