Poniedziałek, 6 maja 2024

imieniny: Judyty, Juranda, Benedykty

RSS

Niemki w takich warunkach by nie pracowały

12.12.2006 00:00
„Co kraj to obyczaj” – mówi przysłowie. Sprawdza się to również w kwestii przedszkoli. O tym, co różni polskie przedszkola od niemieckich, miały okazję przekonać się nauczycielki z Brzeźnicy.

Przedszkole dwujęzyczne w Brzeźnicy to nie tylko nauczanie języka niemieckiego od najmłodszych lat, ale też żywe kontakty i współpraca z Niemcami. W listopadzie zeszłego roku niemieckie nauczycielki gościły z wizytą w Polsce, w tym roku, w ramach wymiany nauczycieli 20–24 listopada, Lidia Dyrska i Aniela Niziołek z ZSP w Brzeźnicy odwiedziły przedszkole i szkołę w niemieckim Emden. Miały okazję zapoznać się z organizacją i przebiegiem zajęć w tych placówkach, a także zwiedzić nadbrzeżne miasta i poznać tradycje typowe dla tego regionu.

– Między naszymi placówkami jest wiele różnic – mówi Lidia Dyrska. – W niemieckim przedszkolu praktycznie nie ma zajęć dydaktycznych, jedynie rano pół godziny trwa tzw. Morgenskreis, kiedy następuje sprawdzenie obecności, następnie dzieci są dzielone do kącików zabaw. Codziennie też wychodzi się z podopiecznymi na dwór, nawet kiedy pogoda jest nie najlepsza. Niemieckie nauczycielki stwierdziły, że nie chciałyby pracować w Polsce. Tam w każdej grupie są dwie nauczycielki, u nas jest jedna, która na dodatek realizuje program z 6–latkami i jednocześnie zajmuje się młodszymi dziećmi – dodaje L. Dyrska.

– Jedną z ciekawostek zaobserwowanych w Niemczech jest ta, że mamy starszaków same przygotowują swoim pociechom „tyty” na rozpoczęcie nauki w szkole, a nie kupują ich, jak to ma miejsce w Polsce – kończy nauczycielka.

(e.Ż)

  • Numer: 50 (765)
  • Data wydania: 12.12.06