Poniedziałek, 18 listopada 2024

imieniny: Klaudyny, Romana, Filipiny

RSS

Wycięli, jakby serca nie mieli

30.10.2007 00:00
– Te drzewka sadziłem z córką. Mówiłem jej, że będą rosły z 200 lat. Tymczasem brutalnie je wycięto – żałuje mieszkaniec Ocic.

– Proszę jakie eleganckie okazy. Ten dąb pięciu lat jeszcze nie ma – 46-letni Paweł Ficoń pokazuje nam to, co zostało po wycince w Ocicach, zleconej przez miasto. Zebrał pozostałości i zaniósł pod swój dom. – Będę miał na dowód, że to zrobili – podkreśla raciborzanin.

W Spółdzielni Mieszkaniowej „Nowoczesna” Ficoń przepracował ponad 10 lat. Był tam ogrodnikiem. Bez trudu wymienia miejsca, gdzie własnoręcznie sadził drzewa w mieście. Jest miłośnikiem przyrody. Jego przydomowy ogród to urokliwy teren pełen drzew, krzewów i kwiatów. Gość czuje się tu niczym w baśniowej krainie.

– Klon, lipa czy dąb czerwony. Jakże pięknie wyglądają one jesienią – na dówód Ficoń oprowadza nas po swoim ogrodzie, pokazując młode drzewka. Takie posadził też w parku. Takie wycięto.

– Teren, gdzie sadziłem drzewka, jest siedliskiem licznych gatunków ptaków. Wiosną urządzają tu istne poranne koncerty. Dewastacja tego obszaru wypłoszy stąd ptaki na dobre – sądzi miłośnik przyrody z Ocic. Dodaje, że widywał tu nawet sarny.

Raciborzanin nie kryje żalu. – Po niektóre nasiona jeździłem do lasów w Kuźni Raciborskiej. Z córką, jak była jeszcze mała, sadziłem te drzewka. Mówiłem jej, że zostaną po nas. Byłem przekonany, że i 200 lat postoją. Nagle powycinano je. I to w jaki sposób! Ten, co to robił, chyba był bez serca – uważa Paweł Ficoń. Wyliczył, że wycięto 30 drzewek. – Nawet parometrowe choinki. A ten dąb? Miał 10 cm średnicy. Też wycięto. Że krzywo by rósł? A komu to zawadza? – pyta mieszkaniec dzielnicy, który przez 15 lat posadził w niej wiele drzew.

Od razu interweniował w magistracie. Pytał co robić, by nie doszło do kolejnych wycinek. W odpowiedzi usłyszał, że można by teren parku przekwalifikować w tzw. „użytek ekologiczny”. Ficoń zamierza się o to starać.

Urząd Miasta Racibórz zlecił wycinkę, bo uporządkowania parku przy ulicy Dolnej chcieli mieszkańcy dzielnicy. Miejsce to zamieniało się w nielegalne śmietnisko, przychodzili tu nocować bezdomni (przez jakiś czas stało tu parę tapczanów). – Pan Ficoń zwrócił się do nas z tą sprawą i właśnie przygotowaliśmy dla niego odpowiedź. Wypełniliśmy nasze obowiązki rzetelnie – uważa Anita Tyszkiewicz-Zimałka z magistratu. – Miejscowy klub zaoferował nawet własną robociznę, ale obowiązujące przepisy nakazują wyłonić wykonawcę takich prac w drodze przetargu. Uzyskaliśmy wymaganą w takich przypadkach aprobatę starostwa na zakres prac. Ekspertyzę zleciliśmy fachowej firmie. Ta wskazała, które okazy należy usunąć, a które poddać pielęgnacji – wyjaśnia rzecznik prasowy urzędu. – Drzewka przeznaczone do wycinki były słabe, skarlałe, przytłumione przez większe drzewa. Ekspert uznał, że zdrowego materiału z tego by nie było w przyszłości – kończy urzędniczka.

Tak można uchronić się przed kolejną wycinką
Użytek ekologiczny to forma ochrony przyrody. Pozwala zachować stan naturalny chronionego miejsca. Zakwalifikowanie terenu jako użytku leży w gestii Rady Miasta. To długotrwała i kosztowna procedura. Trzeba sporządzić szczegółową dokumentację, która udowodni, że na proponowanym terenie znajduje się coś przyrodniczo cennego. Wedle ostatnich ekspertyz park w Ocicach ma takie cechy.

Mariusz Weidner

  • Numer: 44 (811)
  • Data wydania: 30.10.07