środa, 15 maja 2024

imieniny: Zofii, Nadziei, Berty

RSS

Nasz wnuk gra z Ebim Smolarkiem

10.10.2006 00:00
Urodzony w Raciborzu piłkarz występuje w Bundeslidze.
W Borussi Dortmund, wśród gwiazd z całego świata jest Sebastian Tyrała, który pochodzi z Raciborza.
 
Sebastian jest synem Romana i Brygidy Tyrałów, a urodził się 21 lutego 1988 roku w Raciborzu. Był ich drugim dzieckiem, miał wówczas o 2 lata starszego brata Rafała. Jego tato pochodził z Gródczanek w gminie Pietrowice Wielkie i też był piłkarzem. Razem z czterema braćmi grywał w klubach Raciborszczyzny, a także we „Włókniarzu” Kietrz, w lidze wojewódzkiej oraz „Rymerze” Niedobczyce. Od 16 lat rodzina Tyrałów przebywa w Niemczech. Mieszkają w położonym kilkadziesiąt kilometrów od Dortmundu Bad Sasendorf. Tam Roman Tyrała jest trenerem w klubie piłkarskim. Tu zaczynał swą karierę jego syn Sebastian, który jest aktualnie piłkarzem „Borussii” Dortmund, czołowego klubu Bundesligi.
 
W Raciborzu wciąż mieszkają dziadkowie Sebastiana. Agnieszka i Paweł Czurajowie doskonale pamiętają jak dwuletni wnuczek biegał po ich dużym pokoju w M5 na osiedlu „hetmańskim”. Ciągnęło go do futbolu od dziecka. Kopał co się dało, co tylko leżało na podłodze – wspomina Paweł Czuraj. Był kierowcą i mechanikiem w „Żelbecie”, a jego żona pracowała jako kucharka w czeskim szpitalu. Wnuk często ich odwiedza. Był u nas z wizytą w zeszłym roku, ze swoją dziewczyną, też piłkarką, Judith. Kiedy przebywa w Polsce chodzi na mecze, zwłaszcza „Startu” Pietrowice Wielkie, gdzie grali i grają jego krewni – mówi Agnieszka Czuraj. Podczas swego ostatniego pobytu w Polsce Sebastian Tyrała jeździł po południowej Polsce, odwiedzając Wieliczkę i Oświęcim. Łowił też ryby w raciborskim Sudole i uczestniczył w rodzinnym ognisku. Dziadkowie widują wnuka raz w roku. Teraz wybierają się do Niemiec w Wielkanoc.
 
Ojciec trener zabrał Sebastiana na testy do słynnej Borussii, gdy ten miał 10 lat. Ciężko było się tam dostać. Ile się rodzice z nim najeździli do Dortmundu... Jednak było warto. Teraz nasz wnuk zaczyna wielką karierę. Ma kontrakt z jednym z najsłynniejszych niemieckich klubów, dostał od niego audi A4. Ebi Smolarek to jego najlepszy kolega – opowiada dziadek Paweł. Dzięki wnukowi obejrzał mecz na stadionie w Dortmundzie. Każdemu życzę, by przeżył takie widowisko w obecności 70 tysięcy widzów – mówi P. Czuraj.
 
Sebastian Tyrała zawsze był lepszy od równieśników i grywał w ekipach starszego rocznika. Trafił też do młodzieżowej kadry Niemiec. Podobno to przekreśla jego występy w polskiej reprezentacji. Sebastian czuje się Polakiem, w domu nasze dzieci i wnuki mówią po polsku. Częściej byśmy go widzieli gdyby grał w polskiej kadrze. Jak czytałem w „Przeglądzie Sportowym”, szansa na występy w Polsce wciąż istnieje – podkreśla dziadek piłkarza. Z żoną żałują, że w Raciborzu nie ma już stacji pokazującej całe mecze Bundesligi. Za to regularnie oglądają magazyn o Bundeslidze w niemieckiej ARD, gdzie w skrótach z meczów „Borussi” wypatrują Sebastiana.
 
Paweł Czuraj prowadzi szczegółową dokumentację kariery wnuka. Ma specjalny segregator pełen artukułów i zdjęć z niemieckich gazet. Rodzina nam je przesyła. Szkoda, że nie mamy internetu, bo tam można o Sebastianie czytać na bieżąco – twierdzi dziadek.
 
To mój idol – mówi o najsłynniejszym obecnie członku rodziny Tyrałów Paweł Czuraj. Jego młodszy wnuk Mike, brat Sebastiana, też chce być piłkarzem. Może to kolejny gracz Bundesligi?
 
Wszyscy myślą o fusbalu
 
Dziadkowie Sebastiana Tyrały przez 25 lat mieszkali w Tworkowie, tam mieli mały domek z ogrodem. Paweł Czuraj był zagorzałym kibicem tamtejszej drużyny. Trudno powiedzieć czy Sebastian pozostając w Polsce też nie zrobiłby kariery. Jednak patrząc na niemiecką organizację, nam do niej daleko. Tam jak trampkarz przyjdzie w brudnych butach piłkarskich, rodzice muszą zapłacić wysoką karę pieniężną. To samo w kwestii punktualności. Poza tym w jednym klubie jest 12 zespołów różnych kategorii wiekowych – wylicza P. Czuraj. Uważa, że w Polsce jest mnóstwo zdolnych chłopaków, tylko trudno się im wybić i zaistnieć. Szansę na piłkarską karierę w Niemczech miał też starszy Rafał Tyrała, ale wybrał naukę i grywa dla przyjemności – mówi dziadek. Żona Agnieszka dodaje, że ich cała rodzina to „jeden fusbal”.
 
(ma.w)
  • Numer: 41 (756)
  • Data wydania: 10.10.06